reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2014

Asiulka ja zamierzam pojechać do pracy, od razu zwolnienie zawioze. Nie wyobrażam sobie go informować telefonicznie. Tym bardziej że jestesmy na ty i mamy dobry kontakt.
No nic, zobaczymy. Ja mam ten plus ze mogę pracować w domu.
 
reklama
Dziewczyny które krwawily , plamily jak u Was to teraz wygląda ? Macie jeszcze jakieś plamienia ? A robilyscie progesteron jakie wam wyszły wyniki ?

Ja dziś mam taka ochote no COŚ ... Sama nie wiem co bym zjadal ale bym cos zjadła... :D
 
Cześć Dziewczyny - już 178 stron:szok: szalone. W sumie mogłabym napisać dokładnie to co dora:-D Termin wychodzi mi na 29/30 października, aczkolwiek to jak na razie moje wyliczenia. Pierwszy syn urodził się 13 dni przed terminem (jestem na forum kwietnióweczką 2013, tzn. de facto marcóweczką, bo synek się pospieszył:-D) i teraz też mam ogromną nadzieję na powtórkę:-D
 
Agniecha dzięki że pytasz, raz przy podcieraniu było dziś widać plamienie. Ogólnie to wkurza mnie luteina bo mi cieknie i mam wrażenie że to krew...
A czuję się dość dobrze, brzuch nie boli. Tylko synio mnie chyba zaraził bo w gardle drapie i katar mam. Muszę jutro coś w aptece kupić bo nie może mnie rozłożyć.
 
Lisica ja nie miałam wyjścia musiałam poinformować telefonicznie bo pracuje ponad 20km od domu a pozatym musiałam do kadr zawozic zwolnienie a kadry znajdują się zupełnie gdzie indziej. Pozatym nie miałam siły nawet zeby jechać do pracy i pogadać, ważne ze to ja jej powiedzialam a nie prosto z kadr ja poinformowali.


Motylek ja plamilam dwa dni brązowy śluz miałam na szczęście wszystko minęło.
 
Domi88, a widzisz, człowiek ciągle się dowiaduje czegoś nowego...szkoda tylko, że nie od lekarzy :crazy: Do tej pory każdy GP, jak jeden (w międzyczasie się przeprowadzaliśmy, więc nawet przychodnię zmieniliśmy) twierdził, że problemy z tarczycą to żadna choroba przy staraniach o dziecko. Jedna kobieta nawet mnie wyśmiała, kiedy powiedziałam, że aby zajść w ciążę, powinnam zbić TSH do poziomu 1-2. Stwierdziła, że ona jest lekarzem od ponad 20 lat i w życiu o czymś takim nie słyszała, skoro mam wynik 3,4 to jest w normie i ona problemu nie widzi. Mało tego, nie zdążyłam jeszcze dobrze wyjść z gabinetu, od razu zadzwoniła do GP, który mi tę tarczycę prowadził, poskarżyć się... Byłam z tym u kilku lekarzy, wszędzie to samo "w UK się tak nie robi", jakby na wyspach choroba zachowywała się inaczej :eek: Sama sobie zmieniłam dawkę na taką, jak brałam w Polsce (88, tutaj takiej teoretycznie nie mają), musiałam kroić tabletki, wyliczać, obłęd, w styczniu poszłam w PL do endokrynologa, wyniki idealne, zapisała mi tej 88 na zapas. Teraz wzięłam extra 25, więc wychodzi te 30%, ale wczoraj, może dlatego, że pierwszy raz, czułam się tak, jak przy zbyt dużej dawce, czyli zawroty głowy, ciemność.
Może w tym szpitalu, gdzie idę za 2 tyg, będą mądrzejsi? :-(
 
Ja też musiałam poinformować telefonicznie, bo po prostu musiałam leżeć i nie mogłam na drugi dzień przyjść do pracy.

Dzisiejsza rozmowa to raczej kwaśna była. Najpierw musiałam się z czegoś rozliczyć z panią wiceprezes i było sympatycznie. Później podeszłam do pani prezes i powiedziałam z uśmiechem "chciała pani ze mną rozmawiać", a ta kąśliwie "ja? to chyba pani ze mną chciała rozmawiać."

Do tej pory było nas za mało, a teraz jak mnie nie ma, to jest jeszcze gorzej i dziewczyny się irytują, że nie zatrudniono jeszcze kogoś na zastępstwo. Powiedziałam, że nie wiem do kiedy będę na zwolnieniu. Ta machnęła ostentacyjnie moim zwolnieniem na biurko i powiedziała "w jakiej sytuacji pani mnie stawia" i "chyba nie mamy w takim razie o czym rozmawiać". Zaczęłam się jak głupia tłumaczyć, że plamienia, że wcześniejsze poronienia, że troszkę jestem zmęczona psychicznie, że boję się jeszcze cieszyć". No i wyszłam. Gdybyśmy miały grupę tajną, to bym Wam co nieco o niej napisała. Na jej akcje to głowa mała.

Motylek - no ja badałam progesteron po paru dniach brania luteiny 50 mg. Aplikowałam ją wieczorem, a rano przed pobraniem krwi nie. Stężenie progesteronu we krwi było 38 ng/ml.
 
Witam Dziewczynki...
Dwa dni temu lekarz potwierdził moją drugą ciążę. To dopiero szósty tydzień...Moja córa ma już 11 lat i dość długo zwlekaliśmy z decyzją o drugim dziecku, ale po podjęciu decyzji szybko poszło. dwa dni po spodziewanym terminie miesiączki zrobiłam 1 test i dwie kreseczki, ale nauczona doświadczeniem pobiegłam do apteki po kolejny i to samo. Na szczęście lekarz potwierdził i jesteśmy w ciąży..
:-)
 
reklama
Dziewczyny trzymam kciuki! Wiem co mówię, w pierwszej ciąży krwawienia miałam od samego początku. Lekarz mi nawet karty ciąży nie założył ani nie zlecił badań, bo zaczęłam od krwawień i wiem co myślał :no:, ale mam zdrowego synka i wszystko się dobrze skończyło. Dzidzia się rozwijała prowidłowo, nie ma się co martwć, będzie ok.
 
Do góry