normatywna
Fanka BB :)
Hej
Jestem wykończona dzisiejszym dniem... Dopiero wróciłam ze szpitala
Babcia zaczęła mi prawie schodzić z tego świata, dostała obrzęku płuc i się dusila aż zsiniala... Karetka przyjechała nawet szybko ale wiecie, w takiej sytuacji 10 min to wieczność... Straszne to jest, bezradnie stać i czekać na karetkę bo nic zrobić się nie da, patrzeć jedynie mogłam i wychodzić po karetkę... Tak się spielam że miałam kilka skurczy i postawił mi się brzuch, ciśnienie trzymało mnie wysokie chyba z godzinę. Później na szczęście mi przeszło ale dodatkowo się wystraszylam czy nic się mi nie stanie, bo Mała dodatkowo cały czas mało aktywna... Eh jestem wykończona... Jutro jak się nie rozbryka jadę na KTG, chce mieć pewność i nie stresować się. A babcia na szczęście jakoś się trzyma, już świadoma choć że wymeczona niesamowicie i taka na wpół ogarniajaca co się dzieje. Jutro dowiem się więcej. Bo o tej godzinie to już nie bardzo szło gadać... Całe szczęście że już nie idę do pracy
Doris mam nadzieję że już lepiej się czujesz i że nie wróciły już te ataki :-)
Wybaczcie ale nie nadrobie reszty dziś bo po prostu padam na pyszczek
Dobrej nocki :-)
Wspolczuje kochana.... jak cie niepokoi ilość ruchów to jedz się upewnić ze wszystko ok. I odpoczywaj....
Ja codziennie mam ranne pobudki bo moja córcia wstaje o 5 masakra. A w dzień już nie spi wiec ciężko tak cały dzień jeszcze jak pujdzie do przedszkola to troszkę odsapne
Ostatnia edycja: