Nat27
Aktywna w BB
znalazlam tylko 2 rozmowy reszte zdazyl wykasowac i byly min takie teksty: serduszko moje, misku, skarbensku kochany, dla ciebie wszystko plus fota wstawiona dla niego z jego komentarzem "sliczna fotka dziekuje bardzo :*:*:* " (fotka to tylko zblizenie twarzy z usmieszkiem"A pisali w sposób dwuznaczny że tak cię to wkurzyło, czy tak po prostu?
zareagowalam odrazu moze az za bardzo bo wpadlam poprostu w szal zaczelam sie pakowac ale zamknal drzwi na klucz i nie pozwolil mi wyjsc z domu bo twierdzil ze jak w takim stanie wsiade w samochod to cos moze sie stac no idobrze zrobil jak siejuz troche uspokoilam zaczelismy rozmawiac pytalam dlaczego i wogole czy to moja wina mowil ze nie jestem niczego winna i ze te pisanie nic dla niego nie znaczy (ale co innego mial powiedziec) zaczal mowic ze tylko mnie kocha i przeprasza ze tak zrobil.... a co do tego ze moze to byc moja wina to juz pisze... dbam o siebie staram sie nawet w domu jakos wygladac lubie uwodzic meza ale od jakiegos czasu jakby mniej mnie zauwazal przestal sie przytulac do mnie byl bardziej obojetny jak chcialam sie poprzytulac to czesto byl obojetny jakby mu sie nie chcialo i wogole. zawsze jak wracal z pracy czy wychodzil do pracy dostawalam buziaka nawet przez sen teraz juz nie.... pytalam o co chodzi on twierdzi ze nic sie nie dzieje i kocha mnie tak samo tyle ze ja tego tak samo juz nie czuje....Nat bardzo mi przykro. To co znalazlas to zadna blachostka i wedlug mnie niczego nie wyolbrzymiasz. Wstyd sie przyznac, ale i ja mojego nie raz kontroluje.. Kocham i ufam...ale nie do konca.. Zdaje sobie sprawe ze zycie nie jest bajka, a na facetow czekaja pokusy.. Mysle ze powinnas z nim powaznie porozmawiac, bo to co pisal znaczy czy nie znaczy nic, to jednak pisal, wiec cos jest nie tak.. Niech ci wyjasni co sie dzieje i niech sie zastanowi czego tak naprawde chce, bo zycie w klamstwie i potajemnych rozmowach z innymi kobietami prowadzi do tragedii w zwiazkach, wiec trzeba reagowac i probowac naprawiac, poki jest co naprawiac.. Badz silna kochana, doskonale rozumiem ze jest ci teraz bardzo ciezko...