reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2015

kamila1983, i co, jak się czujesz przeszło?

U mnie burzy nie było, ani kropla nie spadła, za to przeżyłam mega awanturę i kolejne rozstanie w tej ciąży. Tym razem już nie mam zamiaru walczyć o ten związek...

Mój M. to pieprzony egoista, który myśli tylko o sobie. Oddałam auto służbowe i nie jestem mobilna. Mieliśmy kupić drugi samochód, ale okazuje się, że nie ma na to funduszy. Ustaliliśmy, że na początku jakoś się podzielimy, ale okazuje się, że on już sobie rozplanował i będzie potrzebował codziennie, a mi i tak "jest niepotrzebne bo wszystkie matki siedzą w domu", a jak będę chciała jechać do mamy to ewentualnie w sobotę mogę wziąć i sobie z małą pojechać. Tak, *****, on cały tydzień w pracy, a ja najlepiej żebym na weekend wzięła dziecko i pojechała do mamy... :baffled:

Dodatkowo, bez przerwy niby żartem sugeruje, że on nic przy dziecku robić nie będzie, bo od tego jestem ja, a on ma pracę. Miał przez pierwsze m-ce zostać ze mną w domu, ale bez konsultacji uznał, że jednak woli jeździć do biura, bo w domu będziemy mu przeszkadzały. :baffled: Wczoraj powiedział, że on nie ma instynktu i ja nie będę mu układać życia i zmuszać do opieki nad dzieckiem, a jak mi się nie podoba to mam sobie znaleźć kogoś innego.

Wpadłam w taką histerię, że zaczęłam wymiotować i nie mogłam się uspokoić, w nerwach chciałam rzucić w niego chusteczką, ale się powstrzymałam to uznał, że jestem patolką, że się na niego rzuciłam i mam wypierd. Ledwo dojechałam te 50 km do domu. :-(


Teraz kiedy najbardziej go potrzebuję on okazał się ch.jem. :baffled: Taką miałam nadzieję, że się poukładało, ale teraz już nie mam wątpliwości, że ja i dziecko nic dla niego nie znaczymy. Serce mi pękło, ale nie chcę go znać. Damy sobie rade same.

Sorki, że o sobie, ale musiałam się wyżalić...:baffled:
 
reklama
Witajcie dziewczyny i wybaczcie moja dluga nie obecnosc, przez ponad trzy tygodnie bylam w Polsce i przyznam ze naprawde nie mialam kiedy wchodzic na forum i pisac wiec napewno nie nadrobie takiej dlugiej nie obecnosci u was
Mam nadzieje ze u was jest wszystko w porzadku i nic zlego sie nie dzialo jak mnie nie bylo

Ja dzisaij o 2 w nocy dotarlam do Belgii po 11h wycieczce autem :)
U mnie wszystko wporzadku jak na moje oko :) maly tylko daje strasznie bolesne kopniaki i brzuszek wcale taki duzy to nie jest :)
Ja juz mam doslownie wszystko kupione dla maluszka i dla siebie tak samo w tym tygodniu tylko wezme sie za pranie i koniec roboty :)
Jak bylam w Pl to moj urzadzil pokoik i tak strasznie mi sie on podoba normalnie mala bajka :)
 
Jestem i ja :)

Dzień dobry!

U mnie znów nie taki dobry. Padły obie karty od zapalenia w samochodzie. Ni jak nie idzie auta ruszyć. Musimy tu ściągać elektryka. Z tego co przez telefon znam powiedział to naprawa przy najlzejszej wersji to koło 300-500zł. A im dalej w las tym gorzej. Wolę nie myśleć.

Nad morzem było cudownie :) wystawie potem parę fotek bo zaraz W sumie zbieramy się na wizytę.

Kamila,

I jak się czujesz?

Dbdg,

Nie wiem co Ci napisać. Ale dziwny ten twój facet. Trzymaj sie!

Wirginia,

Witamy ponownie :)

Wysłane z mojego LG-D390n przy użyciu Tapatalka
 
Dzień dobry :)

Kamila, i jak?

Dbdg, powiedziałabym Ci że to pewnie hormony i silne emocje (w końcu faceci też to jakoś przeżywają i mogą mieć obawy) i że pewnie się zejdziecie alee naprawdę facet przesadził. Jeżeli faktycznie ma wyglądać tak jak on sobie życzy to nie ma sensu żebyście razem mieszkali. Tylko tracisz szansę na lepsze życie. Ja bym go olała i czekała na reakcję. Albo się dzieckiem zainteresuje albo niech spada na drzewo i alimenty przesyła. Chociaż może być tak że się w malutkiej zakocha i nie będzie chciał bez niej żyć.

Wirginia, witaj :) zastanawiałam się co u Ciebie.
 
Dbdg - rany współczuję bardzo. :-( Przecież nigdy jak w ciąży kobieta nie potrzebuje wsparcia. Trzymaj się kochana ażeby tylko ta sytuacja się nie odbiła na dzidziusiu. Ono będzie w sumie teraz Twoim pocieszeniem . Ciekawa jestem tylko czy partner się odezwie i jeśli już to kiedy, bo na prawdę ciężko mi uwierzyć w aż taką znieczulicę. Ale jak by nie patrzył musisz się otoczyć teraz osobami, na których możesz polegać. Reszta się nie liczy :*

My dzisiaj mieliśmy 1 noc na górze i było tak duszno, że oboje jesteśmy neptycy.:zawstydzona/y: A jeszcze przed 7 rano zapukali już panowie od demontażu starego pieca, a mieli być o 8. Może im wcześniej zaczną tym szybciej skończą. I tak leżę u góry z wacikiem w nosie, bo mi masa krwi poszła jak zwykle z lewej dziurki ( Co prawda mówiłam mojej gince, że od dawna mi krew leci z nosa, a w ciąży tym częściej, ale mówiła, że jest wszystko w porządku hymm)
I tak dziewczyny i Wam i nam wytrwałości w tym dniu życzę ;-)
 
Dzien dobry - oj wyspalam sie jak nigdy, od wczoraj nieustannie pada, fajnie sie ochlodzilo i od razu duzo przyjemniej. Mloda w przedszkolu, ja juz zrobilam zakupy, wstawilam obiad, zrobilam sobie sniadanko i kawke i siedze przed tv, a potem chce spakowac swoja torbe do szpitala, przejrzec wszystko dla Sary zeby upewnic sie, ze wszystko juz mamy.

Dbdg - przykro mi i w sumie nie wiem co powiedziec, ale mysle ze dobrze zrobilas, dasz sobie rade sama , lepiej tak niz z nim i sie tylko meczyc , wkur*** itp - dasz rade bo jestes silna babka - trzymaj sie

Kamila - pisz co tam u ciebie, przeszlo ci, czy bylas na IP?
 
Witajcie,

Widzę że nocka pospana, brak nocnych marków :)

Kamila - daj znać, mam nadzieję że wszystko dobrze. Trzymam kciuki!





Buba gdzie jest tak zimno, pod Garwolinem? Jesień? No co Ty, przyjedz do Warszawy :-D tu są tropiki. Powietrze ciężkie, nie ma czym oddychać i żadnego ochłodzenia. A z syna możesz być dumna, teraz to rzadkość. Mam nadzieję, że V też będzie tak wychowywał Aleksa.

Dream fajny wypad. A z tym pesarem to tak ma być? Tak nisko?

Sysia fajny dzień mieliście.

So happy gofry!!!! Mmmm!!!!!

Kamila jeśli nie przejdzie i pojedziesz na IP to koniecznie daj znać. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok.

Ja się dziś spracowałam jak głupia, bez opamiętania ale jak już serce przestało walić to wpadłam w taki wir jak zwykle przed ciążą. Tylko oczywiscie teraz robiłam wszystko 3 razy wolniej :-D idę jeszcze dziewczynkom pościel zmienić bo tego nie zdążyłam a teraz po kolacji musiałam choć na chwilę się położyć. Nogi min d..ę włażą...
Doris pod Garwo :) no przysięgam że nawet stary mówi że chłodkiem zawiało....termimetr pnoć 29 pokazywał ale jakoś mu nie wierzę.... Wiesz w lesie nad wodą zawsze odczuwalność temp jest inna niż w nagrzanym mieście gdzie mury jeszcze oddają skumulowane ciepło.....
Ale dałaś czadu z porządkami, zazdroszczę bo mnie to czeka po remoncie pewnie na dzień przed porodem....:(
Kochane, chciałam się tylko pochwalić,że randka z okazji piątej rocznicy udana :-)
Zobacz załącznik 705836
Super :) fantastyczne wieści!
Witam porannie:)

kamila daj znać co tam u Ciebie,mam nadzieję,że czujesz się już okej.

Buba fajnie,że Fran Ci pomaga:) takie praktyczne zajęcia bardzo rozwijają i mogą mu się przydać w przyszłości.

Doris ja też wczoraj ogarnęłam bardzo dużo i wieczorem padłam..chyba włączyło mi się wicie gniazda.

Mrówka super,że rocznica udana:) warto celebrować takie wydarzenia :)

kasik4 ja też muszę odświeżyć wózek,chyba zacznę go wietrzyć w nocy na balkonie.

U Nas przyjemnie chłodno,pochmurno.Mam nadzieje,że tak zostanie,coś się należy po tych męczących upałach:D jadę dzisiaj na 5 zajęcia do szkoły rodzenia,mają być o połogu.
Miłego dnia:)
Kasik - bardzo do tego przykładam wagę, choć dużo mam twierdzi że przesadzam i za bardzo Fr angażuję w pomoc ale jak widać skoro ma chęci sam z siebie pomagać to chyba nie przesadzam z tym elementem w wychowaniu. Ja mam poprostu na uwadze że wychowując go w ten sposub mam nadzieję że jego żona/ partnerka będą miały w życiu codziennym łatwiej bo pomoc będzie dla niego naturalna a i rodzicom szklankę wody na starość poda ;)
kamila1983, i co, jak się czujesz przeszło?

U mnie burzy nie było, ani kropla nie spadła, za to przeżyłam mega awanturę i kolejne rozstanie w tej ciąży. Tym razem już nie mam zamiaru walczyć o ten związek...

Mój M. to pieprzony egoista, który myśli tylko o sobie. Oddałam auto służbowe i nie jestem mobilna. Mieliśmy kupić drugi samochód, ale okazuje się, że nie ma na to funduszy. Ustaliliśmy, że na początku jakoś się podzielimy, ale okazuje się, że on już sobie rozplanował i będzie potrzebował codziennie, a mi i tak "jest niepotrzebne bo wszystkie matki siedzą w domu", a jak będę chciała jechać do mamy to ewentualnie w sobotę mogę wziąć i sobie z małą pojechać. Tak, *****, on cały tydzień w pracy, a ja najlepiej żebym na weekend wzięła dziecko i pojechała do mamy... :baffled:

Dodatkowo, bez przerwy niby żartem sugeruje, że on nic przy dziecku robić nie będzie, bo od tego jestem ja, a on ma pracę. Miał przez pierwsze m-ce zostać ze mną w domu, ale bez konsultacji uznał, że jednak woli jeździć do biura, bo w domu będziemy mu przeszkadzały. :baffled: Wczoraj powiedział, że on nie ma instynktu i ja nie będę mu układać życia i zmuszać do opieki nad dzieckiem, a jak mi się nie podoba to mam sobie znaleźć kogoś innego.

Wpadłam w taką histerię, że zaczęłam wymiotować i nie mogłam się uspokoić, w nerwach chciałam rzucić w niego chusteczką, ale się powstrzymałam to uznał, że jestem patolką, że się na niego rzuciłam i mam wypierd. Ledwo dojechałam te 50 km do domu. :-(


Teraz kiedy najbardziej go potrzebuję on okazał się ch.jem. :baffled: Taką miałam nadzieję, że się poukładało, ale teraz już nie mam wątpliwości, że ja i dziecko nic dla niego nie znaczymy. Serce mi pękło, ale nie chcę go znać. Damy sobie rade same.

Sorki, że o sobie, ale musiałam się wyżalić...:baffled:
Dbdg- rany kochana......brak słów.....no nie wierzę....Wy nawet razem nie mieszkacie a on tak Odpi.....dala!!!!! Przecież to kompletnie nie rokuje!!!! Będziesz miała hardcore więc albo on swe książeco- egoistyczne maniery zostawi za progiem i stanie się odpowiedzialnym partnerem albo niech wyp.....!!!!!

Współczuję Ci bardzo! Trzymaj się kobitko i pamiętaj że na dupkach świat się nie kończy!!!!
Witajcie dziewczyny i wybaczcie moja dluga nie obecnosc, przez ponad trzy tygodnie bylam w Polsce i przyznam ze naprawde nie mialam kiedy wchodzic na forum i pisac wiec napewno nie nadrobie takiej dlugiej nie obecnosci u was
Mam nadzieje ze u was jest wszystko w porzadku i nic zlego sie nie dzialo jak mnie nie bylo

Ja dzisaij o 2 w nocy dotarlam do Belgii po 11h wycieczce autem :)
U mnie wszystko wporzadku jak na moje oko :) maly tylko daje strasznie bolesne kopniaki i brzuszek wcale taki duzy to nie jest :)
Ja juz mam doslownie wszystko kupione dla maluszka i dla siebie tak samo w tym tygodniu tylko wezme sie za pranie i koniec roboty :)
Jak bylam w Pl to moj urzadzil pokoik i tak strasznie mi sie on podoba normalnie mala bajka :)

Wirginia - witaj. Pełen podziw 11 h w aucie chyba bym rady nie dała....super że pobyt udany :)

Miłego dzionka!
 
Witam,

u mnie weekend zleciał szybciutko, teraz wcinam sniadanko i lece konczyc malowanie ogrodzenia poki chłodniej, ale oczyiwscie kropli deszczu u nas nie bylo

kamila odezwij sie do nas

dbdg omg nie wierze poprostu, myslalam, ze jednak cos zmieni w swoim zachowniu, nie rozumiem, stary chlop a co on ma w glowie, to nie dziwne, ze do tego wieku on rodziny nie ma :/ napewn bedzie ci lepiej samej, zreszta i tak sama musialabys dziecko wychowywac, wiec co ci z takiego faceta, zbieraj na wszytsko paragony, a pozniej niech ci kase daje za wyprawke, trzymaj sie dzielnie, dasz rade, zobaczysz, a jak malutka sie urodzi to nie bedziesz miala czasu myslec :)

Buba bardzo mi sie podoba wasze podejscie do wychowania Franka :)

kamilove fajnie ze wyjazd udany, a co z Jagódką, lepiej?

wirginia super, ze wrocilas, dawaj jakies fotki brzuchola :)
 
dbdg wspolczuje sytuacji z facetem, a Akat dobrze pisze jak sie nie ogarnie to wypad po co ci taki przerosniety dzieciak

Buba ty nadal meczysz sie z remonetm? Normalnie wspolczuje nie dala bym rady

dolga zaraz wkleje jakies zdjecia :)
 
reklama
kamila1983, i co, jak się czujesz przeszło?

U mnie burzy nie było, ani kropla nie spadła, za to przeżyłam mega awanturę i kolejne rozstanie w tej ciąży. Tym razem już nie mam zamiaru walczyć o ten związek...

Mój M. to pieprzony egoista, który myśli tylko o sobie. Oddałam auto służbowe i nie jestem mobilna. Mieliśmy kupić drugi samochód, ale okazuje się, że nie ma na to funduszy. Ustaliliśmy, że na początku jakoś się podzielimy, ale okazuje się, że on już sobie rozplanował i będzie potrzebował codziennie, a mi i tak "jest niepotrzebne bo wszystkie matki siedzą w domu", a jak będę chciała jechać do mamy to ewentualnie w sobotę mogę wziąć i sobie z małą pojechać. Tak, *****, on cały tydzień w pracy, a ja najlepiej żebym na weekend wzięła dziecko i pojechała do mamy... :baffled:

Dodatkowo, bez przerwy niby żartem sugeruje, że on nic przy dziecku robić nie będzie, bo od tego jestem ja, a on ma pracę. Miał przez pierwsze m-ce zostać ze mną w domu, ale bez konsultacji uznał, że jednak woli jeździć do biura, bo w domu będziemy mu przeszkadzały. :baffled: Wczoraj powiedział, że on nie ma instynktu i ja nie będę mu układać życia i zmuszać do opieki nad dzieckiem, a jak mi się nie podoba to mam sobie znaleźć kogoś innego.

Wpadłam w taką histerię, że zaczęłam wymiotować i nie mogłam się uspokoić, w nerwach chciałam rzucić w niego chusteczką, ale się powstrzymałam to uznał, że jestem patolką, że się na niego rzuciłam i mam wypierd. Ledwo dojechałam te 50 km do domu. :-(


Teraz kiedy najbardziej go potrzebuję on okazał się ch.jem. :baffled: Taką miałam nadzieję, że się poukładało, ale teraz już nie mam wątpliwości, że ja i dziecko nic dla niego nie znaczymy. Serce mi pękło, ale nie chcę go znać. Damy sobie rade same.

Sorki, że o sobie, ale musiałam się wyżalić...:baffled:

ja ci mówiłam od pierwszej akcji że ten gość to porażka. takiego chłopa to można trzymać do łóżka na weekend półki jakiś ogarnięty się nie trafi a nie planować z nim rodzinę. Ale mam niemiłe wrażenie że się pogodzicie i tak a to jak dla mnie strara czasu i nerwów. Przypilnuj żeby sie dziecka nie próbował wyprzeć i alimenty płacił a ty sobie to jakoś ułożysz. wiem że łatwo pisać jak sie ma faceta ale kurde z tej mąki to nawet zakalca nie ulepisz... trzymaj się i bądź rozsądną!
 
Do góry