Dzień doberek
Dzisiaj od 6:30 na nogach i w nocy bez sikania. Szokujące. Może masaż relaksacyjny tak na to wpłynął.
Generalnie po wczorajszym macaniu szyjki i rozwieraniu miałam skurcze wieczorem. Takie niebolące co prawda, ale dość regularne co 7-8 minut. Przeszły po nocy, więc jest ok.
Natomiast to zapalenie mieszka wcale nie odpuszcza... jest coraz gorzej, prawie nie mogę chodzić przez takie *****. Próbowałam to przebić, ale ledwo to mogę dotknąć. Jest duże i nabrzmiałe, skóra napięta i boli. Próbowałam nawet igłą, ale gdzie tam... ledwo dotykam i chcę wyć z bólu... Wcale się nie zmniejsza... Taka głupia rzecz, a tyle kłopotu sprawia.
So_happy, 15 września idę na kontrolne USG i umówię się na zdjęcie pessara do szpitala, prawdopodobnie na 18-22 września. Najpierw chciał mi to zdejmować w gabinecie, bo to nie problem jest, ale jak zbadał rozwarcie i szyjkę stwierdzając, że jest rozpulchniona za bardzo - to powiedział, że lepiej jak go zdejmiemy w szpitalu, jak on będzie na dyżurze, bo prawdopodobnie w ciągu godziny rozpocznie się poród. A z Sopotu do Gdańska do mojego szpitala jedzie się pół godziny około. Dodatkowo jestem u niego wieczorem na wizycie, przed 19. Do szpitala pewnie umówi mnie na rano, bo on ma rano dyżury. Więc jak pojadę na 7-8 danego dnia, i po jeśli po zdjęciu pessara zacznie się rozwarcie poszerzać i mały zejdzie niżej, może pójdą wody i ja tam zostanę. Wówczas (tak myślę), że do godziny 12-13 już będzie po ptakach.
Natomiast oczywiście biorę pod uwagę jeszcze opcję, gdy przez dobę czy dwie szyjka będzie trzymała i ja rzeczywiście pojadę do domu na te kilka dni.
Malinko, mój też nie bardzo jakiś chętny do trzymania ręki na brzuchu. Nie mówiąc o innej części ciała (np. policzku). Ale ja tam to olewam, czasem mu nakazuję, jak on tak mocno uderza. Wtedy jest szok, ze aż tak to czuć Mimo to bywają dni, czasem kilka z rzędu nawet, że nie szuka tego kontaktu z Maluszkiem. Poszuka jak już Malec będzie na zewnątrz. Jak Mama będzie w kąpieli Albo na siłce
Małkus - a jaki masz materiał na te kosze? Bo rzeczywiście brzmi wszystko prościutko, ale jednak to jest sztywne - więc jak to zrobiłaś? Jak pojadę zdjąć pessar to będzie to 38 tydzień czyli skończone 37tc.
Dolga uff Bo ja tam jakaś nawiedzona masażystka nie jestem, ale trochę kółek porobię zawsze. I w ogóle często głaszczę brzuch, stukam palcami, droczę się z tym małym berbeciem. Także ogólnie jest jakaś interakcja Poród z pessarem może się zacząć w jakimkolwiek momencie, ale nie poprzez rozwarcie. Mogą odejść wody jak Mały będzie nadal tam napierał mocno, mogą też zacząć się skurcze, aczkolwiek skurcze to są do opanowania. Mogą podać mi w szpitalu coś na zatrzymanie akcji skurczowej i kazać leżeć. W przypadku odejścia wód już nie ma takiej opcji. Pessar jest z gumy, dość mocnej, ale jednak z gumy. Nie gadaj takich rzeczy o wyprzedzaniu Krewetki tfu tfu tfu, wypluj przez lewe ramię i jeszcze solą sypnij!
Swoją drogą, Krewetko??? Coś nic nie piszesz ostatnio... Może Ona już rodzi????
Colly - mi ginekolog pobrał próbkę na paciorkowca wczoraj. Sam to gdzieś wyśle i pewnie przyjdą mi wyniki na maila jak zawsze. Badanie powinno być co prawda po 35tc. Ja jutro zaczynam 35tc, ale i tak zachowam okres do 4 tygodni przed porodem. Najwyżej, jak się jakimś cudem przesunie termin porodu to powtórzę badanie. Jak wyjdzie Ci pozytywny to jest tylko kwestia podania penicyliny, albo innego antybiotyku.
Buba - całe szczęście, że się jakoś zaezpieczyłaś. Nawet kamerami przemysłowymi, jest na czym zaczepić poszukiwania Ale zobaczcie jak ludzie kuźwa oszukują, gnoje.
Iga - mnie boli tylko jedno biodro, bo miałam kiedyś wypadek i było przesunięte. Ale generalnie ból bioder jest normalny na tym etapie, miednica Ci się poszerza i przygotowuje do przepuszczenia Maluszka.
Dzisiaj od 6:30 na nogach i w nocy bez sikania. Szokujące. Może masaż relaksacyjny tak na to wpłynął.
Generalnie po wczorajszym macaniu szyjki i rozwieraniu miałam skurcze wieczorem. Takie niebolące co prawda, ale dość regularne co 7-8 minut. Przeszły po nocy, więc jest ok.
Natomiast to zapalenie mieszka wcale nie odpuszcza... jest coraz gorzej, prawie nie mogę chodzić przez takie *****. Próbowałam to przebić, ale ledwo to mogę dotknąć. Jest duże i nabrzmiałe, skóra napięta i boli. Próbowałam nawet igłą, ale gdzie tam... ledwo dotykam i chcę wyć z bólu... Wcale się nie zmniejsza... Taka głupia rzecz, a tyle kłopotu sprawia.
So_happy, 15 września idę na kontrolne USG i umówię się na zdjęcie pessara do szpitala, prawdopodobnie na 18-22 września. Najpierw chciał mi to zdejmować w gabinecie, bo to nie problem jest, ale jak zbadał rozwarcie i szyjkę stwierdzając, że jest rozpulchniona za bardzo - to powiedział, że lepiej jak go zdejmiemy w szpitalu, jak on będzie na dyżurze, bo prawdopodobnie w ciągu godziny rozpocznie się poród. A z Sopotu do Gdańska do mojego szpitala jedzie się pół godziny około. Dodatkowo jestem u niego wieczorem na wizycie, przed 19. Do szpitala pewnie umówi mnie na rano, bo on ma rano dyżury. Więc jak pojadę na 7-8 danego dnia, i po jeśli po zdjęciu pessara zacznie się rozwarcie poszerzać i mały zejdzie niżej, może pójdą wody i ja tam zostanę. Wówczas (tak myślę), że do godziny 12-13 już będzie po ptakach.
Natomiast oczywiście biorę pod uwagę jeszcze opcję, gdy przez dobę czy dwie szyjka będzie trzymała i ja rzeczywiście pojadę do domu na te kilka dni.
Malinko, mój też nie bardzo jakiś chętny do trzymania ręki na brzuchu. Nie mówiąc o innej części ciała (np. policzku). Ale ja tam to olewam, czasem mu nakazuję, jak on tak mocno uderza. Wtedy jest szok, ze aż tak to czuć Mimo to bywają dni, czasem kilka z rzędu nawet, że nie szuka tego kontaktu z Maluszkiem. Poszuka jak już Malec będzie na zewnątrz. Jak Mama będzie w kąpieli Albo na siłce
Małkus - a jaki masz materiał na te kosze? Bo rzeczywiście brzmi wszystko prościutko, ale jednak to jest sztywne - więc jak to zrobiłaś? Jak pojadę zdjąć pessar to będzie to 38 tydzień czyli skończone 37tc.
Dolga uff Bo ja tam jakaś nawiedzona masażystka nie jestem, ale trochę kółek porobię zawsze. I w ogóle często głaszczę brzuch, stukam palcami, droczę się z tym małym berbeciem. Także ogólnie jest jakaś interakcja Poród z pessarem może się zacząć w jakimkolwiek momencie, ale nie poprzez rozwarcie. Mogą odejść wody jak Mały będzie nadal tam napierał mocno, mogą też zacząć się skurcze, aczkolwiek skurcze to są do opanowania. Mogą podać mi w szpitalu coś na zatrzymanie akcji skurczowej i kazać leżeć. W przypadku odejścia wód już nie ma takiej opcji. Pessar jest z gumy, dość mocnej, ale jednak z gumy. Nie gadaj takich rzeczy o wyprzedzaniu Krewetki tfu tfu tfu, wypluj przez lewe ramię i jeszcze solą sypnij!
Swoją drogą, Krewetko??? Coś nic nie piszesz ostatnio... Może Ona już rodzi????
Colly - mi ginekolog pobrał próbkę na paciorkowca wczoraj. Sam to gdzieś wyśle i pewnie przyjdą mi wyniki na maila jak zawsze. Badanie powinno być co prawda po 35tc. Ja jutro zaczynam 35tc, ale i tak zachowam okres do 4 tygodni przed porodem. Najwyżej, jak się jakimś cudem przesunie termin porodu to powtórzę badanie. Jak wyjdzie Ci pozytywny to jest tylko kwestia podania penicyliny, albo innego antybiotyku.
Buba - całe szczęście, że się jakoś zaezpieczyłaś. Nawet kamerami przemysłowymi, jest na czym zaczepić poszukiwania Ale zobaczcie jak ludzie kuźwa oszukują, gnoje.
Iga - mnie boli tylko jedno biodro, bo miałam kiedyś wypadek i było przesunięte. Ale generalnie ból bioder jest normalny na tym etapie, miednica Ci się poszerza i przygotowuje do przepuszczenia Maluszka.