No jak nic, nie można Was zostawić nawet na jeden dzień, bo potem noc cała chyba do nadrabiania
Zaległości na pewno uż nie nadrobię (nawet mnie to przerasta) - spróbuję od środy; tylko 13 stron, co tam....
Dżaga wow - pólmetek :-)
madziarena w innych krajach też mają swoje gwary i dialekty, że nawet rodowici mają problemy z ich zrozumieniem.
Poza tym przypomniał mi się taki kawał:
Siedzi baca z juhasem, zagaduje ich turysta
- do you speak english?
- hę?
- sprechen Sie Deutsch?
- hę?
- parle vous francois? (sorry za błędy, jeśli są takowe)
- hę?
- pa ruski gawarisz?
- hę?
Turysta się poddał, machnąl ręką i poszedł. Po chwili juhas mówi do bacy:
- Baco, przydałoby się języków uczyć - dziś to podstawa, żeby się dogadać w świecie...
- A patrz ile on języków znał. I co? I i tak się nie dogadał
Fiu, fiu - ale niespodziankę Ci mężuś zrobił ;-)
die ja z tych nie popcornowych. Ani chipsowych, ani paluszkowych, ani orzeszkowych. Ale seans udany, film dosyć ciekawy, choć żadna wielka rewelacja, moim zdaniem - obejrzeć można i już; w zachwyt jednak nie wpadłam.
A ja i gadam i mówię - zależy z kim i gdzie ;-) Jednak jak już z kimś mówię, to nie jestem w stanie się przełamać, żeby di tej samej osoby gadać - w szkole kiedyś dziewczyny chciały posłuchać śląskiego - no nie mogłam słowa wydusić.
Oj szkoda m itego Twojego małża, ale tylko trochę - bo coś czuję, że mu bóle odpowiednio ochłodzisz/osłodzisz ;-)
aniula sny.... W ciązy to normalnie zgłupieć można od tego, co się człowiekowi śni... Na szcżęscie zawsze można się obudzić i odetchnąć z ulgą (albo westchnieniem ;-))
Teksty dzieciaczków bywają genialne
wredna co fakt to fakt - tu nie forum eksperckie, ale społeczne; następuje tu wymiana zdań, poglądów, pytania i odpowiedzi. Gdyby każda z nas TYLKO pytała, to to forum raczej by nie funkcjonowało. Zasada, że każdy może o coś zapytać a jedna osoba wszystkim odpowiada, to domena for eksperckich - a to nie tu ;-)
Zaś znieczulenie faktycznie było dopiero co wałkowane, więc nikt nie będzie miał ochoty się powtarzać - ogólnie my sobie możemy tutaj gdybać co i jak, a i tak ostatecznie zdecyduje lekarz
Kamcia a ja wczoraj późnym wieczorem dorwałam w lidlu, co chciałam - i wybór był we wszystkim dośc spory jeszcze (a wybrałam ten najbardziej oblegany w mieście). A też się bałam, że nic już nie będzie - ale gdybym nie sprawdziła, nie dałoby mi to spokoju :-)
Czasem też czekam, aż mój syn zacznie gadać, ale gdzieś tam z tyłu głowy coś mruga, że potem będę marzyć o tym, by choć na chwilę zamilkł ;-)
Wow - piękne kwiaty. Ja dostanę coś z biedą na urodziny i na rocznicę ślubu... Nawet za urodzenie syna złamanego badyla nie dostałam :-(
Rajani na początek polecam pampers premium care - z siateczką; nie ma chyba nic lepszego (bodajże rossmannowskie też mają tę siateczkę). I to piszę ja, która baaaardzo chciała w ogóle na tetrze funkcjonować (przyznaję się bez bicia, że 10-dniowe używanie pampersów z okazji pobytu w szpitalu dość mnie rozleniwiło; inna rzecz, że na tetrę ciężko założyć jakiekolwiek "współczesne" ubranko). Ogólnie stanęło na tym, że w ciepłe dni, często zawijałam małego w tetrę - kiedy było na tyle ciepło, że nie potrzebował żadnych śpiochów na wierzch, a tak jednak wygrała wygoda
Potem był też plan na wielorazowe, ale coś się zdecydować nie mogłam najpierw, a potem stwierdziłam że już się w sumie nie opłaci - może jeszcze wrócę do tematu przy drugiej dzidzi...
Jakby nie było, w tetrze skóra malucha na pewno lepiej oddycha (to także zdanie naszej pani nefrolog), jednak trzeba ją zamieniać szybk o"po fakcie" ( i to każdym), żeby nie dopuścić do podrażnień. Na początek raczej bym nie polecała, ale po unormowaniu stolców jak ktoś jest równie stuknięty, jak ja ;-) to może się pokusić.
Co do marek pampersów, to można by osobny wątek tworzyć (gdzieś nawet taki widziałam i się wypowiadałam - może kiedyś odszukam); ogólnie każda pupa inna i swoje preferencje ma
U nas dada (choć mam nieodparte wrażenie - i nie tylko ja - że się coś ostatnio pogorszyły....), pampers (jak jest promocja, to cena prawie taka sama jak dada), vibelle (z aldi - dla mnie the best, ale sklep mam daleko). Było kilka innych marek, ale nie będę się rozpisywać - może kiedyś, jak kto będzie ciekaw...
Sony a to ci gagatek z automobila - no jak on mógł. Mam nadzieję, że naprawa nie będzie zbyt kosztowna
Takhisis to fakt - jak dużo chodzisz, masz mało okazji do wypoczynku, to kości i mięśnie dają się we znaki; ja po ostatniej wycieczce do miasta mocno odczułam swoją aktywność ruchową. Myślę, że niedługo i tak będziesz musiała troszkę zwolnić - dla dobra Twojego i maleństwa.
Oj współczuję serdecznie historii z napletkiem - zabiłabym chyba na miejscu
Mamy, które będą miały chłopców - przestrzegam. Ja to uczulona jestem i od razu lekarzom na wszelkich kontrolach zaznaczam, że siusiaka sprawdzać NIE TRZEBA, jak tylko widzę, że łapska do pampersa pchają (
jako matka mam prawo wręcz im tego zabronić - doczytałam; dokładnie tak!) - bo my akurat pod kontrolą nefrologa (ale to przypadek) i nikt więcej tam gmerać nie musi. A nefrolog nasza zna się na rzeczy. Poza tym
oglądałam fajny wykład na temat fizjologicznej stulejki i tam właśnie specjalista się wypowiadał, że wielu lekarzy "sprawdza" napletek w bliżej nie określonym celu, często właśnie kończąc takim finałem, jaki Was spotkał i
żeby po prostu na to nie pozwalać. Przykre jest, że wielu lekarzy (najczęsciej nie znających tematu) rwie się do chirurgicznego nacinania nawet u dzieci 6-miesięcznych
podczas kiedy natura daje sobie czas do 3 roku życia, a nawet później! U nas na początku też było bardzo, bardzo wąsko, ale teraz już wszystko ładnie schodzi tak jak powinno - SAMO, beż żadnych, zbędnych ingerencji. No, prawie - doktorka kazała nam delikatnie odciągać (ale bez ciągnięcia - czyli tylko delikatnie to się łapało) i z wierzchu gazikiem przemywać (bo nam infekcje wyłaziły). Ogólnie to natura sama sobie z tym radzi.
Takhisis skargę tez bym napisała - noż jak tak można skrzywdzić dziecko
Aż się gotuję ze złości. Sama niech by se coś oberwała cipa jedna! Powinna płacić odszkodowanie.
O żesz! No to pojechali - prawnikiem ich postraszyć, nie odpuścić - ładnie
Sony zacytowała prawa
Normalnie nóż się w kieszeni otwiera
Jakby nie było - nie tylko nie wyraziłaś zgody, ale lekarka zrobiła coś WBREW Twojej zgodzie. I nawet Cię nie poinformowała, a dziecko cierpi.
Jeśli chodzi o lipę, to ja w pierwszej ciąży piłam sok z kwiatów lipy przyrządzony przez sąsiadkę
Na oczy okład z rumianku lub świetlika.
Przy okazji ciekawa stronka - wrzucę ją może jeszcze do wątku z komentarzami
Leczenie w ciąży - leczenie w ciąży: domowe sposoby - ofeminin
cynamonka tetry się absolutnie nie prasuje, bo traci na chłonności. Oczywiście rozumiem wszystkie argumenty przeciw tetrze - przerabiałam to już na marcówkach
Jako ciekawostkę tylko więc podam, że ufajdaną tetrę moczy się w wodzie z octem ;-)No i ja mądra, bo nie mam rachunków za wodę ani ścieki, a w używaniu prądu jesteśmy oszczędni - rachunki na szczęście nie zwalają nas z nóg.
agnieszkaala dużo sił dla Ciebie i zdrowia dla córci
Tulipania a tam.... Imprezy rodzinne są do przeżycia ;-) Miłego
Kamea ja Cię mogłam kopnąć dzisiaj rano - albo swoje słynne duracelle podesłać ;-) Ale po południu były już powoli na wyczerpaniu
A teraz to mi się marzy łózio, no ale jak dziś nie doczytam, co tam dziewczyny nabazgrały, to jutro będę mogła już zapomnieć na dobre o jakimkolwiek byciu na bieżąco - znasz mnie; jak nie przeczytam, to nie będę sobą
die to ja się idealnie z moim następnym usg wpasuję - bo właśnie na 22 tc
A w materiałach, które dostałam od położnej, napisali, że właśnie usg połówkowe to jest niby genetyczne - z tego, co ja wiem, to genetyczne to zupełnie inna para kaloszy, ale pewnie jest tak, że - jak zawsze
- wszystko zależy od lekarza i jego możliwości...
Kg na plusie to mam 3 wg mojej wagi i 6 wg wagi u lekarza (ale u lekarza nie ważyłam wagi "startowej" - ta była podana przeze mnie na słow, wg mojej wagi); nietrudno zgadnąć, której wierzę ;-)
koreczek zonk musiał być nieziemski
brrr....
Nie mówcie mi nic o zgadze - myślałam, że tym razem koleżanka się nie doczepi, ale jak wczoraj w kinie wrąbałam menstosa owocowego (całego), to się przyplątała, małpa jedna. I chyba teraz jeszcze jakimś echem mi się próbuje odbić. Ja nieeeeeee chcęęęęęęę!
Bo mi po ppoprzedniej ciąży, na samą myśl o tym, co ma mi pomóc, robi się jeszcze gorzej :-(
No i dobrnęłam do końca - teraz szybki prysznic (oby tylko Rafał nie wpadł na pomysł, żeby się w międzyczasie przebudzić, bo dziś sami jesteśmy - M jutro dopiero będzie) i spaaaaaaać. A jutro nie piszcie za dużo ;-)