Brawo!!! W końcu!!!
Co za okres jakiś fatalny... My też niby razem a osobno, ja dzisiaj cały dzień praktycznie poza domem spędziłam. I zaraz znowu wychodzę, żeby z nim nie siedzieć w pokoju i gapić się na siebie. Mój już się nawet nie pyta jak się czuję. Jak byłam w szpitalu to był wielki płacz, że za mną tęskni, a po powrocie jakoś tego nie odczuwałam za specjalnie. I chyba chodziło o moją Różę... tak myślę. Że chodziło o zajmowanie się nią wieczorami. Już sama nie wiem.
Mnie też roznosi, ale ja za wiele już przeżyłam takich różnych dziwactw i jestem świadkiem co moja Mama ma w domu z moim ojczymem. I nie chcę tak. Ja ciągle o coś walczę i ciągle chcę aby było fajnie dla wszystkich, aby każdy miał coś fajnego. A jak ktoś patrzy tylko na siebie to sorry, ja nie będę zwracała uwagi, bo po co? Jak komuś zależy tylko na tym, by nie stracić nic ze swojego "terytorium" to peszek.
A on taki był od początku, tylko ja z tym walczę i czasem całkiem się udawało. Jak widać, poczuł się stłamszony. I wyrzygał, ze ja o wszystkim decyduję, nawet o porze obiadu... tego w ogóle nie łapię. Robie obiad i pytam czy mu nałożyć, czy jest głodny. Więc od wtorku nie nakładam. Zrobiłam i on leży. Po czym jak widzi że ja sobie nakładam to też nagle głodnieje i też sobie nakłada. No kuźwa gdzie tu logika?
I jeszcze w tej kłótni całej powiedział, że nie będzie czytał książek dla tatusiów, bo ma na to wyj..ane. Wszystkie rozumy zjadł. Więc mu odpowiedziałam, że nawet psa nie potrafił nauczyć posłuszeństwa, a to znacznie prostsze, a przypieprza się do mojej córki. Że ona go nie słucha jak guru. No takie tam, nie będę pisała, bo się tylko wk.urwiam na okrągło. Bez sensu. Ja tego nie potrzebuję, i moja niunia też nie. A jak on chce być sam to niech to powie, to ja znajdę kogoś komu będzie się chciało zająć dziećmi. Tak z czystej chęci a nie przymusu. On oczywiście: Olek to też moje dziecko. Buhahahahah.... w ogóle się nie interesuje. Nie pyta, nie gada do brzucha, nie słucha jak kopie, nic. Bo wciąż jest zajęty (nie mówię o pracy): gra, śpi, gra, je, idzie z psem, gra, ogląda. No - to chyba jasne, że nie można mu przerywać!!!! Aa.... zdenerwowałam się. Za chwilkę biorę małą i jedziemy do centrum oglądać żaglówki na Baltic Sail coś tam. Może jakąś fotę cyknę dla Was laski