Heloł Laski,
Razem z Kasik zapraszamy do Gdańska Pogoda wyśmienita, chłodno, lekko kropi, pięknie wieje. Żyć nie umierać W nocy była zarąbista burza, pioruny, grzmoty ehhh cudnie!!!
Się trochę dzisiaj spięłam z M. o pierdoły, zobaczymy czy się obrazi i nie pojedzie ze mną na zajęcia Pojadę z Różą
Dolga, Julisia, rzecz o lewatywie:
Ja osobiście wolałabym lewatywę w szpitalu, jeśli macie taką możliwość - skorzystajcie z niej. Głównie z powodu objętości wlewu. W szpitalu mają pełen 1,5-2 litrowy wlew, a taki w aptece to ma ledwo 150ml. Ja kupiłam trzy sztuki, ale wiem, że to mało. Generalnie tak: ja będę znała termin wyjęcia pessara, więc w wieczór poprzedzający wyjęcie zrobię sobie lewatywę, będę miała spokój i od strony higienicznej i psychologicznie. Bo fakt niestety jest taki, że zdarzają się wypadki podczas porodu, jednak to jest silne parcie... Nawet pomimo fizjologicznego wypróżnienia przed porodem (organizm się wypróżnia dzień przed porodem), to chyba korzystniej zrobić lewatywę.
Jak to sobie uczynić: ja osobiście kładę się na boczku na podłodze w łazience, mam przygotowane buteleczki (one mają takie zakończenie ułatwiające dozowanie), smaruję zawsze te dozowniki na końcu oliwką, aby ułatwić "zabieg". No co - aplikacja takiej ilości jaką uznacie za odpowiednią to kolejny krok Potem dobrze jest się położyć na plecach na pół minutki i lekko pomasowac jelita. W naszych stanach to ja nie wiem czy ja pomacamy nad spojeniem łonowym to tam jakieś jelita będą, ale warto spróbować, potem wstać i wytrzymać do max 5 minut. Ja mam zawsze duże parcie po lewatywie i w zasadzie jak wytrzymam 2-3 minuty to jest sukces. I potem już nic tylko siedzieć na wc i czekać aż wszystko wyleci. To chwilę trwa, będzie tego dużo, bo powinny się oczyścić jelita do około 1/3 długości. To powinno przynieść oczekiwaną swobodę parcia podczas porodu. Najlepszy jest pełen wlew. Ale to musi być druga osoba, położne kiedyś robiły - ja w pierwszej ciąży miałam przy przyjęciu do szpitala (jak odeszły mi wody), a teraz się to zmieniło i to mnie zasmuca. Także ja się oczyszczę w domu.
Wiadomo - ja mniej więcej wiem kiedy to będzie. A u Was, jak zaczną się skurcze, nawet takie co 10-15 minut (czyli jeszcze daleko do tych przy których jedziemy do szpitala) - to wówczas bym zapodała lewatywę. Po oczyszczeniu skurcze się nasilą lekko i może to nawet przyspieszyć akcję porodową
No - jakbyście miały jakieś jeszcze pytania to śmiało
Kamila, nie wiem - mówią, że to norweski, ale może to jest Maine Coon, bo on rzeczywiście jest psi. Pilnuje domu, nie boi się nikogo kto wchodzi, nie zachowuje się jak taki "normalny" kot. Co do piłki - my mamy piłkę na porodówce, raczej w domu nie będę używała Tak więc nie kupuję
Małkus, a co szyjesz? Coś dla Maleństwa?
Aga, a co to za smutna nowina? Wszystk ok?
Katjana, ja też mam takie, ale to jest spowodowane pessarem, mi pomaga lactovaginal.
Wirginia, fajna teściowa, nie ma co - a mężowi mówiłaś o tym? Niech z mamusią porozmawia. Co to się wyrabia z ludźmi, to przechodzi moje pojęcie...
Dolga, po 36tc powinnaś mieć wszystkie aktualne badania, krew też.
Krewetko, extra, że Igorek przybiera! Mówili coś o terminie jego wyjścia ze szpitala? Z kimś o tym rozmawiałaś już?
Isabela, nikt Ci nie zabronił tu pisać, nie wmawiaj sobie takich głupot... Bóle okresowe ja mam od półtora tygodnia, takie szczypanie, a raczej kłucie w dole też miewam, powiedzmy kilka razy dziennie. Wydaje mi się to normalne, mały się rusza w normie. Chyba nie musimy jeszcze panikować Aczkolwiek skurcze trwają dłużej, nie są to pojedyncze kłucia, to taki jednostajny ból, trwający około 30 sec. U mnie te kłucia i bóle są krótsze, może 5-10sec i koniec. Więc jeszcze czekam spokojnie
Ladyk - czyli w zasadzie lada chwila i rodzisz Może w nocy chłopaki się wyklują? Ale by było
Razem z Kasik zapraszamy do Gdańska Pogoda wyśmienita, chłodno, lekko kropi, pięknie wieje. Żyć nie umierać W nocy była zarąbista burza, pioruny, grzmoty ehhh cudnie!!!
Się trochę dzisiaj spięłam z M. o pierdoły, zobaczymy czy się obrazi i nie pojedzie ze mną na zajęcia Pojadę z Różą
Dolga, Julisia, rzecz o lewatywie:
Ja osobiście wolałabym lewatywę w szpitalu, jeśli macie taką możliwość - skorzystajcie z niej. Głównie z powodu objętości wlewu. W szpitalu mają pełen 1,5-2 litrowy wlew, a taki w aptece to ma ledwo 150ml. Ja kupiłam trzy sztuki, ale wiem, że to mało. Generalnie tak: ja będę znała termin wyjęcia pessara, więc w wieczór poprzedzający wyjęcie zrobię sobie lewatywę, będę miała spokój i od strony higienicznej i psychologicznie. Bo fakt niestety jest taki, że zdarzają się wypadki podczas porodu, jednak to jest silne parcie... Nawet pomimo fizjologicznego wypróżnienia przed porodem (organizm się wypróżnia dzień przed porodem), to chyba korzystniej zrobić lewatywę.
Jak to sobie uczynić: ja osobiście kładę się na boczku na podłodze w łazience, mam przygotowane buteleczki (one mają takie zakończenie ułatwiające dozowanie), smaruję zawsze te dozowniki na końcu oliwką, aby ułatwić "zabieg". No co - aplikacja takiej ilości jaką uznacie za odpowiednią to kolejny krok Potem dobrze jest się położyć na plecach na pół minutki i lekko pomasowac jelita. W naszych stanach to ja nie wiem czy ja pomacamy nad spojeniem łonowym to tam jakieś jelita będą, ale warto spróbować, potem wstać i wytrzymać do max 5 minut. Ja mam zawsze duże parcie po lewatywie i w zasadzie jak wytrzymam 2-3 minuty to jest sukces. I potem już nic tylko siedzieć na wc i czekać aż wszystko wyleci. To chwilę trwa, będzie tego dużo, bo powinny się oczyścić jelita do około 1/3 długości. To powinno przynieść oczekiwaną swobodę parcia podczas porodu. Najlepszy jest pełen wlew. Ale to musi być druga osoba, położne kiedyś robiły - ja w pierwszej ciąży miałam przy przyjęciu do szpitala (jak odeszły mi wody), a teraz się to zmieniło i to mnie zasmuca. Także ja się oczyszczę w domu.
Wiadomo - ja mniej więcej wiem kiedy to będzie. A u Was, jak zaczną się skurcze, nawet takie co 10-15 minut (czyli jeszcze daleko do tych przy których jedziemy do szpitala) - to wówczas bym zapodała lewatywę. Po oczyszczeniu skurcze się nasilą lekko i może to nawet przyspieszyć akcję porodową
No - jakbyście miały jakieś jeszcze pytania to śmiało
Kamila, nie wiem - mówią, że to norweski, ale może to jest Maine Coon, bo on rzeczywiście jest psi. Pilnuje domu, nie boi się nikogo kto wchodzi, nie zachowuje się jak taki "normalny" kot. Co do piłki - my mamy piłkę na porodówce, raczej w domu nie będę używała Tak więc nie kupuję
Małkus, a co szyjesz? Coś dla Maleństwa?
Aga, a co to za smutna nowina? Wszystk ok?
Katjana, ja też mam takie, ale to jest spowodowane pessarem, mi pomaga lactovaginal.
Wirginia, fajna teściowa, nie ma co - a mężowi mówiłaś o tym? Niech z mamusią porozmawia. Co to się wyrabia z ludźmi, to przechodzi moje pojęcie...
Dolga, po 36tc powinnaś mieć wszystkie aktualne badania, krew też.
Krewetko, extra, że Igorek przybiera! Mówili coś o terminie jego wyjścia ze szpitala? Z kimś o tym rozmawiałaś już?
Isabela, nikt Ci nie zabronił tu pisać, nie wmawiaj sobie takich głupot... Bóle okresowe ja mam od półtora tygodnia, takie szczypanie, a raczej kłucie w dole też miewam, powiedzmy kilka razy dziennie. Wydaje mi się to normalne, mały się rusza w normie. Chyba nie musimy jeszcze panikować Aczkolwiek skurcze trwają dłużej, nie są to pojedyncze kłucia, to taki jednostajny ból, trwający około 30 sec. U mnie te kłucia i bóle są krótsze, może 5-10sec i koniec. Więc jeszcze czekam spokojnie
Ladyk - czyli w zasadzie lada chwila i rodzisz Może w nocy chłopaki się wyklują? Ale by było