reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październik 2015

Cześć dziewczynki,
Colly - super wieści!
Kate- no niestety tak to jest płać i płacz a ja oni mają płacić to zawsze coś wymyślą. Przerabiamy to na codzień mamy dwie firmy, pracowników i przejścia z zusem i us to codzienność a jeszcze do tego mamy urząd celny.... Trzymam kciuki kochana aby wszystko pomyślnie się wyjaśniło :*

Blair- to fakt że mamy które spodziewają się pierwszego dzidziusia są bardziej przewrażliwione bo jest to dla nich wszystko nowe i przerażające ale powiem Ci z doświadczenia że zdrowy dystans jest wskazany :) mnie uświadomiła w pierwszej ciąży przyjaciółka że po to mam instynkt i tym mam się kierować a nie opinniami wszystkich speców do okoła zapominając o tym co dla mnie dobre. Jadłam w ciąży absolutnie wszystko a najwięcej suhi. Jadłam mega pikantnie. I tak samo od pierwszych dni karmienia. Fran nie miał nigdy kolki ani biegunki ani żadnej alergii bo wraz z moją dietą w ciąży łykając wody czuł smaki i się do nich przyzwyczaiał. Dieta matki ma wpływ na smak wód. Franek miał rok jadł imbir, wasabi i sushi, uwielbia tajską kuchnię i owoce morza jak ma wybrać schabowego czy ośmiornicę wybierze zawsze to drugie ;) a lekarze trąbią tego nie jeść tamtego ale jak popatrzyć na mamy z innych krai one jedzą wszystko i absolutnie w ciąży nie zmieniają diety i nie wykluczają tego co do tej pory jadły na codzień bo np jest zagrożenie tym a tym. To samo jest z kosmetykami, zabiegami,farbowaniem farbami bez amoniaku nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę :)

Tu cytat:

Farbowanie włosów zaszkodzi dziecku.

Jest to chyba najczęstszy i najmocniej osadzony mit dotyczący czasu błogosławionego. Wciąż wielu lekarzy odradza lub nawet zabrania farbowania włosów podczas dziewięciu miesięcy. Czy są ku temu podstawy? Otóż nie udowodniono naukowo, by malowanie włosów przez matkę miało wpływ na jej dziecko. Skąd więc te kategoryczne zakazy? Pamiętać należy, że farby do włosów zawierają wiele substancji, które mogą być groźne, jeżeli mama będzie na nie bardzo narażona. Chodzi tu głównie o wdychanie oparów, zwłaszcza amoniaku, który rzeczywiście jest groźny dla płodu. Dziś nie jest to jednak żadną przeszkodą, ponieważ włosy można zafarbować środkiem nie zawierającym tej substancji. Udowodniono, że farba i substancje w niej zawarte mogą przedostać się przez skórę do dziecka, ale w tak niewielkim zakresie, że nie zaszkodzą maluchowi.

Lantka - co do pępka pojęcia nie mam bo noc takiego nie odczuwam ale wiesz jak to w ciąży tu kujnie tam pociągnie same uroki ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam!

Colly super wieści!!!

Lantka mnie pępek nie boli ale mam taki tkliwy bardzo, nie jest to przyjemne.

Blair ja szukałam tej kwatery we Władysławowie z Antkiem 3 letnim i Gabi 1,5 roczku, pamiętam ledwo szła bo dopiero dreptać się dobrze uczyła, ja nie boję się mam super zaradnego mężą, zawsze coś dobrego by znalazł.

Mrówka dobry pomysł z tym żłobkiem bo dwoje takich maluchów w domu to na prawdę wyzwanie... nawet nie chcę myślęć co czeka Lady z jej trójką :szok:


Kate ja nie idę na zwolnienie bo mogę sobie na to pozwolić, pracuję w domu ale gdybym poszła też pewnie sądem by się to zakończyło z tego samego powodu... nie zazdroszczę tych atrakcji :no:

Ja nie widzę suwaczków, Wy też????
 
Dzień dobry :)

Zgadzam się w 100% z Bubą, trzeba słuchać intuicji. Ja też jadłam w 1. ciąży wszytko włącznie z sushi (tylko tatara nie, bo nie miałam pewnego źródła). Przy karmieniu piersią tylko przez pierwszych 5 tygodni się odżywiałam gotowany mięsem i warzywami. A potem, stopniowo, wszystko włącznie z mega ostrym tajskmi i indyjskim jedzeniem ;) Hania nigdy nie miała kolek, nie ma problemu z jedzeniem, lubi próbować nowych rzeczy. Myślę, że to Jej na korzyść wyszło :)
 
Ostatnia edycja:
tak.. to ciąża.. w ciąży wszystko jest możliwe! ;)
a ja będę farbować włosy! moja siostra ma zakład fryzjerski ma naprawdę dobre farby nie zawierające amoniaku i w ogóle się tego nie boję. Farbowałam tydzień przed zajściem w ciążę więc aż tak źle nie wyglądam. :) Chociaż włosy teraz tak strasznie szybko mi rosną, że odrosty już są dosyć spore. Ale powiedzmy, że mam takie małe ombre. ;) a pofarbuję na wesele, bo idziemy w kwietniu. Na szczęście mieszczę się w każdą sukienkę! :happy:
 
Mrówka, nie boisz się, że ze żłobka Mała przyniesie do domu jakieś choróbsko i zarazie noworodka? Bo też się zastanawiam nad posłaniem Hani do żłobka czy jakiegoś klubiku na parę godzin dziennie...ale mam takie obawy :/

Lentka, ja też nie lubię dotykania pępka ;) W ciąży z Hanusią mi wyskoczył ale nie bolał na szczęście.
 
co racja to racja, w pierwszej ciąży bardziej się na wszystko uważa, wszystko bardziej przeraża no bo przecież to zupełna nowość! :-)
Ja teraz też mam do wszystkiego większy dystans, jem co mi się podoba, no surowego mięsa nei jem bo to jednak trzeba uważać a tak wogóle to nei lubię haaa, ale rybki surowe, wędzone to już tak ;-)
Ja od początku karmienia piersią jadłam wszystko, co prawda Zuzia kolki miała ale bez względu na to co jadłam bo po wprowadzeniu diety było to samo więc wróciłam do noramlnego jedzenia i przeszło jej samo :-)

Do lekarzy neistety nie mam pełnego zaufania często nei są żadnym autorytetem, też mam dystans do tego co mówią i wole to wszystko 'przelać' przez własny rozsądek i intuicję....chyba zbyt dużo różnych negatywnych przypadków wokół mnie spowodowanych przez niedopatrzenie czy błędną ocenę lekarzy...

u nas dziś słoneczko w końcu nastało a ja z córcią gardła mamy zawalone!!! maskara, ejszcze tego brakowało, biorę *spam* i piję syrop z cebuli no i mam nadzieję że to pomoże...;-)
 
Dzięki dziewczyny. U mnie przecież faktycznie dobre wieści. A ja cały czas rozpaczam, że mało widziałam a natępne podglądanie za 4 tygodnie. Ale za to lekarz powiedział że bardzo prawdopodobne jest, że do następnej wizyty będę czuła już ruchy. Oczywiście już zaczęłam się wsłuchiwać i nie wiem skąd ja w ogóle będę wiedziała czy to bobo czy poprostu macica się rozciąga. No ale zobaczymy. Co do pępka to u mnie bez zmian. Nic mnie nie boli, wygląda tak samo.
Zaczyna mnie brać jakieś chorubsko i szukałam przepisu na koktajl z owoców ale nie pamiętam która go podawała i kiedy i nie znalazłam. o ile dobrze pamiętam to było coś z kiwi i grejfrutem.

Jeszcze tyłka z łóżka nie podniosłam ale chyba zaraz wstanę zrobić porządek w szafie. Posegreguje ubrania w których prędko nie będę chodzić i gdzieś je schowam. Coś podejrzewam, że dużo mi nie zostanie.
 
i super wieści, oby tak dalej, wiec jednak te prawo w UK nie odbiega tak mocno od naszego

no kurde jedyne co to że nie ma świadomości tego prawa i trzeba milion telefonów wykonać żeby sie dowiedzieć wszystkiego. poza tym mam kuzyna co uważa że wie wszysko i on mi zawsze jakiś film wkręci a potem sie okazuje że nie wie o czym mówi. na 7 kwietnia jestem umowiona z lekarka na wypisanie zaświadczenia i działam ;)))
 
Witam!


Mrówka dobry pomysł z tym żłobkiem bo dwoje takich maluchów w domu to na prawdę wyzwanie... nawet nie chcę myślęć co czeka Lady z jej trójką :szok:

Jak to co?! Iście azjatyckie klimaty! Skrzyżowanie sajgonu z wietnamem [emoji12] hehe.
A poważnie - zawsze byłam dobrze zorganizowana - nawet mam lekkiego hopla na tym punkcie. No to od października mi się ta umiejętność przyda po stokroć [emoji6] . Mogę liczyć na moją Mamę, która poszła właśnie na emeryturę. Powiedziała, że w miarę swoich możliwości, jak zdrowie dopisze - to pomoże. Także jestem jej ogromnie wdzięczna. Moje też pójdą do żłobka, Maja albo do żłobka albo do przedszkola. Będzie miała 2,5 roku, a Bąble rok. Muszę wrócić do pracy, bo na dłuższą metę nie wyrobimy finansowo. Mama zaproponowała, że będzie je odbierać wcześniej, tzn. jak mój Tata wróci z pracy, a pracuje do 15:00. We 2 dadzą sobie radę z 3 przez 2 h, dopóki nie wrócę z pracy. Sama Mama z 3 małych dzieci przez cały dzień - nie wyobrażam sobie tego i w życiu bym się na to nie zgodziła, nawet jakby Mama twierdziła, że da radę. No way! Babcia pełną gębą, ale ma święte prawo do odpoczynku na emeryturze.
 
reklama
Mrówka, nie boisz się, że ze żłobka Mała przyniesie do domu jakieś choróbsko i zarazie noworodka? Bo też się zastanawiam nad posłaniem Hani do żłobka czy jakiegoś klubiku na parę godzin dziennie...ale mam takie obawy :/
Pewnie,że się tego obawiam....ale jak nie spróbuję to się nie dowiem. Cóż...dzieci chorują czy teraz czy w żłobku lub przedszkolu...Szkoda,że nie da się tego uniknąć. A tak to przynajmniej będę w domu jakby co i nie muszę się martwić,że nie mam wolnego z pracy itp. Poza tym zakładam,że jak się nie sprawdzi żlobek to zawsze można zrezygnować.
 
Do góry