reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2013:)

Hej,

Patrzę temat karmienia się pojawił. U mnie podobnie, też się wkurzam. Od początku nie dałam rady z cycem, więc jesteśmy na laktatorze, a to dość uciążliwe. Wszędzie trzeba mieć ze sobą cały sprzęt, butelki, smoczki, eh. Coraz więcej dokarmiam bebiko i to chyba z lenistwa ze ściąganiem swojego mleka, bo wcześniej podawałam jedną butlę, teraz już jest 2 lub 3 razy dziennie. Nie ma u mnie tak, że na zapas mogę naściągać, czy że jak dłużej nie ściągnę to potem będzie więcej - ściągnę co 3 h - będzie jakieś 100-120 ml, ściągnę co 6 h będzie jakieś 140 ml. Więc bez szału. I jak muszę ściągać na bieżąco, żeby małego nakarmić, a czasem np. w nocy nie zbudzę się wcześniej i już mi płacze, to szybciej jest zrobić butlę sztucznego i tak to się nakręca. Robert do mnie powiedział, że chyba coraz rzadziej ściągam, bo coraz więcej podaję bebiko (jest z nami raz na parę dni, więc rzucają mu się w oczy takie rzeczy). I w sumie ma rację. Staram się ściągać, podawać swoje, ale pewnie długo tak nie pociągnę. Nie jestem pewna, czy Dawidowi do końca smakuje bebiko, bo się trochę krzywi na nie i musi być naprawdę głody, żeby zjeść, ale to chyba akurat dobrze, bo trochę butlę traktował jak smoka i jadł ile było i ulewał, a teraz zjada swoją porcję i już. Wolałabym nie przestawiać się na inne mleko mimo tego ulewania i że trochę się krzywi, bo skoro coraz więcej go mały je, to będzie ciężko finansowo z innym mlekiem. Chociaż skoro mają ten sam skład, to nie widzę powodów, żeby zmieniać. A niestety mojego mu i tak nie wystarcza. Jeszcze i te krosty na twarzy w takie placki czerwone się zmieniły, znajoma farmaceutka powiedziała, że to pewnie jednak skaza białkowa... Będę musiała zapewne odstawić całe białko krowie z diety skoro mu moje mleko szkodzi przez nie, a to tym bardziej odbiera mi motywację do karmienia jak najwięcej swoim. Jutro lekarz, zobaczymy co powie.

Charlene - ta moja koleżanka farmaceutka mówiła, że są w aptekach do kupienia zagęszczacze do mleka; wtedy dzieciaczki tak bardzo nie ulewają :)

Ja dziś zjadłam kotleta smażonego ;) Zobaczymy jak Dawid na to zareaguje. A wczoraj wypiłam radlera. Oj, jak chce mi się piwa. A i jeszcze i święta się zbliżają, tyle pyszności będzie, nie wiem, jak się powstrzymam. Do tego Robert pochodzi z myśliwskiej rodziny, więc się szykuje nam i na święta i na chrzciny (29.12 - w dawidowe imieniny) sporo pysznie przygotowanej dziczyzny ;) Jak tu się nie skusić? Skuszę się na pewno jak na tego radlera i kotleta. W ogóle taka "wyrodna matka" ze mnie, bo nie dość, że z jedzeniem sobie pozwalam na coraz więcej to i z innymi rzeczami - wczoraj mieliśmy Robertem swój pierwszy raz po porodzie i byliśmy w trakcie jak mały się obudził i zaczął płakać, Robert chciał przerwać, a ja powiedziałam, że nie i że jak mały popłacze chwilę to nic mu nie będzie :D I taka o mamuśka ze mnie. No ale tak już mi się seksu chciało, że nie mogłam się powstrzymać. No i mały popłakał i nic mu nie było, a mamusia była zadowolona przynajmniej :D
 
reklama
Cześć.
Nie było mnie prawie tydzień - krótko się postaram ;-) bo poczytałam dość pobieżnie.
A to dlatego, że u nas codziennie wieczorem mniejszy lub większy płacz z powodu bólu brzuszka. Powoli sytuacja staje się lepsza, ale też już chyba nie ma sposobu, którego bym się nie imała dla ulżenia małej i tak podajey biogaię, sab simplex, masujemy brzuszek, kładziemy na brzuszku (także do spania jak się uda), suszarka (ta z yt i w wersji live połączona z nawiewem), windi (polecam, jak któregoś malucha bąki męczą - chyba agnieszkaala?), chusta (jak maluchy się nie dają odłożyć) - teraz czekam jeszcze na termofor z pestek wiśni. A dziś poszedł w ruch czopek, żeby mała mogła kupsko zrobić (bo widziałam, ż eusiłuje je wyprodukowac od rana) i wieczór z tych lepszych.
Badania w zeszłym tygodniu wyszły nam ogólnie dobre, wszystko jest już ok. Sam wyjazd też udał się nadzwyczaj sprawnie - dzieci były grzeczne jak aniołki najprawdziwsze.

Carla albo u Was kryzys laktacyjny albo apetyt dopisuje ;-)

charlene ja kupiłam dla Sandry taki zagęszczacz, o którym Carla pisze - NUTRITON z bebilonu. I nawet go nie otwarłam, bo u nas ostatecznie ulewanie okazało sie chwilowe i przejściowe. Jeśli nie zdecyduje się na niego moja znajoma, której synek też ma problem z ulewaniem, to chętnie odsprzedam za symboilczną cenę

Co do przedszkoli, to nawet się nie wypowiadam - moja mama pracuje w jednym jako kucharka i jak opowiada co tam się czasem dzieje, to aż włosy dęba stają; dużo winy po stronie personelu, ale też nie kryjmy, że niektóre dzieci do przedszkoli się nie nadają - raczej do klatki albo na łańcuch; i takie dzieci najczęściejmają bardzo wyszczekanych rodziców, niestety i tu tkwi przyczyna problemów.......

Oho - ktoś się kręci, więc będzie jeszcze dojadać do kolacji. Może potem znów pośpi jakieś 6h - jak przedwczoraj, a wczoraj to chyba nawet troszkę więcej....
 
My mamy kupione bebilon AR przeciwko ulewaniu - zasada jest podobna jak nutriton. Na poczatku podalam Zuzce tylko to mleko, ale miala po nim straszna biegunke. Teraz raz albo dwa razy dziennie dodaje jedna miarke tego do mojego mleka i jest ok, tylko kupe robi troche luzniejsza ;) U nas roznie bywa z tym ulewaniem, raz wcale a raz rzygnie az na podloge. Osobiscie mam wrazenie ze jest zarlokiem...najada sie za bardzo i puszcza pawika, a potem z luboscia znowu by jadla.

Dzisiaj w dzien polozylysmy sie razem do spania i juz wieczorem byly hocki klocki i prawie godzine zasypiala bo pewnie chciala ze mna do lozka :) Raczej nic jej nie bolalo, bo to nie byl placz tylko marudzenie. Troche mi szkoda bo fajnie czasem tak pospac z dzieciem nos do nosa, ale szczyl potem nie chce juz inaczej :)

W ogole pomalutku zaczynam rozrozniac jej placz z glodu, z bolu, a teraz juz niestety tez placz pt. "wez mnie i noś kobieto". Dzisiaj wlasnie uruchomila placz ostatni, musialam co chwile ja przenosic z kojca do hustawki albo zmieniac pozycje i zabawki w kojcu zeby sie zajela na chwile i dala za wygrana z noszeniem.

W ogole mam wrazenie, ze dziecko moje bardzo malo spi w dzien. W zasadzie najdluzsze drzemki ma po godzinie - jedna lub dwie dziennie. Najczesciej spi w foteliku w aucie albo w hustawce, ale to takie polgodzinne drzemanie. W sumie moze 3 godziny sie nazbieraja w ciagu dnia lub nawet nie...Z drugiej strony dlugo spi w nocy bo gdzies od 20:30 do 9, jesli nie musimy rano Sary do przedszkola zawozic ( w tym czasie 2 przerwy na jedzenie po jakies 20-30 minut). Nie wiem czy probowac ja bardziej "usystematyzowac" z drzemkami dziennymi czy dac za wygrana.

Agnes ja juz odciagam 2-3 razy na dobe tylko, bo czasu brakuje. W zasadzie wlasnie te 3 porcje dziennie sie udaje uzbierac i tyle. Dalam sobie czas do swiat - potem basta. Juz i tak zaczelam jesc prawie wszystko. Troche mnie te koszty nie ciesza, ale coz zrobic...

A z innej beczki - co wymyslilyscie dla mężów na święta? Ja zawsze mam problem ;)
 
charlene ja jeszcze tak do końca nie odgaduję płaczu malutkiej ale jestem już spokojniejsza i nie reaguje panicznie na płacz. Najgorsze, że ja tak boję się kolek które mogą nadejść że jak mała płacze mocno to boję się że to już to. Co do prezentów pod choinkę to my nie robimy sobie osobnych bo nigdy pomysłów nie ma tylko wspólny, coś co chcemy a zawsze kasy szkoda, w tym roku np kupiliśmy sobie opiekacz do kanapek, do panini :-)
 
Agnes jak ty jestes wyrodna matka to na mnie juz brak okreslenia. Od samego poczatku jadlam wszystko, w sensie jak zwykle i jak w ciazy, byle zdrowo i zrownowazenie. Malej nic nie jest. Calkiem mozliwe, ze mam szczescie, ale stwierdzilam, ze sie bede martwic i ograniczac jak zauwaze, ze malej cos niepasuje.

U mnie tez pomyslow brak na prezent i jak zwykle zostawiam to na ostatnia chwile, choc co roku sobie obiecuje, ze zaczniemy wczesniej kupowac. Poki co mam perfumy dla meza.

Charlene Laura tez tak malo spi przez dzien. Zazwyczaj zasypia na cycu, wiec jaodkladam i po ok 15 minutach ona juz jest wyspana.
 
reklama
Odwieczny problem, widzę się pojawił: CO kupić facetowi na prezent, ja mam pustkę w głowie, chociaż jedna alternatywa jest, tylko nie wiem czy chce go tym uszczęśliwić, bo siebie absolutnie nie. Nowa piłka nożna na xboxa :eek: Jeszcze pomyśle

Paulinek nie wiem w jakich stosunkach jesteś z teściową, ja bym swojej kupiła z chęcią bilet w jedną stronę na trójkąt bermudzki :tak:
martoocha o tak też polecam tchibo, często tam robię zakupy, a kurki p/deszczowe dla dzieciaków są rewelacyjne :happy:
Charlene u nas z tym ulewaniem jest podobnie, nawet jak se rzygnie porządnie, to i tak za chwilę się domaga jedzenia, dziura bez dna ten jego żołądek...

Jesteśmy po szczepieniu, płakał niesamowicie. Teraz zjadł i śpi, zobaczymy jaki będzie miał dziś dzień. Byle lepszy niż ostatnio. Ważny 4800 g i mierzy 58 cm. Nie jest źle. Waga urodzeniowa to 3550 g i 57 cm. Już wiedzę, że podobnie jak Filip, moje chłopaki nie należą do tych mocno przybierających...

Idę szukać Białego Jelenia do prania, bo chyba jednak po Loveli ma tą wysypkę, a nie od jedzenia...
 
Do góry