Dzień doberek :-)
Antiope jak panowie chcą, to potrafią
Mnie dziś rano powitała wysprzątana kuchnia, zmywarka rozpakowana (co się rzadko zdarza - najczęściej jak są czyste naczynia, a ma coś do włożenia, to zwyczajnie kładzie na zmywarce, bo czyste wyjąć za ciężko), nawet śmieci powynoszone :-)
Zdrówka - nie daj się teraz, na końcówce.
agnieszkaala uśmiechnęlam się do tych Twoich dwóch lat ;-) No nam powoli idzie do przodu, myślę - dziś Rafał pospał u siebie znowu trochę dłużej, więc mam nadzieję, ze z każdą nocą będzie więcej czasu przesypiał u siebie.
Carla ja wiem, że trudne to zadanie, ale spróbuj może spojrzeć na tę rozprawę trochę z boku, oczami widza, jakby to nie was tyczyło - tylko po to,żeby oszczędzić stresu sobie i dziecku.
Agnes u nas o przychodnię pytają w szpitalu - i tam właśnie odsyłają papiery dziecka. To samo jeśli chodzi o patronaż położnej. Ja nie mam problemu - bo przychodnia ta sama co u syna (wybrałam najpierw tę w naszej miejscowości, ale szybko ją potem zmieniłam - obiecywali pediatrę od kwietnia, a doszło to do skutku dopiero w czerwcu, przy czym pediatra przyjmuje AŻ raz w tygodniu - kpina; pozostałych dwóch lekarzy dla mnie to konowały totalne, więc teraz jeździmy spory kawałek dalej,ale warto).
Z położną już się kontaktowałam - bardzo fajna babka, zadowolona z niej byłam przy Rafale, więc teraz też na pewno będą to miłe odwiedziny.
Co do prania, to owszem - ja prałam za pierwszym razem wszystko - kocyki, ręczniki, wszelkie pokrowce od fotelika (nie wiadomo, kto to łapał); teraz nie prałam prawie nic - bo wszystko mam na świeżo ;-)
aniula zupełnie nie rozumiem Twojej lekarki
To prawda, że skoro miałam paciorkowac raz, to mogę mieć większą tendencję do łapania tego paskudztwa. Niemniej jednak po to podaje się podczas porodu ten antybiotyk, żeby gadzinę zwalczyć (jest to nie tylko ochrona malucha, ale również leczenie matki). Inna kwestia, że kiedyś miałam paciorkowca x, którego leczy się jednym antybiotykiem, a teraz mogę mieć paciorkowca y, którego należy potraktować innym. Przynajmniej taka moja wiedza w tym temacie. Ja bym się nie dała tak zbyć - w końcu to badanie nam się należy i jak widać, wynik może być różny. Nie sądzę, by mnie w szpitalu potraktowano teraz jak nosiciela, a rodzę w tym samym szpitalu.
tosienka nakładki dostaniesz w aptece, tylko warto rozmiar dobrze dobrać - do siebie i dziecka, bo wiem, że dziewczyna z którą leżałam na porodówce miała rozm. uniwersalny i dla małej był on za duży.
A z majtkami fakt- co bawełna to bawełna no i swoje na pewno wygodniejsze
Rajani jak Ci zacznie lecieć mleko, to z sutkami będzie lepiej, bo możesz je wtedy smarować swoim mlekiem i to im pomoże szybciej się wygoić. A jak położne takie mało pomocne, to może i lepiej, że wyszłaś wcześniej - w końcu psychika też jest bardzo ważna, jeśli nawet nie ważniejsza od strony fizycznej. Na pewno dasz sobie radę, bo widać, że jesteś na dobrej drodze ku temu
No i tym sposobem, po jakichś pięciu godzinach dobrnęłam do końca postu