reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2014

reklama
pscółka mnie młoda tak ostrzelała kupą w szpitalu:) Koszula do prania a ja pod prysznic i podłogę zachaczyła:) Niestety pampki szły jak woda...

My zaliczamy skok rozwojowy:/ Młoda tak marudzi że nic jej nie pasuje:/ Je na raty, popłakuje, w nocy jak się przebudzi to 1-1,5h się wierci i zasnąć nie chce... Nie mam siły do niej... Mam nadzieję że to faktycznie po tygodniu przejdzie:/
 
Pscołka nasza córeczka robi kilka razy dziennie kupę i często pierdzioszek jest z niespodzianka w pampersie:-)żartujemw że na mm uda nam się zaoszczędzić ale za to pampersy idą podwójnie:-) przy karmieniu piersią często są kupy po każdym karmieniu;-)

Mnie po cewnikowaniu bolało 3 tyg przy robieniu siku stosowaław gineintima i przeszło;-)
 
A Pola dziś zawzięcie ćwiczy podnoszenie główki :)
 

Załączniki

  • 1414677682051.jpg
    1414677682051.jpg
    24,9 KB · Wyświetleń: 72
Pauletta, mi w trakcie akcji porodowej polozna oprozniala pecherz dwa razy tak jakby recznie. Po prostu wkladala jakas rurke i lecialo. Dopiero na sali operacyjnej zalozyli mi cewnik z rurkami. Ja mialam wrazenie ze to jest w cewce a nie w szyjce? Mysle ze cos mi tam uszkodzili, otarli i dlatego boli.
 
Mizzah, ale śliczna córeczka!
Pauletta, może sam wypadnie...u mnie tak było.
Pscolka, u nas są pomarańczowe kupy, które słychać podczs robienia ( czy to sie nazywa strzelajace?) i znajdujemy je w poeluszce co 2 godziny, wiec wizja bankructwa jest coraz bardziej realna.
Reniusis, na sikanie wkładają w cewke a na wywołanie w szyjkę i drugim końcem, tym balonikiem do środka.
 
Ostatnia edycja:
Byliśmy dziś na bioderkach. Współczuję ludziom, którzy muszą korzystać x państwowej służby zdrowia. Ze starszą córką byliśmy prywatnie, wizyta trwała jakieś 20 min, lekarz wszystko nam objasnil, sprawdził nie ttylko bioderka, ale i ciemiaczko, podnoszenie główki, kręgosłup i takie tam. Teraz musieliśmy iść do przychodni, bo do tego naszego nie ma juz terminów na ten rok (prywatnie). Lekarz też niby dobry, ale to jest masowka. Wizyta trwała jakąś minutę, a jedyne słowa, które powiedział do mnie lekarz to: przytrzymać kolanka, wszystko dobrze, ubrać na przewijaku. Przez resztę czasu opowiadał pielęgniarce jakąś mrożąca krew w żyłach historię. Masakra.
 
reklama
Jeszcze jedno zdanie mi się przypomniało: kontrola za 2 msc. Trochę mnie to zdziwiło, bo starsza miała drugie usg dopiero na pół roku. Któraś z was już była na bioderkach?
 
Do góry