Witam miłe panie :-)
Wczoraj zaliczyłam wyjazd do miasta na pomiary u żony gina, wróciłam, wykąpałam Rafała, zjadłam kolację i padłam na amen.
Rajani dlatego napisałam, że to Ty musisz podjąć decyzję, bo tylko Ty znasz wszystkie fakty. Myślę, że dobrze wszystko przemyślałaś i dlatego ta decyzja jest właściwa
A co fakt, to fakt - jeśli by mu zależało, to nie zawaha się pójść i na koniec świata.
Takhisis ja na pewno mam coś do leczenia, ale póki nie dokucza, to nie dycham ;-) Moja dentystka nie jest zbyt chętna do leczenia w czasie ciąży.
Miałam pisać, że kontrola na pewno nie zaszkodzi i jeszcze kilka takich moNdrości ;-) ale widzę, że już sytuacja opanowana - i dobrze. Zuch dziewczyna
osa witaj. Mam nadzieję, że po trudnych początkach teraz będzie już tylko dobrze i szczęśliwy koniec na horyzoncie z szokującym szczęściem ;-)
deli ja za orzeszkami nie przepadam -tak samo jak za chipsami i innymi takimi
Landrynka dziwne te ich wytyczne żywieniowe
Widzę, że z koleżanką szybciej poszło niż ktokolwiek przypuszczał... Nie ma co żałować - na pewno jest wokół wiele ciekawszych znajomości, które czekają na zawarcie.
die najlepsze życzenia dla Oliwii.
A taką kiecunię to sama bym se chętnie sprawiła... Super jest (chodzi mi o tę czerwoną oczywiście ;-))
Bo i komunikantka prezentuje się ślicznie :-)
hehe zawsze to jakaś motywacja, okrutna, ale jednak
Ja tak zawsze mówiłam, że z popielniczką nie będę się całować i Tomek musiał rzucić palenie
U mnie ta motywacja nie podziałała - by nie rzec, że w drugą stronę. Bo mój M nie z tych całuśnych. No i dalej kopci jak lokomotywa
Antiope no to tylko chwalić D. i kibicować by wytrwał przy swej decyzji :-)
Kamea no to fart, że hej. Super, że wszystko dobrze, a malowania współczuję - choć potem będziesz miała ładnie :-)
Co do majówki...
M dziś był w pracy (na szczęście - chyba na szczęscie - jutro też idzie); odkąd wrócił, szuka dziury w całym i prowokuje do kłótni
Oj, chyba coś za długo spokój był
Resztę weekendu ma dyżur w pracy, więc uziemiony w domu - w zasięgu kilku minut od firmy. Także po majowaniu.
Jutro wieczorem mają znajomi wpaść, ale aż się już boję, bo jak ten dalej takiego focha będzie miał, to fajnie nie będzie - niby znjomi doskonale go znają (prawie tak dobrze jak ja), to jednak nie jest jego zachowanie dla nikogo miłe....
Pójdę chyba solidarnie z Wami prasować, bo wczoraj żelazka nawet nie wyjęłam....