reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2015

XMama Wszystkiego co najlepsze! Lekkiego rozwiązania i spełnienia marzeń.

Ps dziewczyny ja też nie mam zamiar siedzieć w domu jak się Julcia pojawi o werandowaniu muszę poczytać a potem wózek i wio przed siebie :-)
Kamilove aż mnie ciarki przeszły teraz monitora nie popuszczę kwestia modelu i ceny
 
reklama
Aga,

My mieliśmy angel Care ac401 bodaj - z dwiema matami. Kupiłam używany za 300zł chyba

Wysłane z mojego LG-D390n przy użyciu Tapatalka
 
Ostatnia edycja:
Ale nowy czy używany? Ja dałam na pewno 300 i 25 za wysyłkę :)
Na olx znalazlam. Wysyłkę wzięłam za pobraniem bo tam zdjęcia nie było w ogłoszeniu ni nr tel ale wszystko dobrze bylo.

Wysłane z mojego LG-D390n przy użyciu Tapatalka
Używany za taką cenę na allegro są droższe i ciut tańsze ale balansują koło 300 zł
 
Xmamuska sto lat i lekkiego porodu ;)

Aga Mi polozna mowila ze zima wystarczy 2-3 dni powerandiwac jak zimno a jak temp sa na plusie mozna od razu na spacer isx tylko na 20-30 min i zwiekszac czas :) ja licze na ladny koniec pazdziernika i listopad bo uwielbiamy spacery a dwa maz pracuje na 3 zmiany wiec bede musiala mloda zaprowadzac i odbierax z przedszkola wiec wyjsc z domu trzeba :)
 
Dbdg z tym ze wszystko jest za drogie to moj maz ma podobnie ale teraz to mu nawet nie mowie ile co kosztuje a on sie w to nie wtrąca. Jedynie raz wystrzelił ze fotelik samochodowy to 300zl kosztuje, to go sprowadxilsm na ziemię że 2 x tyle (Maxi Cosi). Zdziwiony zaczął sprawdzac na necue ceny i pierwszy mu sie otworzyl jakus używany za 200zl i do mnie widzisz jaki tani. Wystarczyla moja mina i stwierdzenie "nie przesadzaj" żeby zrozumial ze nie ma takiej opcji i zaplanowal 600zl na fotelik ;-)

Ja zawsze jestem przygotowana na rozmowy na temat cen i mam w zanadrzu zawsze te o wiele droższe i pokazuję, że i tak wybrałam rozsądna cenę... Myślę, że oni po prostu nie maja pojęcia bo sie tym nie interesują i stąd te różnice w postrzeganiu. :-)


Jeszcze jest taka sprawa, podejrzewam, że też tak macie, wieczorami są takie chwile kiedy myślę o tym jak będzie ciężko po porodzie i godzę się z tym powoli, że będzie mega ciężko i boję się najzwyczajniej, że nie dam rady. Jeśli młody się wykluje w październiku to praktycznie całą zimę będę zamknięta w domu, to mnie przytłacza; będę wściekła, wredna i zdołowana. Nie da się chyba do tego przygotować.

Ja też się boję tego co będzie po porodzie. Jednak cale życie będzie trzeba ułożyć pod dziecko... M na kilka m-cy nie będzie jeździł do biura, więc dużo czasu będzie razem ze mną. Co prawda będzie pracował w domu, ale świadomość, że ktoś jest obok wydaje mi się będzie pomocna sama w sobie... Natomiast ja nie zakładam byśmy mieli siedzieć zamknięci zimą w domu. Mam nadzieję, że ubiorę małą, wsadzę do samochodu i będziemy mogli z nią wszędzie jeździć. Wiadomo, do kina jej nie zabierzemy :-D, ale już na obiad do restauracji to nie widzę problemu. Tym bardziej jak już będzie siedziała, bo teraz już raczej wszystkie miejsca są przystosowane dla rodzin z malutkimi dziećmi. Podobno pierwszy miesiąc jest najgorszy, a potem to już z górki... :-D

Hehe dobre :-D mój też nie zdaje sobie sprawy ile to wszystko kosztuje :biggrin2: i cena lezaczka go właśnie powalila i uznał że w sumie niepotrzebny :p przypomniałam że będę sama całymi dniami z małą i jakaś wygoda by mi się przydała a po za tym używany można sprzedać w bardzo dobrej cenie więc coś się kiedyś zwróci :biggrin2:

O dokładnie! Też wychodzę z założenia, że jak kupię nowe rzeczy i dobre jakościowo to potem je sprzedam i część kasy odzyskam... Co do leżaczka to u mnie problemu nie ma. Akurat nasi znajomi wszyscy co mają małe dzieci zachwalają te leżaczki pod niebiosa, więc nie muszę negocjować...



Ach te głosy rozsądku naszych mężów- ja mam w sumie z zakupami luzik idę i kupuję co potrzeba. Ostatnio mąż się włączył i mi przytachał sterylizator- że cena atrakcyjna to wzięliśmy. Ja mu natomiast sapię o monitorze oddechu dla większości zbędne urządzenie dla mnie da mi trochę pewności siebie. Mój mąż pracuje głównie na 14 i 22 wiec nocki będę sama z Julią a żeby nie wisieć całą noc nad łóżeczkiem to taki sprytny trik mi podsunęli w sumie znajomi.

Ps to z Chybra i Dbdg będziemy razem odliczać. Ps mój mąż twierdzi ze urodzę 12 na siłę ;p - bo on ma w tym dniu urodziny a ja się z Niego śmieję że na życzenie to tak rzadko kiedy wychodzi.

O monitorze oddechu słyszałam, teraz są w takie razem z nianią elektroniczną, ale ja się zastanawiam czy mi w ogóle ta niania potrzebna, zwłaszcza na początku. Dziecko będzie mieszkało razem z nami w sypialni na początku, mieszkanie w bloku, zakładam, że jak zacznie płakać to usłyszę... Co o tym sądzicie? Wszystkie macie/miałyście? M założył, że kupimy bo znajomi wszyscy polecali, ale się zastanawiam czy to nie będzie niepotrzebny wydatek, w dodatku niemały...



xmamuska, wszystkiego najlepszego, 100 lat i spełnienia marzeń!
 
Kurcze w ogóle nie myslalam o tym monitorze oddechu. Muszę popatrzeć jak to w ogóle działa i może jakiś po taniosci upoluje?

Julisia no właśnie u nas też problem ze najpierw budowa a teraz remont pożera bardzo dużo kasy i dlatego już te wszystkie koszty nas przerażają, ale fakt taki ze wyprawka zajmuje się ja, tzn finansowo bo nawet już nic uszczypnac się nie da z tamtej kasy :-/ i przyznam że już
czasem trzeźwy komentarz mojego się przydał no się czasem przesadza :p cieszę się bardzo że moja mama kupuje ten wózek i fotelik bo wtedy to już bardzo ciężko by było...
 
No właśnie... Mata dla dziecka to chyba nie jest potrzebna od razu? Bo też planuję trochę później kupić.
A jeszcze powiedzcie mi co z karuzelą do łóżeczka? Polecacie coś konkretnego? czy to jest potrzebne od razu? Noworodek i tak raczej nie jest w stanie skupić uwagi.

Wybaczcie, być może głupie, pytania, ale wszystko jest dla mnie nowością...
 
reklama
Jeszcze jest taka sprawa, podejrzewam, że też tak macie, wieczorami są takie chwile kiedy myślę o tym jak będzie ciężko po porodzie i godzę się z tym powoli, że będzie mega ciężko i boję się najzwyczajniej, że nie dam rady. Jeśli młody się wykluje w październiku to praktycznie całą zimę będę zamknięta w domu, to mnie przytłacza; będę wściekła, wredna i zdołowana. Nie da się chyba do tego przygotować.

Wiesz, ja się przy pierwszej ciąży nie zastanawiałam, jak będzie po porodzie. Nie miałam takiej rozkminy. Urodziła się Majka, pierwsza doba minęła i zonk, "ozez ku@%€a". Noc rozwalona, ze mnie leci czerwona niagara, usiąść nie mogę, Młoda ryczy. Trzecia doba - żółtaczka fizjologiczna. Fu#k! Fototerapia, ta nie chce leżeć na tym cholernym "solarium", ryczy. Czwarta doba w szpitalu - bilirubina nie spada. Kur€£*! Nie wypuszczą do domu. Kończę tego dnia 29 lat. Młoda ryczy. Ja ryczę z nią. W nocy, będąc na granicy rozpaczy odbyłam poważną rozmowę z córką, a raczej zaserwowałam jej monolog "Stara, jak nie będziesz spokojnie leżeć pod tym świecącym shitem, to w życiu stąd nie wyjdziemy". Piąta doba. Oczy podpieram zapałkami. O 14 przychodzi położna z wynikiem krwi. "Bilirubina spada, dziś macie wypis". Nie wierzę własnemu szczęściu. Mąż przyjeżdża o 15, a ja już w blokach startowych. Pędem do położnej po wypis i zalecenia i do domu. Co z tego, że ledwo chodzę. W domu. Szósta doba. Oczy podkrążone, włosy niemyte od 6 dni, koszulka cała mokra od cieknących cycków. Mąż pojechał zarejestrować Małą. Młoda cudem przysnęła. A ja siedzę na kółku do pływania i tępo patrzę w jeden punkt. "Kuźwa, moje życie nie może tak wyglądać". Przyjechała moja Mama, wzięłam orzeźwiający prysznic, umówiłam się do fryzjera, wynalazłam w necie miejsca z atrakcjami dla matek z dziećmi. Wieczorem z mężem usiedliśmy, rozplanowaliśmy i poszło. Teraz już jestwm mądrzejsza, mam doświadczenie, wyciągnęłam lekcję z błędów, które popełniłam przy Mai. Ale i tak wiem, że ogromne wyzwanie przede mną. Także doskonalę sztukę organizacji. ;)
 


Napisz swoją odpowiedź...
Do góry