reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2013:)

co do kurczaka z majonezem to to też jest super przepis..sprawdzony przeze mnie 100 razy..http://gotowanie.onet.pl/przepisy/kurze-piersi-z-piekarnika,91615.html

Zakupy ciążowe- jeszcze nie dla mnie.. na razie kupiłam w Bershce 2 bokserki w rozmiarze L (mam chopla na punkcie bokserek i prawie non stop je noszę)..zawsze upowałam S, max. M.
Pewnie jak brzuszek już mocniej urośnie to będę zmuszona coś zakupić.. na razie rzadko wychodzę z domu więc w dresach luźnych przesiaduję większość dnia..

Śmieszny incydent właśnie miałam.. napaliłam się na nachosy z robioną po 'mojemu' salsą.. poszłam do sklepu i wzięłam wszystkie składniki poza pomidorami..bardzo brzydkie były..przebierałam je..przebierałam.. aż w końcu tak się wkurzyłam że wszystko poodkładałam i wróciłam do domu.. i teraz siedzę zła bo nie mogę mojego smaka zaspokoić:-p. A nie chce jeść samych nachosow.. bo bardziej niezdrowe niż w warzywkami (tak to sobie tlumaczę ;p)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny,

nie mogę się dodzwonić do mojej Ginekolożki...a rośnie mi temperatura...na razie 37,5...miałyście taką sytuację? Co robiłyście? Brałyście jakieś leki? A może na razie nie ma co się przejmować?
Od dwóch dni piję wapno...syropek *spam* i łykam magnez...

Czekam na wieści!!
 
Właśnie nasmażyłam kotletów i nagotowałam kapustki. Będzie na kilka dni. Pogoda piękna, a D zabrał się dziś za porządki na balkonie. Tak ładnie wysprzątał, że zjedliśmy obiadek na świeżym powietrzu. Szkoda tylko, że po tym staniu w kuchni brzuch mnie pobolewa.

Landrynka przytulam. Współczuję złego samopoczucia. Faktycznie lepiej jechać do lekarza i sprawdzić co się tam dzieje.


agnieszkaala to jakieś beznadziejne podejście ma ten ginek.


Rajani widzę, że zakupy ciążowe na całego. Ja jeszcze nic do ubrania sobie nie kupiłam z ciążowych rzeczy.


Tulipania u mnie na szczęście odkąd jestem w ciąży wszystkie infekcje kończyły się na bólu gardła, bo jak zjadłam chlebuś z czosneczkiem, to przechodziło na szczęście, więc nie pomogę.
 
No niestety musialam kupic spodnie bo w innych nie moge chodzic bo albo uciskaja brzuch albo sa za male wiec zostalam narazie z jedna para spodni i to w dodatku rurki ktorych nie lubie :(

ale kolezanka napisala, ze ma spodniczke ciazowa dzinsowa po sobie wiec moze uda mi sie ja upolowac :p

Bo jesli mialabym kupowac ciuchy ciazowe - poprostu szkoda mi pieniazkow ktore moge przeznaczyc na jakies rzeczy dla dziecka.

Edit: Ja bylam chora i chyba tez mialam stan podgoraczkowy ale tak jak juz pisalam, wylezalam pod kolderka, pilam litrami herbate z cytryna, syrop *spam* i tylko tyle.

Mozna brac tez apap na zbicie temperatury tak mi zalecila moja gin ale ja apapu nie bralam.
 
Rajani jadę dokładnie do Centrum Handlowego Ptak :-).

Ja na razie kupiłam jedne spodnie ciążowe w H&M, bo mi się podobały, a tak na razie kupuje zwykłe ciuszki z tym, że większe niż zawsze.

Zdróweczka życzę wszystkim chorym.

Byłam z małą u mamy, bo mieszka niedaleko. Mała się wyszalała i gania jakby wypiła dziś kawę, normalnie ADHD jej się włączyło. Ciekawe czy pójdzie spać grzecznie jak zawsze?!
Wychodząc z domu prawie zawału dostałam. Oliwia mi się przewróciła i ze schodów sturlała, nie wiem jak, ale nic jej się nie stało. Wstała podała rączkę i stwierdziła, ze musi bardziej uważać. Gdy u mamy mówiłam, ze była "wypadek na schodach" to mała artystka od razu, że ją bolało o tu i tu i mina do tego.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
jeszcze nie zmartwychwstałam... ale juz nie zdycham.
Połaziłam troche i nerka zaczyna odpuszczac.
Chyba miałam jakis nacisk na nia.

Nigdy nie chorowałam ani na pecherz ani na nerki...

Tulipania 37,5 to chyba nie koniecznie straszna temperatura.
Z matem w ciazy miałam 3 razy zapalenie płuc. Wszystkie leki przepisywał rodzinny. Wiec jak podniesie ci sie jeszcze temperatura ksiazeczka ciazy w reke i biegnij do przychodni.

Wysłałam P. d sklepu po marchw i inne... za to on wchodzi i twierdzi ze ma prezenty dla wszystkich...
Miło z jego strony. Mat dostał zelki..
I mówi .. dla Aski tez cos mam... a ja oczy zrobiła. wyciaga pake winogron i mówi ze te zawsze jej wchodza ze mam jesc...
zeby młoda nie musiala wymiotowac...

Ach te chłopy. Moze uda mi sie wieczorem was podczytac.
 
Landrynka współczuję złego samopoczucia, dobrze że już lepiej i oby tak zostało.

Byliśmy z M i Maciulkiem na zakupach potem chwilkę pospacerowaliśmy a potem wciągnęłam znowu lody a M poszedł wykąpać Maciusia :-) Teraz siedzę już senna przed tv no ale muszę czekać gdzieś do 21,30 aż młody pójdzie spać.
 
Tulipania 37,5 to jest temp. którą nie musisz się za bardzo przejmować. Niebezpieczna temp. to 38.5*C
Na samym początku ciąży (5 tydz.) miałam bardzo wysoką gorączkę- ponad 39*C, moje ciało kompletnie odmówił mi posłuszeństwa, nie potrafiłam się ruszać, jak siadałam to miałam zawroty głowy. Mąż zabrał mi kołdrę i leżałam na wznak trzęsąc się z zimna, cały wieczór robił mi okłady, a przed jego wyjściem do pracy z pół godziny moczyłam rękę w misce z zimną wodą, żeby ochłodzić krew. Strasznie się bałam, że stracę dziecko i dlatego absolutnie żadnego leku nie wzięłam do buzi. Bardzo nie lubię zimna, ale w tedy byłam gotowa się poświęcić i pomimo tego, że to był styczeń leżałam rozebrana w zimnym pokoju trzęsąc się jak galaretka byle tylko ochłodzić organizm i zbić temp. Moje męki nie poszły na marne bo zanim Tomek poszedł do pracy na nockę to miałam już 38,3 i dużo lepiej się czułam.
Dodam jeszcze, że w tedy byłam gotowa wejść do wanny z zimną wodą, żeby tylko pomogło, chociaż na co dzień nawet zęby płuczę gorącą wodą bo zimnej nie cierpię!
 
reklama
hej :) kurcze nie było mnie od wczoraj i musiałam Was na raty nadrabiać bo tak się rozpisałyście :-D ale dałam radę :rofl2: ja dzisiaj byłam z teściową w taniej odzieży i kupiłam sobie kilka takich tuniczek bo ja w leginsach dużo chodzę a chciałam żeby były dłuższe i większy brzuszek się zmieścił później. Potem wyprawa na IP bo teść wczoraj sobie żebra potłukł ale na szczęście to tylko stłuczenie, nie ma obrażeń wewnętrznych także już jestem mocno zmęczona... zjadłam kolację i mykam spać, odezwę się jutro to może coś więcej napiszę :) papa
 
Do góry