Antiope
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Październik 2006
- Postów
- 11 228
A mnie się od tak dawna marzyło, żeby móc kupić stricte ciążowe ciuszki, że na pewno sobie nie odmówię. Spódniczka i spodenki to obowiązkowo.
Deli dobrze, że Oliwce nie stało się nic poważnego. Z dziećmi to naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy się coś stanie. Ostatnio córka D jak u nas była, to sobie spała spokojnie na łóżku, a ja tyłem do niej siedziałam przy kompie. Nagle krzyk i ja się patrzę, a mała z głową zwisającą w dół i dotykającą podłogi, a resztą ciała na łóżku. Miała jakąś taką niefortunną pozycję, że sama, jeszcze zaspana, nie potrafiła sobie poradzić z tą pozycją, wyjść z niej i zaczęła krzyczeć. To były sekundy jak ją złapałam i podniosłam. Gdyby mnie nie było w pokoju, to nie wiem jak by się to skończyło. Choć innym razem spadła z łóżka i nabiła sobie tylko wielkiego guza. A wydawać by się mogło, że jak dziecko śpi, to jest bezpieczne…
Pietrucha oby tylko dziewczynki rosły zdrowo. U mnie takie wcześniaczki przywołują smutne wspomnienia. Kiedyś Wam opowiem dlaczego, ale nie przed październikiem.
Landrynka cieszę się, że już czujesz się lepiej.
[FONT="]Dla mnie 37,5 to byłaby bardzo wysoka temperatura, bo chyba jeszcze nigdy w życiu nie miałam wyższej. Nawet jak byłam bardzo chora, to temperatura wzrastała u mnie do maksymalnie takiego poziomu. Np. kiedy byłam dzieckiem zachorowałam na zapalenie płuc. Leżałam w szpitalu, a mój stan był tak zły, że lekarz powiedział mojej mamie, że teraz to się już tylko modlić można, żebym przeżyła. A moja temperatura wynosiła wtedy 37,3[/FONT]
Deli dobrze, że Oliwce nie stało się nic poważnego. Z dziećmi to naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy się coś stanie. Ostatnio córka D jak u nas była, to sobie spała spokojnie na łóżku, a ja tyłem do niej siedziałam przy kompie. Nagle krzyk i ja się patrzę, a mała z głową zwisającą w dół i dotykającą podłogi, a resztą ciała na łóżku. Miała jakąś taką niefortunną pozycję, że sama, jeszcze zaspana, nie potrafiła sobie poradzić z tą pozycją, wyjść z niej i zaczęła krzyczeć. To były sekundy jak ją złapałam i podniosłam. Gdyby mnie nie było w pokoju, to nie wiem jak by się to skończyło. Choć innym razem spadła z łóżka i nabiła sobie tylko wielkiego guza. A wydawać by się mogło, że jak dziecko śpi, to jest bezpieczne…
Pietrucha oby tylko dziewczynki rosły zdrowo. U mnie takie wcześniaczki przywołują smutne wspomnienia. Kiedyś Wam opowiem dlaczego, ale nie przed październikiem.
Landrynka cieszę się, że już czujesz się lepiej.
[FONT="]Dla mnie 37,5 to byłaby bardzo wysoka temperatura, bo chyba jeszcze nigdy w życiu nie miałam wyższej. Nawet jak byłam bardzo chora, to temperatura wzrastała u mnie do maksymalnie takiego poziomu. Np. kiedy byłam dzieckiem zachorowałam na zapalenie płuc. Leżałam w szpitalu, a mój stan był tak zły, że lekarz powiedział mojej mamie, że teraz to się już tylko modlić można, żebym przeżyła. A moja temperatura wynosiła wtedy 37,3[/FONT]