kasiadz, my chodzilismy do szkoly rodzenia w pierwszej ciazy i bardzo dobrze wspominam
na prawde duzo rzeczy sie mozna dowiedzic, uczylismy sie kapac dzidzie, ubierac, polecala jakies kosmetyki uzywac,a ktore nie nadaja sie za bardzo od pierwszych dni zycia,bo moga uczulam...duzo tez o karmieniu bylo,bo babeczka byla odradca lakacyjnym...oprocz tego byly zajecia z logopeda, pediatra jakies...bylo tez na copatrzec wybierajac wozek...ja bylam bardzo zadowolona,ze bylismy
wiadomo,jak sie nie pojdzie,to tez sie poradzio sobie,ale jakos mamwrazenie ze latwiej nam bylo
no i oprocz tego mielismy cwiczenia i masaze dla kobiet w ciazy, zajecia zeby uczyc sie przec,oddychac na porodowce...
a co najwaznijesze moglam zamknac buzie moje tesciowej ktora uwazala,ze wie lepiej
tylko ze jej wiedzia byla sprzed 15 lat,kiedy ostatnio miala male dziecko,a moja swieza
wiec sie nie mieszala
aaa...i u nas babka bardzo duzo pomogla przy karmieniu malego...ona jest doradca laktacyjnym a u mnie po cc byl na poczatku problem z karmieniem,ale udalo sie i karmilam mlodego rok
my placilismy wtedy 400 zl za kurs,wiec nie tak drogo,a na pewno warto bylo....