Cześć dziewczyny, ja tylko tak na szybko, bo nie mam czasu, ale pocieszę ....
Do dziewczyn, które obawiają się, że nie wyrobią się na czas..może poprawi Wam humor moja sytuacja zdecydowanie gorsza...Ja nie mam gdzie mieszkać od połowy połowy września , gdyż muszę wynająć moje obecne mieszkanie...a kupiliśmy deweloperkę i są opóźnienia...na dzień dzisiejszy nie mam jeszcze kluczy. W przeciągu 2 tygodniu też raczej nie będę ich miała...do tego po odbiorze musi wejść ekipa wykończeniowa, bo stan jest surowy...Ja muszę martwić się czy czasem jak urodzę wcześniej to będę miała gdzie pójść. Nie mogę kupić wózka, łóżeczka, nie mówiąc o praniu i prasowaniu. Wszystko będę mogła robić w najbardziej optymistycznej wersji w ostatnim tygodniu września/ na początku października. Już nie mówiąc o tym, ze sąsiedzi mogą nie wyrobić się z remontami i przyniosę noworodka do budynku, który w ponad 50% jest remontowany. Także głowa do góry, bo naprawdę może być gorzej niż urządzać wszystko we wrześniu.
Co do ruchów..ja już dzisiaj wpadam w panikę, moja Mała dwa dni ruszała się bardzo słabo, a dzisiaj prawie wcale!!! Myślę, że duża w tym zasługa upałów..a druga kwestia...stres..ja praktycznie żyję teraz wizytami i telefonami do banku, do spółdzielni...ciągle coś nie zgadza się w dokumentach, coś się przesuwa, czytam godzinami dziesiątki stron umów, regulaminów, aby móc się jeszcze bardziej zdołować zapisami....ostatnio dwie godziny tworzyłam listę pytać do banku odnośnie umowy, którą mi przedstawili...Ja nawet nie mam czasu, żeby usiąść i poszperać na allegro..Może ciężko uwierzyć, ale naprawdę nie mam kiedy zająć się przygotowaniami do przyjścia córeczki na świat. I pocieszam się tym, że tak naprawdę to dopiero sierpień. Zastanawiam się czy nie jechać wieczorem na IP podłączyć się pod KTG, bo u mnie to w sumie już 3 dzień z problematycznymi ruchami. Jeden czy dwa, zero paniki, ale trzeci już mnie stresuje. Mimo wszystko uważam, że to w większości wina tych cholernych upałów. Jak to dziecko ma mieć siłę...
Do dziewczyn, które obawiają się, że nie wyrobią się na czas..może poprawi Wam humor moja sytuacja zdecydowanie gorsza...Ja nie mam gdzie mieszkać od połowy połowy września , gdyż muszę wynająć moje obecne mieszkanie...a kupiliśmy deweloperkę i są opóźnienia...na dzień dzisiejszy nie mam jeszcze kluczy. W przeciągu 2 tygodniu też raczej nie będę ich miała...do tego po odbiorze musi wejść ekipa wykończeniowa, bo stan jest surowy...Ja muszę martwić się czy czasem jak urodzę wcześniej to będę miała gdzie pójść. Nie mogę kupić wózka, łóżeczka, nie mówiąc o praniu i prasowaniu. Wszystko będę mogła robić w najbardziej optymistycznej wersji w ostatnim tygodniu września/ na początku października. Już nie mówiąc o tym, ze sąsiedzi mogą nie wyrobić się z remontami i przyniosę noworodka do budynku, który w ponad 50% jest remontowany. Także głowa do góry, bo naprawdę może być gorzej niż urządzać wszystko we wrześniu.
Co do ruchów..ja już dzisiaj wpadam w panikę, moja Mała dwa dni ruszała się bardzo słabo, a dzisiaj prawie wcale!!! Myślę, że duża w tym zasługa upałów..a druga kwestia...stres..ja praktycznie żyję teraz wizytami i telefonami do banku, do spółdzielni...ciągle coś nie zgadza się w dokumentach, coś się przesuwa, czytam godzinami dziesiątki stron umów, regulaminów, aby móc się jeszcze bardziej zdołować zapisami....ostatnio dwie godziny tworzyłam listę pytać do banku odnośnie umowy, którą mi przedstawili...Ja nawet nie mam czasu, żeby usiąść i poszperać na allegro..Może ciężko uwierzyć, ale naprawdę nie mam kiedy zająć się przygotowaniami do przyjścia córeczki na świat. I pocieszam się tym, że tak naprawdę to dopiero sierpień. Zastanawiam się czy nie jechać wieczorem na IP podłączyć się pod KTG, bo u mnie to w sumie już 3 dzień z problematycznymi ruchami. Jeden czy dwa, zero paniki, ale trzeci już mnie stresuje. Mimo wszystko uważam, że to w większości wina tych cholernych upałów. Jak to dziecko ma mieć siłę...