reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2013:)

Carla Martoocha ma racje, kieliszek wina raczej nie zaszkodzi :)
Ja w sumie rzadko i malo pije, ale jak bylam w ciazy to mi brakowalo. Chyba tylko dlatego, ze nie moglam. Wczoraj wlasnie dziewczyny byly z rodzicami a my w miescie, bo siostra ma koncertowala. Kilka drinkow poszlo :) Ale czasami dobrze robi jak gdzies wyjdziemy wieczorem...Na chwilke mozna zapomniec o byciu rodzicem i przypomniec sobie dawne czasy,

Aniula nieee, zadnych wyrzutow sumienia. Jak sie bawi to chwala jej za to - ja robie cos innego :)
Ale ostatnio coraz bardziej nie chce byc sama - ciagle musi kogos widziec, najlepiej byc blisko, a ideal to byc na rekach :) Ma jakis okres przylepnosci duzej.

Agnes uuu, biedny :( Mam nadzieje, ze po tym tesciowa sie troche zreflektuje. Dobrze, ze wywalilas - jak dla mnie sprawa jest jasna...Jesli mowie, ze ma byc bez cukru to albo jest bez albo dziecko tego nie je. W zasadzie chyba wszyscy juz wiedza, ze ja raczej nie odpuszczam i ze jak cos mowie to raczej nie pozwole sobie wejsc w parade. Zreszta, tesciowa raczej mi bezposrednio nie mowi - czasem mężowi, ale on mi ufa. A teść chyba uważa, że wiem co robię, chociaż czasem się nadziwić nie może :)
Jedyna osoba, ktorej nie daje zadnych rad i ktora ma wolna reke (poza mezem) to moja siostra. Jej ufam, chociaz swoich dzieci nie ma...

Paulinek my idziemy we wtorek na pierwsze zajecia na basen...Troche sie boje czy dam rade ogarnac sie z Mala, ale nie moge sie doczekac. Tez bedziemy chodzic do aquaparku naszego.
Tez bym chciala dom z ogrodem...ale sie nie zapowiada, najwczesniej za 6 lat.

Ja tez sie ciesze w sumie, ze Zuzu ma kontakt z zarazkami. Licze, ze nabierze odpornosci zanim pojdzie do przedszkola. Poki co idzie jej dobrze ;)

Carla Sara idzie do szkoly w tym roku, we wrzesniu. Do szkolnej zerówki. W przedszkolu wlasnie konczy zerowke i juz nie bylo nic tam dla niej, musialaby powtarzac. I tak nic nowego sie w tej zerowce nie nauczy, ale celem jest rozwoj spoleczny, emocjonalny i przyzwyczajenie do szkoly. Chce zeby na luzie mogla sie przestawic i przekonac do nowego miejsca. Z testow, ktore jej robili wyszla pelna gotowosc szkolna (a czasem, w niektorych dziedzinach, nawet poziom powyzej 1 klasy)- robi testy z pierwszej klasy na 100%. No, ale to jeszcze szczyl, stwierdzilismy ze nie damy jej do klasy z 7-latkami :/ Mam tylko nadzieje, ze spodoba jej sie w szkole i ze bedzie miala fajna nauczycielke.
 
reklama
Uff, ale mi ulżyło, już myslałam że tylko ja mam takie ciągoty do alkoholu. Ja jakoś specjalnie dużo nie piłam, słabą mam głowę, ale winko uwielbiałam czasem wypić. Ja mam takiego męża że on łyka piwa by mi nie dał, karmi w ciąży w ogóle mi pić nie było wolno, dlatego teraz moim jedynym ratunkiem jest wino bezalkoholowe... Ale jak nie robi szału to może nie będę kupować żeby się nie denerwować... :(

Aniula może to głupie, ale ja czasem mam wyrzuty że syn grzecznie leży i zajmuje się sam sobą. Zamiast się cieszyć że mam luzik to robię jak Ty, podchodzę i gadam, głaskam. Najczęściej to zabieram go ze sobą w leżaczku do łazienki na poranne mycie, suszenie i malowanie, do kuchni na sprzątanie itp.
Agnes to miłego wieczoru! Wódka, ojj ciężko, ja nienawidzę wódki więc życzę powodzenia :)
Martoocha ja to chyba cichaczem bym musiała pić bo mąż by mi nie pozwolił, za łyczka piwa dostałam kiedyś taki opieprz że myslałam że do rękoczynów dojdzie :/
Karoola na necie można zamówić, mąż gdzieś kiedyś znalazł. Też wąchałaś? Masakra :) Pięknie pachniało, ale znając zycie wypiłabym drinka i miałabym dość :) Zakazany owoc najlepiej smakuje...
Ale Ty mnie drażnisz tym morzem ;) Lubisz góry? Bo ja mam je pod nosem :)
Paulinek yyy jakaś nietomna jestem, a ile to godzin? Powodzenia z zakupem domu- fajna sprawa. My raczej nie chcielibyśmy domu, jak coś to mieszkanie 4 pokojowe z ogrodem, mieszkanie w szeregówce lub bliźniaku.
Mój syn uwielbia się kąpać, ale na basen nie wybieram się z nim w najbliższym czasie. Jutro maż idzie z córą bo termy u nas otworzyli i mamy wejściówkę, więc oni skorzystają, ja basenów nie lubię.
Tulipania ja planuję karmić ile wlezie, jeszcze rok na pewno bym chciała albo i dłużej, może dlatego tak marzę o tych %%% Z niczym się nie ograniczam w zasadzie i dlatego karmienie jakoś mi przestało przeszkadzać i wkurzać, jedynie brak możliwości wypicia czegoś mocniejszego mnie smuci...
Charlene Sara zdolna bestia jest :) Super że wyszliście z mężem, ja nie pamiętam kiedy ostatnio gdzieś wyszliśmy sami, chyba nad morzem jak byliśmy to Nela spała z teściami w domu, ale ja z brzuchem to nie poszalałam :/ A teraz to w sumie ktoś mógłby wieczorem przyjść popilnować dzieciarni, ale moja matka na pewno by nie przyszła bo zmęczona, a teściom nie ufam na tyle żeby im Tomka zostawić. I Ty masz tak jak ja- swojej siostrze ufam totalnie, bez żadnego ale zostawiłabym jej dzieci gdyby nie mieszkała w tej zasranej Kanadzie :(
 
Jeju - na chwilę Was zostawić, to naprodukujecie, że nadrobić cięzko :-p
Może jutro da radę, bo dziś się już panna właśnie kręcić zaczyna, więc chyba trzeba będzie zaraz bufet uruchomić ;-)
 
A ja też się ostatnio skusiłam na pół lampki wina i zdarza mi się pociągnąć łyk piwa od Ł
Carla góry uwielbiam latem jak można po nich połazić ale zimą niekoniecznie :-)
Paulina to powodzenia z szukaniem domu oby trafił wam się dom waszych marzeń za przyzwoitą cenę :-)
Na basenie z młodą nie byliśmy jeszcze czekałam aż trochę mrozy mniejsze będą :-) więc chyba w najbliższym czasie się wybierzemy
Charlene zdolna ta Twoja córa :-)
 
Carla- mój wręcz odwrotnie.. mówi napij się ile chcesz, najwyżej damy butlkę sztucznego:-p

Co do basenów- to mnie trochę obrzydzają.. mam w głowie że moje dziecko będzie pić czyjeś siki:zawstydzona/y::sorry::-p. Sama unikam basenów (w Polsce) od lat, po tym jak moja szwagierka w ciaży złapała opryszczkę intymną na basenie w Warszawie:eek:
 
to i jak się dołączam do matek, które marzą o wypiciu czegoś mocniejszego
aniula uwielbiam piwo, najbradziej ze wszystkich alkoholi chociaż innymi trunkami też nie pogardzę :-) Też często tak mam, Kuba się grzecznie bawi, a ja po zrobieniu wszystkiego się zaczynam kręcić koło niego, to zagaduje go, to jeszcze coś, a później zdarza mi się narzekać, że nie odpoczęłam...Jednak ostatnio często chce być noszony, w innym wypadku zaczyna się wrzask

Carla mój C też by mi w życiu nie dał alkoholu, jak karmię co najwyżej powąchać. A wczoraj mieliśmy gości i tak mnie kusili, że hej...:tak:

Paulinek owocnych poszukiwań!!

Charlene zazdroszę wypadu z mężem, ja nie pamiętam kiedy ostatni raz gdzieś byliśmy razem, nawet w głupim kinie. Tak to jest jak nie ma się dziadków blisko siebie, mam nadzieję, że odbijemy to sobie w wakacje

Tak się zastanawiam, Kubie już zaschły wszystkie krosty, część już odpada. Czy można już wychodzić na spacery, bo oszaleć idzie w domu.
Moje dziecię mnie wczoraj zaskoczyło. Zakołysałam go o 20.30 podjadł cyce ładnie i obudził się na kolejny posiłek o 2 a potem o 7 :-) Tylko, że tym razem ja poszłam spać o 0.30. O żeby tak już mu zostało byłabym wdzięczna :tak::tak:
 
Agitatka witam w klubie my też dziś nocka lepsza i mam nadzieję że tak zostanie. Wczoraj przesunęła nam się godzina drzemek dziennych i może to poskutkowało dzisiaj kładę ja tak samo jak wczoraj i zobaczymy jak będzie w nocy :-)
 
Ostatnia edycja:
Dzieki dziewczyny, mamy 4 miesiace, zeby cos znalezc.

Agitatka, ja mam tesciow stosunkowo blisko, a i tak nie ma dzieci z kim zostawic. Tesciowa nawet stwierdzila, ze z jednym zostanie, ale nie z dwojka.To i tak postep, bo jak bylam w pierwszej ciazy, to powiedziala, zebysmy nie mysleli, ze sie nam dzieckiem bedzie zajmowac. Szkoda, ze zapomniala, kto jej syna prawie, ze wychowal.
Jak chrosty suche to juz niezraza. Ja bym wychodzila.

Carla to 4/5 etatu u mnie oznacza 2 popoludnia wolne, w srode i piatek. Bede teraz dazyc zeby z tych dwoch popoludni zrobic jeden wolny dzien najlepiej w srode, bo wtedy Thomas ma zajecia w szkole tylko do 12. A skad jestes, ze masz blisko w gory? Bo mnie w Pl w sumie tez niedaleko i pol mojej rodziny mieszka w gorach. Niby nie tych najwyzszych, ale jednak. I ja wole gory niz morze, niestety w zwiazku ze starszakiem latwiej nam jechac nad morze.

Ja tam nie widze niczego zlego w malej lampce wina od czasu do czasu. A ciemne piwo (szklanke nie czesciej niz raz w tygodniu) to tu nawet zalecjana laktacje.

Martoocha sikow i tak nie da sie uniknac, patrzac na pampersy do plywania. Ja swojej wycisnelam, bo prawie napecznialy od wody i siuski pewnie tez wylecialy. Dlatego trzeba pozniej wziac solidny prysznic.
 
Ostatnia edycja:
no to się udało, ale odpiszę znów tematami, bo każdej indywidualnie, to jednak za dużo. Pewnie i tak znowu dłuuugi post wyjdzie :-p

Rozszerzanie diety
- my na razie czekamy - jeszcze miesiąc i będziemy smakować (czyli co 2-3 dni, 2-3 łyżeczki) najpierw marchew (słoiczki), ziemniaki (swoje), jabłuszka (swoje - część z cukrem gronowym, bo jak cytryna były, część bez grama cukru i są słodkie jak miód). I potem dlaej polecimy - zupki, kleik ryżowy i kukurydziany (bo gluten wprowadzimy od 10-tego miesiąca z dwmiesięczną ekspozycją przed). Rozszerzanie w pełnym wymiarze planujemy po ukończeniu 6 miesięcy.
Generalnie gotować zamierzam jak najwięcej sama, ale ze słoików też będziemy korzystać.
Cukier ograniczmay jak tylko możemy (i może dlatego mam takie spokojne dzieci ;-)) i wszyscy wokół to wiedzą - nieraz się dziwiono, że moje 1,5-roczne dziecko nie jada czekolady (ze dwa razy wtedy może liznął) i "no nie bądź taka, daj mu batonika/czekoladkę/cukierka i td". I dalej jestem TAKA, że słodycze są u nas rzadkością. Bo cukier niczemu nie służy, a pakowany jest do wszystkiego!!! Moja mama ostatnio była na szkoleniu o żywieniu dzieci (przedszkola); napoje gazowane, kubusie (tak, tak - te dla dzieci), herbatki dla dzieci (których też używamy, choć na drugim miejscu) - to wszystko pełne jest cukru i najlepiej dzieciom w ogóle tego nie dawać. Ja gotuję głównie kompoty z własnych owoców (na szczęście mam tę możliwość), żałuję, że więcej wody mi starszak pić nie chce, ale może jeszcze się przekona - bo jak skosztowałam raz soczek z bobovity, to aż mnie zemdliło od cukru....

Jeśli chodzi o wpierni.. się teściowych (czy babć ogółem) do żywienia dzieci, to mówię zdecydowane NIE. Oczywiście czasem do niektórych można mówić jak grochem o ścianę (mój dziadek, który dokarmiał Rafała twarogiem, bo "to tylko taki serek" a mały na bezmlecznej, bo nie tolerował wtedy jeszcze). Moja teściówka też ma zapędy do dobrych rad - ile wnuczka ma miesięcy, policzyć nie umie; pyta się mnie "ila mała już ma, prawie dwa miesiące nie?" Na co jej mówię, ze już skończyła 3.... No to ona z tekstem, że "ooo! to zaraz zupki będzie mogła jeść i grysik". Bez komentarza.
A co do teściowych samych, to mała podpowiedź ;-)
1609691_598595360211407_1309938517_n.png
Zresztą na tekst, że "za moich czasów" dzieci przeżyły z tym czy tamtym, powiedziałbym tylko, że teraz są MOJE czasy i dzieci przeżyją tak, jak ICH MATKA/OJCIEC zdecydują, a tamtemu pokoleniu już dziękujemy.
A tekst z bodziaka the best :-D:tak::-D I jeszcze koszulkę dla mamy poproszę "nie wychowuj mi dziecka". O właśnie - coś mi się przypomniało

nie wychowuj mi dziecka! | Klocek i Kredka


Karmienie na śpiocha u nas też się zdarza, choć rzadko. Jak zaśnie, to nie odbijam już. Ale jak nie śpi, to zawsze podnoszę do odbicia. Zresztą na śpiocha też czasem podnoszę (tzn. jak mała śpi, a ja nie, a wiem, że zjadła akurat dużo i mogła się nałapać powietrza). Ale my na cycu, a cyc swoje prawa ma; po butli powinno się odbijać zawsze. Choć pewnie to najwicej jednak od samego dziecka zależy i każda mama wie najlepiej, jak postępować.
A jeśli chodzi o dodawanie kaszki, żeby dziecko dłużej pospało, to Was rozczaruję - nie na każde dziecko to działa. albo raczej jedno z druim niekoniecznie ma coś wspólnego ;-) Są dzieci, ktróe budzą się w nocy na jedzenie nawet do 2, a skrajnie do 3 roku życia i żadna siła na nie nie działa. Po prostu te typy tak mają.


Chodziki i skoczki
- zdecydowanie NIE! Dlaczego? A dlatego, że nie są dobre dla rozwijającego się układu kostnego. Spuścizną po chodzikach jest wiele problemów z biodrami i stawami - niektóre z nich pewnie dopiero jeszcze są przed nami (tymi, co chodzikowali). Nie wszędzie mają takie wynalazki, a dzieci jednak chodzą - jak będą na to gotowe, to same znajdą sposób, żeby zrobić ten pierszy kroczek.
Alternatywą dla wszystkich chodzików są pchacze, ale uwaga - tu też nie tak hop siup, bo my np. dostaliśmy v-techa (w miejsce tradycyjnego chodzika, do którego zakupu rwali się teście) i na początku małemu po prostu uciekał, jakby był za lekki, jeździł zbyt łatwo, a tym samym szybko.
A gdyby mi ktokolwiek sprezentował coś, czego nie tylko nie chcę, ale wręcz sobie nie życzę, to grzecznie bym podziękowała za prezent, sprzedała go w czort, a darczyńcę poinformowałbym za jakiś czas z autentycznym smutkiem, że "się zepsuło" :sorry2:

A dleczego nie skoczki? A dlatego, że podczas podskoków obciążany jest kręgosłup oraz stawy (nawet jeśli dziecko siedzi). Pomyślcie jak same się czujecie podczas mocnych podskoków i dodajcie do tego jeszcze siłę, którą ten skok jest wzomocniony dzięki tym linkom i sprężynkom ;-) W argument, że przy okazji jest również potrząsany mózg można wierzyć lub nie - ja jeszcze nie zdecydowałam czy uważąm to za autentyczne zagrożenie czy przesadzone......
Tak samo nie są polecane dla dzieci poniżej 6-tego roku życia trampoliny (bo dzieci dopiero uczą się chodzić, kształtuje się ich postawa, stawy nie są do końca ukształtowane), tak samo jak zachowanie równowagi.
Wprawdzie to tylko takie bardziej moje chlopskie rozumowanie, ale wiem, że jest mniej więcej zgodne z tym, co na ten temat sądzi Paweł Zawitkowski, a dla mnie jest on prawdziwym specjalistą w dziedzinie rozwoju ruchowego dzieci ze wszystkimi "co wolno, a czego nie". Można sobie wygoolować - na youtubie jest sporo filmików na ten temat. Warto się zastanowić nad jego argumentami :tak:


Do alkoholu nie ciągnie mnie wcale, ale ja zawsze piłam mało, raczej okazjonalnie. Ostatni raz piłam jakieś winko, jeszcze przed ciążą z Rafałem (odkąd tylko miałam nadzieję że może tym razem się udało, procenty szły w odstawkę), więc daaaawno temu i się śmieję że jak się w końcu napiję (a karmić mam zamiar ile się da, do 2 roku pewnie jak nic), to upiję się od samych oparów :-D
Ale karmi bym nie pogardziła - i nie dlatego, że lubię, bo takie sobie jest dla mnie, ale właśnie mleczarnię ładnie napędza.
A dla "alkoholiczek" to Wam napiszę, że od czasu do czasu (czyli nie codziennie, ale od wielkiego dzwonu naprawdę), mała lampka wina wypita najlepiej zaraz po karmieniu, może być - byle nie karmić potem przez następne 4 godziny (min.3). Nie żebym namawiała, ale jak już zdarzy się Wam wypić ten łyczek piwa, to raczej nie muszą Was zjadać od razu wyrzuty sumienia.



A u nas...
Po bioderkach - piękne mamy, a lekarza zaprasza nas... z następnym dzieciątkiem (przy synu pożegnano mnie tym samym tekstem - jakaś zmowa czy co? bo lekarz inny...)
Zabieramy się z M za budową placu zabaw dla naszych pociech, bo pewnie jeszcze przez jakiś czas będzie w nas budzić najróżniejsze emocje (czyt. ja planuję, dopieszczam, on psioczy, że to czy tamto).
I ogólnie czasu będzie teraz co raz mniej, bo ja MAM dom z ogrodem (dużym), a co za tym idzie - dużo czasu i zachodu toto wymaga. Ale przynajmniej dzieciaki korzystają ze świeżego powietrza, a mi też nie zaszkodzi.
No i wyraźniejsze fotki ;-) (czytam wciąz uważnie)

20140227_071921.jpgP1090686.jpgP1090787.jpg
 

Załączniki

  • 20140227_071921.jpg
    20140227_071921.jpg
    26,8 KB · Wyświetleń: 63
  • P1090686.jpg
    P1090686.jpg
    23,3 KB · Wyświetleń: 58
  • P1090787.jpg
    P1090787.jpg
    29,1 KB · Wyświetleń: 69
  • 1609691_598595360211407_1309938517_n.png
    1609691_598595360211407_1309938517_n.png
    24,2 KB · Wyświetleń: 40
reklama
2014-02-01 12.52.33.jpg
To i ja wstawiam zdjecie mojego skarba :-)

Co do skoczkow i chodzikow zgadzam sie z villandra8.
Wlasnie takie cudenko z fisher prica dostalismy dzisiaj od tesciowej. Powiedzialam ze Daniel jest za maly jeszcze. Sprzet rozmontowalam i schowalam. Moje dziecko jest na etapie lezenia na brzuszku, wkladania do buzi wszystkiego co mu w rece wpadnie a nie takich zabaweczek.

Wiadomosc z ostatniej chwili. Daniel zaczal przewracac sie na boki i o ile ogarnie reke pod spodem to i na brzuch sie uda :)

Co do alkoholu. Ja karmie butelka wiec nie mam tego problemu. Od czasu do czasu wypije kieliszek wina albo szklaneczke piwa. Mocniejszych trunkow jakos niekoniecznie. Zreszta odkad Daniel sie pojawil to jakos tak podswiadomie wole byc trzezwa.

Dzisiaj synek wciagnal zupke, lyzeczka nie dalo rady wiec podalam w butelce. To byla moja pierwsza gotowana zupka i jestem z siebie dumna ze mu smakowala. Zreszta Daniel jest taki lasuch ze jada wszystko.

W nocy tez karmie na spiocha. Nie wyobrazam sobie zeby rozbudzac malego a pozniej usypiac o 3 w nocy. Zjads swoja porcje i idzie spac dalej. Nie jest przyzwyczajony do butelki do spania bo wieczorem zasypia bez jedzenia.

Ja tez mam wyrzuty sumienia jak maly grzecznie sie bawi na macie albo w lezaczku a ja pije kawke. Zaczepiam go a pozniej tak jak Wy mam pretensje ze nie odpoczywam. Mam nadzieje ze mi to przejdzie i oboje bedziemy mogli pobyc te pare minut kazde ze swoimi zajeciami.

Mam pytanie. Napewno Wasze pociechy moja ulubiony kocyk lub pieluszke z ktora lubia zasypiac. Daniel ma kocyk. Zostawiacie je przy dzieciach na noc? Ja sie boje ze sie nim przykryje i poddusi wiec jak usnie to zabieram. Czasem mam wrazenie ze jak sie w nocy przebudzi to zaczyna marudzic bo kocyka mu brakuje. Sama nie wiem co robic. Bezpieczenstwo ponad wszystko.

Daniel juz spi od 2 godzin wiec i czas na mnie.
Dobranoc Mamuski.
 

Załączniki

  • 2014-02-01 12.52.33.jpg
    2014-02-01 12.52.33.jpg
    20,1 KB · Wyświetleń: 53
Ostatnia edycja:
Do góry