Hłe hłe hłe Jakie emocje tu się plączą!!!
Przede wszystkim chyba każda z nas ma prawo do wyrażania opinii w danym temacie, to przecież jest forum dyskusyjne I uważam, że fajnie się czyta o Waszych doświadczeniach, zarówno związanych z cc jak i z sn.
Jak tak próbuję sobie przypomnieć, AnnieTess, czy mnie bolało po porodzie. Z tego co pamiętam, to nosiłam zwykłe podpaski przed około tydzień po przyjściu do domu, czyli w sumie około 10 dni po porodzie. Szwów nie kojarzę, zdejmowali mi w szpitalu, a te wewnętrzne się rozpuściły i odpadły, ale to także nie bolało. Mnie najbardziej bolało karmienie. Dlatego też przy Olku świadomie decyduję się na karmienie do ukończenia przez niego 4 miesiąca życia. A potem przechodzę na MM. To była dla mnie trauma straszliwa. Nie pamiętam też żadnego bólu związanego z obkurczaniem się macicy. Może po prostu tego nie odczuwałam? Ja to generalnie mam niebolesne miesiączki, przechodzę je zawsze ledwo zauważalnie, może to coś ma wspólnego z tym brakiem bólu po porodzie? Sama nie wiem...
Co do porodu - zgadzam się z Maranathą, Kitkiem, Ladyk dziecko trzeba urodzić i już. Jak się powiedziało "A" to trzeba powiedzieć "B". Jak to wyjdzie - to już kwestia drugorzędna. Osobiście jestem zdania, że poród SN niesie więcej plusów niż CC. Patrzę głównie pod kątem dziecka. Dla przykładu - podczas porodu sn oczyszczają się płuca z płynu (w kanale rodnym), podczas cc niestety nie - stąd więcej astmatyków urodzonych poprzez cc. Druga sprawa to fakt, że to nie matka wywołuje poród, a dziecko indukuje skurcze i akcję całą. Jak jest gotowe. Zmienia się puls, wytwarzane są inne hormony, adrenalina, oksytocyna, potem endorfiny - wszystko w odpowiedniej kolejności, aby ułatwić i mamie i dziecku przyjście na świat. CC (zwłaszcza takie umówione z góry) jest sporym szokiem dla dziecka, robi się to tak "na sucho", dziecko nie jest na to przygotowane w żaden sposób. Jest więcej przypadków ADHD z porodów cc... Oczywiście to nie są takie przepastne różnice, ale mimo wszystko. Ja osobiście wychodzę z założenia, żeby spróbować sn, a jak lekarz zarządzi inaczej - mieć cc, ale to już po rozpoczęciu (naturalnym) akcji porodowej. Takie jest moje zdanie. Nie chcę też znieczulenia, ale to bardziej ze strachu przed konsekwencjami i niepożądanymi skutkami... Po prostu wolę pocierpieć, są inne sposoby uśmierzania bólu, niefarmakologiczne. Jakieś masaże, kąpiel, piłka, cokolwiek, nawet pospać można jak któraś da radę. Nie chcę wkłucia... Malinka chyba mnie zrozumie
I nie uważam się za Matkę Polkę, albo za kogoś "odważnego". Poród nie jest niczym wielkim, czymś zgoła większym jest wychować dziecko na uczciwego i dobrego człowieka. To jest dopiero wyzwanie...
Julisia - mam nadzieję, że przy mnie też znajdzie się jakaś ludzka położna, jak nie to cóż, pozostaje mój M.
Ladyk, fajnie to napisałaś "mój czas się zbliża" Hehehehe... Ale co prawda to prawda, krocze jakoś po porodzie się nie zmieniło, jak było ciasno tak jest nadal. Ino mam nietrzymanie moczu. No cóż, będę się laserować po porodzie z Olkiem. Gdzies czytałam, ze to naprawiają jakimiś laserami, więc może się skuszę..
Paulka - natchnęłaś mnie i też zmierzyłam sobie obwód brzucha... 115cm.
Kasik - a nie macie rodziny gdzieś blisko? Jak nie to zawsze my możemy być na telefonie i przecież może u mnie zostać Zależnie od tego jak się nam porody terminowo ułożą Możesz to mieć zawsze jako ostateczną opcję Polecam się
Blair - pierwszy raz spotykam się z informacją, że pozwolą osobie trzeciej być przy operacji cc. Do tej pory było to chyba w ogóle nie do przeskoczenia. A teraz taka nowość. Super w sumie, ciekawe czy wszędzie to wprowadzą czy tylko u Was takie są wyjątkowe warunki...
Akatsuki - pozwolisz, że lekko zmodyfikuję Twoją wypowiedź - powinno to brzmieć jakoś tak: "Ja bym tym babciom wszystkim powiedziała: to po co się leczycie na choroby? To nie naturalne... Widać natura chce żebyście już opuściły ten padół, a wy kurczowo się trzymacie tego świata. Po co...?" hehehehehe - to powinno zamknąć im bezzębne mordki.
Aga - mój M. też by non stop jadł mięso - to nie jest normalne!!!! Aaaaaaa Ale chyba większość tak ma Prawdziwi MĘŻCZYŹNI!!
A tak w ogóle o za półtorej godziny jedziemy już do gina!!!! Nie mogę się doczekać zawsze tych wizyt! No i dowiem się co i jak z pessarem, więc trzymajcie kciukasy!!!
Przede wszystkim chyba każda z nas ma prawo do wyrażania opinii w danym temacie, to przecież jest forum dyskusyjne I uważam, że fajnie się czyta o Waszych doświadczeniach, zarówno związanych z cc jak i z sn.
Jak tak próbuję sobie przypomnieć, AnnieTess, czy mnie bolało po porodzie. Z tego co pamiętam, to nosiłam zwykłe podpaski przed około tydzień po przyjściu do domu, czyli w sumie około 10 dni po porodzie. Szwów nie kojarzę, zdejmowali mi w szpitalu, a te wewnętrzne się rozpuściły i odpadły, ale to także nie bolało. Mnie najbardziej bolało karmienie. Dlatego też przy Olku świadomie decyduję się na karmienie do ukończenia przez niego 4 miesiąca życia. A potem przechodzę na MM. To była dla mnie trauma straszliwa. Nie pamiętam też żadnego bólu związanego z obkurczaniem się macicy. Może po prostu tego nie odczuwałam? Ja to generalnie mam niebolesne miesiączki, przechodzę je zawsze ledwo zauważalnie, może to coś ma wspólnego z tym brakiem bólu po porodzie? Sama nie wiem...
Co do porodu - zgadzam się z Maranathą, Kitkiem, Ladyk dziecko trzeba urodzić i już. Jak się powiedziało "A" to trzeba powiedzieć "B". Jak to wyjdzie - to już kwestia drugorzędna. Osobiście jestem zdania, że poród SN niesie więcej plusów niż CC. Patrzę głównie pod kątem dziecka. Dla przykładu - podczas porodu sn oczyszczają się płuca z płynu (w kanale rodnym), podczas cc niestety nie - stąd więcej astmatyków urodzonych poprzez cc. Druga sprawa to fakt, że to nie matka wywołuje poród, a dziecko indukuje skurcze i akcję całą. Jak jest gotowe. Zmienia się puls, wytwarzane są inne hormony, adrenalina, oksytocyna, potem endorfiny - wszystko w odpowiedniej kolejności, aby ułatwić i mamie i dziecku przyjście na świat. CC (zwłaszcza takie umówione z góry) jest sporym szokiem dla dziecka, robi się to tak "na sucho", dziecko nie jest na to przygotowane w żaden sposób. Jest więcej przypadków ADHD z porodów cc... Oczywiście to nie są takie przepastne różnice, ale mimo wszystko. Ja osobiście wychodzę z założenia, żeby spróbować sn, a jak lekarz zarządzi inaczej - mieć cc, ale to już po rozpoczęciu (naturalnym) akcji porodowej. Takie jest moje zdanie. Nie chcę też znieczulenia, ale to bardziej ze strachu przed konsekwencjami i niepożądanymi skutkami... Po prostu wolę pocierpieć, są inne sposoby uśmierzania bólu, niefarmakologiczne. Jakieś masaże, kąpiel, piłka, cokolwiek, nawet pospać można jak któraś da radę. Nie chcę wkłucia... Malinka chyba mnie zrozumie
I nie uważam się za Matkę Polkę, albo za kogoś "odważnego". Poród nie jest niczym wielkim, czymś zgoła większym jest wychować dziecko na uczciwego i dobrego człowieka. To jest dopiero wyzwanie...
Julisia - mam nadzieję, że przy mnie też znajdzie się jakaś ludzka położna, jak nie to cóż, pozostaje mój M.
Ladyk, fajnie to napisałaś "mój czas się zbliża" Hehehehe... Ale co prawda to prawda, krocze jakoś po porodzie się nie zmieniło, jak było ciasno tak jest nadal. Ino mam nietrzymanie moczu. No cóż, będę się laserować po porodzie z Olkiem. Gdzies czytałam, ze to naprawiają jakimiś laserami, więc może się skuszę..
Paulka - natchnęłaś mnie i też zmierzyłam sobie obwód brzucha... 115cm.
Kasik - a nie macie rodziny gdzieś blisko? Jak nie to zawsze my możemy być na telefonie i przecież może u mnie zostać Zależnie od tego jak się nam porody terminowo ułożą Możesz to mieć zawsze jako ostateczną opcję Polecam się
Blair - pierwszy raz spotykam się z informacją, że pozwolą osobie trzeciej być przy operacji cc. Do tej pory było to chyba w ogóle nie do przeskoczenia. A teraz taka nowość. Super w sumie, ciekawe czy wszędzie to wprowadzą czy tylko u Was takie są wyjątkowe warunki...
Akatsuki - pozwolisz, że lekko zmodyfikuję Twoją wypowiedź - powinno to brzmieć jakoś tak: "Ja bym tym babciom wszystkim powiedziała: to po co się leczycie na choroby? To nie naturalne... Widać natura chce żebyście już opuściły ten padół, a wy kurczowo się trzymacie tego świata. Po co...?" hehehehehe - to powinno zamknąć im bezzębne mordki.
Aga - mój M. też by non stop jadł mięso - to nie jest normalne!!!! Aaaaaaa Ale chyba większość tak ma Prawdziwi MĘŻCZYŹNI!!
A tak w ogóle o za półtorej godziny jedziemy już do gina!!!! Nie mogę się doczekać zawsze tych wizyt! No i dowiem się co i jak z pessarem, więc trzymajcie kciukasy!!!
Ostatnia edycja: