Witam!
Jeden dzień nie zaglądałam i miała spooro do nadrabiania
Fajnie
Reniam, Ewa gratuluję wizyt
i z ciekawości mogę zapytać dlaczego idziecie już na zwolnienie - tak źle znosicie ciążę czy cieżkie warunki pracy? sama planuję pracować co najmniej do czerwca/lipca albo i dłużej, chociaż jak mnie tak będą denerwować w pracy jak wczoraj to wcześniej pójdę na L4
Malinka ja z Zosią tak chodziłam - do luxmedu i na nfz. Niech Ci książeczkę zrobi ten z nfz, bo jak pojawiałam się na izbie z książeczką z luxmedu to patrzyli na mnie z góry, a mojej koleżance zwrocili uwagę, że jak trwoga to do państwowego (ona miała medicover). Teraz książeczkę zrobiłam w Zofii i z nią będę do luxmedu chodziła
Jak nie chcesz,żeby lekarz z nfz widział,że chodzisz do luxmedu,to zrób dwie książeczki, ale wyniki badań, które zrobisz prywatnie pokazuj temu z nfz i on to wszystko będzie wpisywał
też się zaopatrzę w dwie książeczki luxmed tylko po to aby badania robić na miejscu za free, a ciążę i tak prowadzę u sprawdzonego lekarza prywatnie, a tym że różnicują w szpitalu w zależnosci od książeczki to sie zgodzę chociaż mnie akurat spotkało lepsze potraktowanie i mimo że szpital był przepełniony to jak powiedziałam kto prowadzi moją ciążę (lekarz z danego szpitala) to jednak znalazło się miejsce
Ja chyba typowo ciążowych kupować nie bede, lubię leginsy które na obecna porę sa idealne, a na lato sukienki.
podpisuję się pod tym
jakieś spodnie z niskim stanem, wieksze bluzki lub o luźniejszym kroju, do tego sukienki i to ze najwiekszy brzuszek będzie akurat ułatwia z doborem strojów na ciążę.
U mnie waga ok, ani kilograma w góre, ani w dół, ubrania wszystkie jescze dobre i jeszcze troche zamierzam w nich pochodzic, mysle, że conajmniej do maja-czerwca
mam podobny plan
I do tego pobiegać w ukochanych szpilkach, póki można
Co do badań prentalnych to zastanawiam sie czy nie zrobić testów Nifty, ja już prawie 34 lata więc może jednak czas? dzisiaj na wizycie porozmawiam z ginekologiem i zobaczymy co mi doradzi...
Ale wczoraj mnie wkurzyli w pracy ;/ mąż tylko uspakajał bo przecież nie mogę sie denerwować ale niestety nie potrafię być obojętna wobec pewnych spraw ;/ do tej pory mnie nosi... w takich momentach najchętniej wręczyłabym prezesowi zwolnienie ale mi trochę chłopaków z działu szkoda bo przy ostatnich zawirowaniach w dziale tylko bym dowaliła problemów takim zachowaniem ;/ ach...
Dzisiejsza noc masakra, córcia mi sie pochorowała i całą noc wymiotowała, a jak była chwila spokoju to sama z nerów nie mogłam spać :/ dzisiaj umieram, a mąż z delegacji wróci (albo i nie - jakieś strajki i lot przełożony już o kilka godzin...) dopiero wieczorem :/ coś cieżki ten tydzień, oby na wizycie wszystko poszło dobrze., trzymajcie kciuki.