reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październik 2015

Widzę, że na temat porodu juz wszystko zostało napisane... Ja akurat miałam pozytywne doświadczenie. .. bolało, ale dosyć szybko o tym zapomniałam, nie było komplikacji... stąd moje nastawienie na sn... ale świadomość , że wiele może pójść nie tak niepokoi. ...wręcz przeraża. ..
Buba podejście do wychowania rewelacyjne....
Dbdg napisze jedynie, że współczuję. .. chciałabym wierzyć w happy end ale nie wiem czy są szanse aby nastąpił. .. a tak pomijając tego konkretnego faceta, jak dorosły, dojrzały człowiek może nie poczuwac się do odpowiedzialności za własne dziecko? ??
 
reklama
Heeeeej :-)

Wirginia szybko chyba zleciał ci pobyt w Polsce? Fajnie ze wróciłaś :-)

Dbdg! Masakra! Chłop w takim wieku a w ogóle nie dojrzały :-( widać że przesiakl kawalerskim życiem i w takiej formie mu najlepiej :-( zero zobowiązan i odpowiedzialności... Kopnij go, bez sensu tkwić w takim związku. Co chwile coś odwala i Cię w ogóle nie szanuje. Z córeczka poradzisz sobie sama i będzie wam lepiej :-) i tak jak dziewczyny pisza, laska z Ciebie i prędzej czy później znajdzie się godny kandydat na partnera :-) w ogóle to nie będę się powtarzać, podpisuje się pod każdym słowem co napisała ci dreamgirl!

Kurna nadrobiłam was ale mam już jakąś skrajna skleroze i tylko tyle zapamiętalam ehhh

Co do skurczy łydek, to mnie gdy nawalaja jelita i mam ochotę chodzić po ścianach z bólu to wtedy sobie zawsze myślę, że poród pewno boli podobnie :p i ze strachu jakoś mniej czuję wtedy hehe no ale zobaczymy za niedługo :-)

Ja dzisiaj nie wzięłam magnezu i masakra, miałam skurcze brzucha parę razy, czasem aż kroku nie mogłam dać i kłucie w pochwie bardzo nieprzyjemne... Ale od razu wzięłam magnez i po jakimś czasie poczułam ulgę. Ale chyba już jestem przemeczona bo sporo się męczę przy tym remoncie. Chcę pomoc i zrobić jak najwięcej ale siły już nie te. Więc na razie na kilka dni włączam niższe obroty i odpoczywam a później znów trochę podzialam ale już chyba wolniej i lżejsze prace ... :-) no i w końcu muszę to łóżeczko przemalowac!

Aa i się pochwalę, mamy już zamówiony sprzęt agd hihi :-D

Dbdg odnośnie zapominania, ja co chwile zapomnę co chciałam zrobić, źle coś usłyszę, coś upuszcze, no lamaga ze mnie :p
 
Ja najbardziej się boję i bałam przy pierwszym porodzie, że najpierw będę się męczyć żeby urodzić sn z wywoływaniem bo rodziłam po terminie a potem i tak mnie potną. Na szczęście przy pierwszym porodzie mimo braku jakiejkolwiek akcji porodowej podjęli decyzję, że będzie cc. CC miałam o 10:30 a po południu, nie pamiętam ok 17 może 18 trza się było podnosić obowiązkowo. I to było nie do pokonania bo jak pomogły mi się podnieść to zrobiło mi się ciemno przed oczami, więc mogłam jeszcze trochę poleżeć i nawodnić się,kolejna próba już była ok. Tak, że po cc trzeba pić dziewczyny. A i po tym znieczuleniu (ja miałam do kręgosłupa od pasa w dół, więc wszystko słyszałam, jak obstawiali wagę mojego wielgoluda) , jak już puściło to wlazło mi coś w bark i to był prawdopodobnie skutek uboczny znieczulenia, po paru dniach przeszło. Na 3 dobę wyszliśmy ze szpitala, szwy zdejmowała mi położna w domu. Aż tak strasznie nie krwawiłam w połogu, myślałam że będzie gorzej, chodziłam w normalnych podpaskach już w domu a nie w tych materacach poporodowych. Tylko musiałam nosić wyższe majtki, co by gumka na szwie nie wypadała. I pamiętam też jak drętwiały mi cycki na początku zwłaszcza jak gdzieś na wiaterek wyszłam.
 
ja chce rodzic z G, wstepnie mamy zgode lekarza, hehe biedny pytal po ktorej str parawanu ma byc ;p to powiedzialam ze ma siedziec przy glowie i mnie za reke trzymac ;p

Mrowka moi tez delikatnie namawiali mnie na sn, " przeciez Mama urodzila dwojke" no tak tylko o porodzie Brata to nie chce myslec nawet teraz po prawie 40latach! do tego moj Brat byl niedotleniony lekko, a ja mam wyrwane biodro i co mi z tego ze sie urodzilam przez sn?! ale wiem ze Rodzice radza tak bo sie boja o mnie, ze to operacja itd i u Rodzicow jestem w stanie to zrozumiec.
Ale trafia mnie jak slysze te teksty od znajomych albo obcych, bo nie kryje sie z tym, a ci ludzie robia z tego takie halo jakbym miala nie wiem dziecku tatuaz zrobic ta cesarka- pietno na cale zycie.
Ostatnio na fb czytalam wypowiedzi matek obronczyn sn! to one chyba mozgi stracily razem z parciem dziecka, masakra co one tam wypisywaly...

ostatnio czytalam o pologu, bo myslalam ze da sie moze jakos skrocic, ale wszedzie pisali ze to musi tyle trwac i ze jak po 2tyg mija to trzeba do lekarza bo znaczy ze cos jest nie tak z oczyszczaniem sie....

ej Was tez tak zaczely cycuchy bolec? bo mnie od kilku dni mrowia i bola i chyba sie powiększają, czyzby mleczarnia ruszyla?
 
Ostatnia edycja:
Oj dziewczyny straszycie tymi poradami. Ja tam o tym nie myślę. Muszę przez to przejść i tyle. Ale rady innych są czasami irytujące. Szczególnie kobiet z rodziny które rodziły dosyć dawno. Oczywiście wg. nich lepiej rodzić bez znieczulenia i samej bez faceta na sali. Moja mama podobno po porodzie wyglądała tak, że tata ledwo ją poznał ale ona i tak będzie się zapierała że to była najlepsza opcja. Cesarka to największe zło i wstyd na całą rodzinę ;D a wg. moich znajomych (mężczyzn) w żadnym wypadku nie powinnam brać na porodówkę mojego L bo się biedny zrazi i już nigdy nie będzie chciał uprawiać ze mną seksu. :( niestety kolega nie znał odpowiedzi na pytanie co jeśli ja się zrażę. Aaa no i dziewczyny, ostatnia dobra rada. Nie karmcie dziecka piersią bo wasze cycki już nigdy nie będą ładne. A jak już musicie to nie przy facetach bo też mogą się zrazić i już nie będą ich kręciły Wasze cycki bo będzie to dla nich tylko i wyłącznie pokarm dla dziecka. Także tego. Nie ma co ryzykować tylko słuchać rad starszych. ;)
Najbardziej zadziwiają mnie rady bliskich kobiet które same się umęczyły ale i tak powiedzą że znieczulenie i cesarka to najgorsze co może być. Raczej powinny chcieć mojego dobra i radzić mi co zrobić żeby było mi łatwiej a nie żebym przypadkiem nie miała lepiej i łatwiej jak one. Wyczuwam tu jakąś rywalizację tylko nie wiem o co. O to którą bardziej bolało? Czy to może jakieś pierwotne cechy każą rywalizować o to która bardziej jest "stworzona" i lepiej sobie radzi w największej życiowej roli kobiety czyli porodzie?

Blair, u moich cycków bez zmian ostatnio.
 
Colly nie słuchaj innych tylko gadaj ze swoim partnerem to on decyduje. Mój chciał być przy porodzie i był i był super pomocny. Widział tez codziennie jak karmie młoda a teraz spodziewa się drugiego malucha i nic się między nami nie zmieniło. Mamy wspólne wspomnienia tamtych chwil i przynajmniej wie co się działo i wspiera mnie teraz z cc
 
Heh, ja jeszcze nie słyszałam żeby ktoś był przeciw karmieniu piersią. U mnie raczej non stop słyszę głosy pro i zniesmaczenie, że nie planuję karmić cycem.

Kurczę, coś nie mogłam spać. Dzisiaj mieliśmy jechać na krótkie wakacje- no to pojechałam... [emoji17]

Nie wiem co mam robić... Muszę pomyśleć jak się zmieszczę z małą w miejscu gdzie teraz mieszkam... Zaaranżować pokój by wstawić łóżeczko, etc.

Tak się cieszyłam na tę przeprowadzkę... Wszystko mi się posypało... Okropne uczucie. [emoji20]

Blair, mnie cycki pobolewają czasami, zależy od dnia, ale siary ani widu ani słychu...
 
Hej Dziewczyny! Postaram się Was później nadrobić. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. U mnie w ostatnich dniach coraz gorzej. Dźwigam już 4 kilogramy. Chłopaki mają mega ciasno, co boleśnie odczuwam. Siara mi cieknie. Dokuczają mi coraz częstsze skurcze BH. Mój czas się zbliża. Dobrze będzie, jak dociągnę do połowy września.
 
Blair - mnie boli tylko jeden cyc....prawy :eek: A co do połogu to też może być różnie. Książki podają,że trwa 6-8 tygodni, i to prawda, bo tyle czasu trwa cofanie się pewnych zmian i gojenie,zabliźnianie. Ale te widoczne objawy połogu - np krwawa powódź - to wcale nie musi trwać przez te wszystkie tygodnie. Szczerze....to u mnie to trwało tydzień (krwawienie na poziomie 1,2 dnia okresu) a potem to takie niewielkie krwawienia i plamienia do jeszcze może kolejnych dwóch tygodni. Nie pamiętam jak długo te szwy mi odchodziły,ale chyba 4 tygodnie je czułam...
 
reklama
Witamy :)

Zawrzało... Dziewczyny dziękuje za wspomnienia i podejście, że trzeba to przeżyć i koniec kropka! Dla mnie to naprawdę pomocne.
Kitek nie chciałam ueazic. Niestety te bóle bez porownania z porodowymi :-( chociaż szczerze mówiąc to ja bardziej boję sie połogu. Bóle porodowe kończą się xhwile po przyjsciu malenstwa, a polog trwa i trwa nie masz jakiegoś okreslonwgo momentu końca a przynajmniej ja bardzo ciezko przechodzilam ten okres. Nue chcę straszyć i życzę żebyś wszystko jak najlagodniej przeszła

Dbdg w czasie drugiego porodu bylam sama. Lezalam w szpitalu i miałam wywolywany poród. wywolanie nie dalo efektu w przewiszianym czasie a jak juz ruszylo to maz nie zdążył dojechać, wpadł na sale jak juz mala byla w moich ramionach. Ale i tak mialam szczęście bo miałam 2 położne - mlodsza która odbierala i starsza, wspaniałą i czuła, ktora jej jeszcze wskazówki udzielala a mnie trzymała za reke i glasskala po głowie.

Julisia, broń Boże żebyś mnie uraziła, sama się uśmiałam z tego co napisałam i nie dziwię się, że Wy również. Ciekawska dusza ze mnie i tyle. Im bliżej porodu tym większe obawy, bo to mój "pierwszy raz". Chcę aby Malutka już była na świecie, a jak urodzę, ile czasu będę w połogu, jak bardzo będzie bolało to mało ważne- przeżyję, bo mam dla kogo. To już jest dla mnie najważniejsza istota w życiu.

Oj dziewczyny straszycie tymi poradami. Ja tam o tym nie myślę. Muszę przez to przejść i tyle. Ale rady innych są czasami irytujące. Szczególnie kobiet z rodziny które rodziły dosyć dawno. Oczywiście wg. nich lepiej rodzić bez znieczulenia i samej bez faceta na sali. Moja mama podobno po porodzie wyglądała tak, że tata ledwo ją poznał ale ona i tak będzie się zapierała że to była najlepsza opcja. Cesarka to największe zło i wstyd na całą rodzinę ;D a wg. moich znajomych (mężczyzn) w żadnym wypadku nie powinnam brać na porodówkę mojego L bo się biedny zrazi i już nigdy nie będzie chciał uprawiać ze mną seksu. :( niestety kolega nie znał odpowiedzi na pytanie co jeśli ja się zrażę. Aaa no i dziewczyny, ostatnia dobra rada. Nie karmcie dziecka piersią bo wasze cycki już nigdy nie będą ładne. A jak już musicie to nie przy facetach bo też mogą się zrazić i już nie będą ich kręciły Wasze cycki bo będzie to dla nich tylko i wyłącznie pokarm dla dziecka. Także tego. Nie ma co ryzykować tylko słuchać rad starszych. ;)
Najbardziej zadziwiają mnie rady bliskich kobiet które same się umęczyły ale i tak powiedzą że znieczulenie i cesarka to najgorsze co może być. Raczej powinny chcieć mojego dobra i radzić mi co zrobić żeby było mi łatwiej a nie żebym przypadkiem nie miała lepiej i łatwiej jak one. Wyczuwam tu jakąś rywalizację tylko nie wiem o co. O to którą bardziej bolało? Czy to może jakieś pierwotne cechy każą rywalizować o to która bardziej jest "stworzona" i lepiej sobie radzi w największej życiowej roli kobiety czyli porodzie?

Blair, u moich cycków bez zmian ostatnio.

Colly może faktycznie straszenie, ale wolę zaczerpnąć informacji od kobiet, które rodziły rok, dwa, pięć lat temu niż tych, które robiły to 20 czy 30 lat wcześniej. Tu też nie usłyszę, że jestem beznadziejna, bo mam obawy, bo chciałabym zasięgnąć rady jak będzie mi "łatwiej". Też mam w rodzinie zwolenniczki porodów sn,samodzielnego karmienia, itd., a ja i mój Brat urodziliśmy się po przez CC, po ponad 12h akcji porodowych. Karmieni też nie byliśmy przez długi okres, bo Mamie szybko zabrakło pokarmu w moim przypadku, a Brat znów nie chciał pić mleka Matki. Jedyne czego nie zazdrościłam mojej Mamie to "zryty" przez zrosty brzuch (ja pozostawiłam bliznę wzdłuż, a mój Brat wszerz).

Co do porodu z os.towarzyszącą to nie jestem pewna czy Ł. da radę. Wolałabym żeby była przy mnie moja Mama, ale to niestety niemożliwe :(
[*]

Dziś aktywny dzień... Zaraz idę oddać materiał do badania, a popołudniu mam wizytę u stomatologa... pierwszy raz od dobrych kilku lat. Mam stracha ile tam będzie roboty z tymi moimi zębami. Wychodziłam z założenia, że póki nie boli to nie idę. Wynika to pewnie z moich traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Wszystko poszło do przodu, ale mój strach pozostał. Dziś już nie ma odwrotu, to dla dobra Dzidzi.

Miłego dnia :)
 
Do góry