reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2014

Magda sposob poloznych: ujmij brzuch po bokach w dwie rece i potrzasnij porzadnie. Mi tak na ktg budza mloda bo nie chce wspolpracowac i przysypia i zapis im sie nie podoba i ja budza.

Rjoanka mnie to umycie wanny i ujezdzanie meza wywolalo skurcze, szkoda ze falszywe:) teraz nie mam juz jak go wykorzystac, zreszta bez czopa i z 3-4cm rozwarcia to chyba juz nie da rady:p pozostaly mi tylko palce lekarza:p ale ja jestem beznadziejnym przypadkiem bo czytalam w necie ze masaze szyjki czesto wywoluja skurcze a i sama polozna mowila ze ten pan doktor to on lubi tak zbadac ze niejedna zaraz potem szla rodzic. A ja ktorys raz z kolei i nic:)
Jutro dzien wazenia a ja nie mam jak:( :p
I nie widze suwaczka ale w piatek bedzie juz 4 z przodu - masakra a planowalam urodzic 3 tyg temu o ja naiwna:D
 
reklama
Magda821 zadzwoń i pojedź kochana lepiej dmuchać na zimne ... Jezusss martwię sie co wyjdzie ci ... Daj znac koniecznie trzymam kciuki za ciebie zeby to był fałszywy alarm a maluszek ma poprostu lenia czekam na wieści
 
Magda dzwon do szpitala i jedz, lepiej dmuchac na zimne i przejechac sie na darmo. Polozne podkreslaja, nie czekac tylko sprawdzac.
 
Kotulcia, chyba masz lepsza wannę i intensywniej uzywalas męża...nie sądziłam, ze w 80 metrowym mieszkaniu może zabraknąć kiedyś sprzątania, a wlasnie mnie to spotkało. Podejrzewam ze pierwszy i ostatni raz w zyciu :-). Na szczęście rozpoczelam wyganianie tydzień temu, wiec odkurzanie i mycie kibla trzeba ponowić :-).

To strasznie dziwne, ze masowanie Cię nie rusza...ja mam obiecane za tydzień, w terminie. Mam nadzieję, ze obejdzie sie bez tego, ale zawsze jest jakas nadzieja ze jak sama sie nie ogarne to to pomoże.
 
Ostatnia edycja:
Domka no niestety nacięli. Prawie do końca udawało się bez no ale jednak trzeba było. A teraz cierpię :-(

marrika wzięli go na noc bo mnie położyli na tą jedną noc na oddział patologii. Na położnictwie akurat nie było miejsca takie oblężenie. Ale dla mnie to było ok bo po porodzie przytrafiło mi się omdlenie i nie kazali mi już potem wstawać w nocy tylko leżeć więc i tak nie miałabym jak się nim zająć.

garmelka ha ha no mam nadzieję że mój Ksawery nie skończy tak jak ci panowie :-D

Pierwsza kąpiel za nami, teraz korzystając z tego że maluszek śpi naskrobię może kilka słów o porodzie :happy2:

No więc zgłosiłam się do szpitala w piątek zgodnie ze skierowaniem od doktorka i byłam przekonana że położą mnie na oddział i najwcześniej następnego dnia będą coś działać. Skurcze miałam w ten dzień od rana ale nie były one jakieś regularne więc podejrzewam że tak jak wcześniejsze rozeszłyby się po kościach. Nie zjadłam obiadu bo miałam zamiar go wsunąć po rozpakowaniu się na oddziale ;-) (i to był błąd bo następny posiłek był dopiero po porodzie). Doktorek zbadał mnie tak że zobaczyłam gwiazdy ale potem sam się przyznał że to celowo :tak: po czym powiedział "no to przebierać się i na porodówkę" Ja oczywiście w szoku :szok: no ale cóż, klamka zapadła.

Na początku zrobili mi lewatywkę, potem położna zapodała jakieś czopki ale że coś to powoli szło to w końcu zlecili oxy. No i wtedy to już ładnie ruszyło z górki. O 17 gdzieś zaczęły się regularne skurcze co 5 min a o 17:30 chyba było już 6 cm... Położna zaproponowała zzo ale stwierdziłam że jeszcze jest w miarę do wytrzymania więc chwilę możemy się wstrzymać. Ale pół godziny później już nie protestowałam... :no: Pod prysznicem skurcze stały się naprawdę silne i czułam w środku jak się szyjka rozchodzi. O 18:30 podali mi znieczulenie, potem jeszcze jedną dawkę bo pierwsza jakoś tak średnio podziałała i zaraz po 19 miałam już pełne rozwarcie co pozwoliłam sobie skomentować słowami "o k***wa" :-D Tak się akurat fajnie złożyło że na etapie parcia zzo zaczęło działać najmocniej i dzięki temu nie czułam wcale bólu :happy2: Wyparcie małego zajęło mi dosyć długo bo prawie godzinę ale że nie bolało to nie czułam się tym też jakoś zmęczona. No i po 20 Ksawery wyskoczył na świat :-)

Potem miałam jeszcze przeboje bo łożysko nie wyszło w całości więc musieli uśpić mnie na 10 min i zrobić czyszczenie macicy :-( a jak już przyszliśmy z B. na salę w oddziale i chciałam się wykąpać to zemdlałam w drodze do łazienki. Mimo tych akcji poród wspominam naprawdę dobrze i jestem raczej pozytywnie zaskoczona :tak: Uważam jednak że 70% tego "sukcesu" to dobra (czyli taka której zależy na rozwoju akcji) położna + zzo. Reszta to tylko własne i chęci i nastawienie.

Poza tym jestem dumna z mojego mężulka bo spisał się naprawdę na medal :tak: Mega mnie motywował jak już było parcie, trzymał razem z położną za nogi i mówił czy już widać małego i ile go wyszło. A to mi dużo dawało. Wiem że nie każda kobieta chce żeby ich partner patrzył właśnie tam przy porodzie ale mój akurat sam zapytał czy mógłby a ja powiedziałam mu że jeśli jemu to nie przeszkadza to mnie tym bardziej nie. A na końcu jak już przyszły lekarki z neonatologii to były w ciężkim szoku bo po pierwsze ja rodziłam z uśmiechem na ustach co się rzadko zdarza a mąż krzyczał na całą porodówkę "dajesz, dajesz, jeszcze tylko troszkę, już widać włoski" :-D Położna już wtedy oddała mu pałeczkę i nawet nic nie mówiła he he. Także małego wyjął ze środka mąż i on położył mi go na brzuszku :tak: Na końcu położna powiedziała tylko że rzadko coś takiego widzi i takie porody to powinno się nagrywać :-D

Z rzeczy technicznych to:
- nie przydały mi się w ogóle te jednorazowe majtki siatkowe, jak je założyłam to się okazało że są beznadziejne, za to te wielorazowe z canpolu cały czas używałam w szpitalu. Miałam tylko 2 szt ale wystarczyło bo prałam sobie w wodzie z mydłem i szybko schły
- podkłady poporodowe okazały się najlepsze z canpolu, szpital zapewniał z belli ale dla mnie okropne były, strasznie się tak jakoś przyklejały do rany :no: więc wolałam swoje z canpolu
- mega przydatna okazała się poduszka jasiek którą wzięłam sobie z domu, zarówno dla mnie do spania jak i do położenia na niej dziecka potem

Jak coś więcej mi się przypomni to dopiszę. Sorki za długość posta ;-)

Mona Tobie postaram się napisać jutro.
 
reklama
Hejka:-)
no uspokoilam sie troszke bo zaczął kopać , zjadlam słodkie i położyłam sie na lewym boku a wcześniej jeszcze potrzasalam brzuszek zeby go obudzić :-) serducha jeszcze posluchalam i wydaje sie ok:-) śpioszek jeden tylko mnie straszy! Spanie to ma chyba po mnie bo tatuś to ranny ptaszek!

Mroczko ile Ci jeszcze zostało do porodu? Na indukcje idziesz?
Ja to juz chce go miec na rękach! Tez nasze pierwsze od 4 lat sie staraliśmy, po dwóch poronieniach jestem wiec moze troszke przesadzam:-) do Londynu jadę w sobote do mojej lekarki która mi ciaze prowadzi wiec przynajmniej bede wiedziec ile mały wazy i jak tam szyjka :-) dzisiaj mam 19 dni jeszcze do terminu zobaczymy :-)
 
Do góry