U nas nocka w miarę spokojna,mały obudził się po 5 z bólem brzuszka. Nie wiem jak mu pomoc,nic na niego nie działa. Ani kropelki,masaże,ciepłe pieluchy,kladzenie na brzuszku,po prostu musi samo przejść i po ok godz stekania jest już dobrze. To samo jest wieczorem. Mam nadzieje ze gorzej nie będzie, bo takie kolki są do przeżycia.
Muszę teraz kontrolować kupkę,wczoraj była zielona ze sluzem. Mam nadzieje ze to po zmianie mleka a nie jakas grubsza sprawa.
Jakby tego bylo mało, rozchorowalam się,katar mnie meczy. Nie chce małego zarazić i jak najmniej się zbliżam do niego. Mamuska już zaoferowała pomoc,więc dziś leże i się leczę