Yustyna, Katjana,Chybra, do terminu zostało mi kilka dni, w środę wypada mi koniec. We wtorek mam umówioną na wieczór wizytę u gina. Nogi mi lekko spuchły, ale to uważam za normalne... może tak jak u
Akatsuki, mały coś mi naciska na jakiś nerw? Ja już nie wiem.
Doris też mi pisała, że to może być zespół cieśni nadgarstka, ale nikt mi nic nie poradzi póki jestem w ciąży
Odczuwam pogorszenie każdego dnia... myślałam, że to jakoś wolniej będzie się pogarszać, albo zatrzyma się na jakimś tam poziomie. Ale to jest coraz gorsze. A lekarz zalecił magnez i Cyclo3Forte na krążenie. Zero różnicy, tylko łykam milion kapsułek co mnie już też doprowadza do białej gorączki... Ile można łykać kapsułek? Ja łykam jakieś 10 tabletek dziennie, czasami więcej. To nie jest normalnie...
Mrówka, ja też nie sądziłam, że tak mogą dłonie boleć... Nogi mi puchły w pierwszej ciąży, było to uciążliwe, ale nie bolesne i szybko zeszło. Boję się też tego o czym napisałaś, że po porodzie może się zwiększyć a nie zmniejszyć.
Malinko, mam nadzieję, że się lepiej poczujesz. A bierzesz sobie rutinoskorbin? Można go brać a on trochę wzmocni Cię od wewnątrz. I tez czytam masz te dłonie takie pokraczne, no masakra...
Akatsuki, koniecznie jedź, żeby jakaś infekcja Ci się nie wdała do wnętrzności...
Reniam, u mnie chłodno, ale mi tak dobrze... Mnie jest wciąż za ciepło.
Julisia, to dzisiaj w przedszkolu zajęcia indywidualne, jak tak mało dzieciaczków? ;-)
Chybra pisze:
Wczoraj miałam taki dobry dzień, a wieczorem mąż mnie wk***ił
Przez to młody tak mi balangował w brzuchu, że myślałam, że wyjdzie. Umawialiśmy się już kawal temu, że jak urodzę to wracam do trybu jedzeniowego sprzed ciąży, czyli między innymi bez słodyczy i tłuszczy i takie tam, a On powiedział, że razem ze mną. I oczywiście już zaczęło się wykręcanie, nosz kur** . Nie ogarniam tych facetów. Już 9 lat jesteśmy razem, a wciąż go nie ogarniam. Co w tym trudnego? Przecież to nie zabójstwo dotrzymać słowa. A mi przy tym po prostu było by łatwiej i jemu też się przyda, bo strasznie się zaniedbał. Czasem się na prawdę zastanawiam co nas połączyło ( i to nie tylko przez tą wczorajszą sytuację )
Oj, aż tak? Ja nie mogę M. przekonać, aby ograniczył jedzenie zwłaszcza sól i jakąś aktywność fizyczną rozpoczął. Codziennie do kawy leci pączek. Dzisiaj chyba nie kupił. Może zapomniał. W rok przytył jakieś 12kg, przy czym twierdzi, że to przeze mnie...
Trudno. Ja do tego podchodzę tak, że ja wrócę do wagi mojej, a on niech sobie tyje. Ja mu nawet chętnie coś kupię czy ugotuję. Ale potem jak gdzieś się pojawimy razem, u rodziny czy coś to też poproszę gospodynię o większą porcję dla głodomorka. Poza tym on nie ma kondycji i pójdę z Olkiem i Różą gdzieś gdzie trzeba będzie się trochę pomęczyć, typu placyk zabaw i on wymięknie, więc mu zaproponuję ławeczkę i przeglądanie telefonu, a następnym razem w ogóle zaproponuję mu zostanie w domu, bo to za wielki wysiłek. Ja jestem złośliwa i sarkastyczna i tak zamierzam do tego podejść. Jak nie da rady staremu 40-letniemu dziadowi wytłumaczyć i on wie lepiej to krzyżyk mu na drogę. Niech se wie.