Muszę się pochwalić! Muszę się pochwalić :-):-):-)
Moje dziecko dziś w końcu zdobyło się na odwagę i postanowiło pójść SAMODZIELNIE
Ruszył w ogrodzie i od razu przeszedł sobie prawie połowę ((a duży ogród mamy). I potem jeszcze parę razy pokonywał sobie dość długie odcinki.
Ależ się cieszę - zaraz się skończy ciąganie wszystkich i wszędzie za rękę ;-)
die, paulinek co do muzułmanów (i wszelkich innych nacji, wyznań i td), to ja mam tylko jedną odpowiedź - jak im nie odpowiadają prawa czy zwyczaje obowiązujące w danym kraju, to niech się pakują i wracają do siebie. Jak sobie przypomnę tę wojnę we Francji o chodzenie w chustach...
tosienka naprawdę szkoda, że z naszą służbą zdrowia tak często jest pod górkę
No ale dobrze, że chociaż w ogóle zajmą się Tobą dość szybko.
O formalnościach miało być w wątku z ważnymi linkami - jest "przyklejony" na górze.
Iguana ja miałam to samo - zatoki zawalone, z nosa wodospad, zaczęło schodzić już na gardło, leczyłam się po domowemu tydzień i bez poprawy, więc poszłam do lekarza (oczywiście przy Rafale), a lekarz, że nic mi nie da i że jak się pogorszy to mam przyjść po antybiotyk. Nie docierało, że właśnie tego chcę uniknąć
Zaczęło się więc szukanie na własną rękę czym się ratować - przy zielonym świetle gin - sinupret w tabletkach i euphorbium S w sprayu. Pomogło błyskawicznie.
A potem profilaktycznie 1x dziennie rutinoscorbin i nic się mnie już nie imało....
I jak
paulinek pisała - to liście malin są na skurcze (wiele herbat malinowych zawiera właśnie liście), ale sok z owoców jest ok.
Oskaa bez paniki. To że się darła, wcale nie znaczy, że była bliska omdlenia z bólu - mam na myśli to, że niektórym krzyk pomaga znieść ból czy wręcz go łagodzi.
Mnie na przykład też było dobrze słychać, a nie powiem, żeby mnie bardzo bolało - u dentysty cierpię bardziej (a w milczeniu
)
karoola jaki kryzys ;-) Wszytskie damy radę - obawiam się, że teraz nie mamy już odwrotu
Nie piszcie mi nic o fb - chętnie bym dołączyła, ale wtedy to już na pewno niczego nie byłabym w stanie ogarnąć. Zresztą nie przepadam za fb, ale moje marcówki zmusiły mnie do przenosin, kiedy zbiorowo przeniosły się stąd właśnie tam.... Także ja pozostanę przy tym, co tutaj. A zaraz pewnie i tak zrobi się tu cisza - jak zacznie przybywać dzieciaczków, tak mam zacznie ubywać. I dopiero po jakichś 2-3 miesiącach życie tutaj zacznie pewnie nieśmiało powracać...
A ja mam wielką szafę i porządek w niej idzie mi strasznie długo - może jutro skończę
Zwłaszcza przy moim półtorarocznym pomocniku....Myślę, że w przyszłym tygodniu powinnam dotrzeć do punktu pt. małe ubranka.
A dziś nakupiłam sobie proszku do prania - bo mnie oświeciło, że choć ubranka mam wyprane, to potem przecież nie będę ich prała w zwykłym proszku i trzeba zakupić coś "dzieciowego".