Witam Panie Brzuszki
Ja dziś od 5.30 na nogach... Musiałam się jakoś dostać ze wsi do miasta, a Ł. miał na 7.30 do pracy i tak o 6.30 jechaliśmy pociągiem do TG. Małej się chyba podoba taka forma lokomocji, bo zawsze jest aktywna
Dentystę przeżyłam, nawet nie było tak źle. Gorzej, że chyba nie wyrobię się z wszystkimi ubytkami do porodu... Do tego dwie 8-mki mam do usunięcia, ale to już po porodzie.
Dolga, jak się czujecie?
M przyjechał mnie przeprosić...
Twierdzi, że ja wymagam zbyt wiele, a on nie wie jak będzie bo nigdy dziecka nie miał...
Powiedzcie mi zatem proszę ile pomagali Wam Wasi partnerzy przy noworodku? Wstawali razem z Wami w nocy? Karmili, przewijali, kąpali? Czy ja wymagam zbyt wiele oczekując, że on będzie to robił? Czy to jest przesada, że ona ma wstawać ze mną w nocy albo zajmować się dzieckiem jak wróci z pracy? Sama już nie wiem...
Dbdg, nie zazdroszczę Ci sytuacji... U mnie też niewiadoma, jak to będzie jak Daria pojawi się na świecie, bo Ł. też potrafi być mega egoistą. I zgadzam się z poniższą wypowiedzią
Evvuli. My musimy i tak odwalić większość roboty, a tłumaczenie "nie wiem jak to będzie" są absurdalne. On nie miał ojca? Nie zajmował się nim nigdy? Jeśli tak jest to może po części zrozumiałabym jego obawy, ale to raczej motor do tego by takim nie być.
dbdg mój M nie wstawał bo karmiłam piersią, ale jak mały miał kolkę to bujaliśmy na zmianę. Pomagał przy kąpaniu, przynajmniej na początku. Zresztą byliśmy w jednym pokoju wszyscy więc i tak się nie wysypiał, takie uroki macierzyństwa i tacierzyństwa. Myślę, że ten Twój jest chyba przerażony tym co go czeka i dlatego tak reaguje, boi się, że nie będzie już najważniejszy. A tłumaczenie że on nigdy dziecka nie miał to niech se wsadzi w d.... Jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć i B i ciągnąć ten kierat albo niech spierd.ala teraz. A nie, chcę a boję się i jak mi się przestanie podobać to nogi za pas.
Kochane! Właśnie wrociłam do domu o jakieś 100 kg lżejsza, bo spadł mi kamień z serca,który dźwigałam od dawna. Od dziś mam wybór jak chcę rodzić czy sn czy przez cc i mam na to zaświadczenie od lekarza. Szczegóły jak tego dokonałam opisałam w zamkniętym wątku jakby co.
Eh, co za ulga :-)
Mrowkaa, super, że Ci się udało
Cześć dziewczynki ja już w Waw, koniec laby
ale się rozpisałyście!!!
Każda z nas musi urodzić tak czy siak najważniejsze by bezpiecznie!
Dziś moja siostra urodziła
synka. Miała CC. Maluch jest przreuroczy!
Dziś na wsi zwiał nam jeden królik. Chłopcy ze 2 godziny go szukali i nic.... Pojechaliśmy do Waw a tu o 19 tel że brat sąsiada jechał na skutetku i zobaczył króla, zatrzymał się a ten do niego przyszedł więc on go zabrał do domu
Spadam spać. Miłej nocki!
Buba, gratulacje dla Mamy i Cioci
Dobrze, że króliczek się znalazł
idę się zbierać na badania krwi i siusków... tylko że wysikałam sie o 3 i teraz mi się nie chce ;/
Paulka miałam identyczną sytuację wczoraj... Okazało się, że siusków było za mało do badania
Dziś powtórnie zaniosłam, 3/4 kubeczka, żeby im nie brakło
Ach, każdy facet po swojemu przeżywa... ale nigdy nie wiadomo. My teraz też mało rozmawiamy. M. jest taki delikatny, że co drugie moje zdanie ocenia jako "niemiłe". Pfff... królewicz. Ale idzie do porodu. Zobaczymy czy da radę. Zapuszczę paznokcie
I wbiję mu w cokolwiek, będzie satysfakcja za ten jego egoizm
Dream, ja dlatego moje paznokcie tylko delikatnie skracam
Niech zazna trochę tych "przyjemności" jakie mnie czekają
noo wykrakałam sobie, wlasnie przyszły baby z ZUS, na szczęście nawet nie weszły do mieszkania tylko podpisalam sie na korytarzu
Krewetka, miałam identyczną sytuację... Podpisywałaś tylko nazwiskiem czy jeszcze kazali Ci coś pisać? Jak Kamilove nadal zbieram paragony jak wychodzę, a przy wizytach u lekarzy czy na badaniach to mam ochotę prosić o zaświadczenia, bo a nuż jeszcze raz się zjawią.
Jutro idę na podglądanko
Jestem ciekawa jak tam Malutka
Miłego dnia