reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2008

dorotka123456789 - Nosek do góry ;-). Przyjdzie pora, że wszystkie się wkońcu rozpakujemy ;-), a nasze smutki i smuteczki raczej tego nie przyśpieszą :tak:.


Po całym dzisiejszym dniu, myślałam, że już mnie nic przykrego nie spotka.. :-( A jednak:-(! Znowu rozbolały mnie dziąsła i całe podniebienie! Tym razem jednak o wiele mocniej, aż czuje takie promieniowanie po lewej stronie głowy.. :-(. Przegrzebałam całą naszą apteczkę, ale z leków przeciwbólowych mam jedynie Solpadeine (nie można spożywać w czasie ciąży) i Polopiryne S (gdzie na ulotce producent ostrzega,że w III trymestrze powoduje wady rozwojowe u dziecka i problemy z porodem) :no:. Leże wiec w łóżku z laptopem na kolanach, przy sobie mam dzbanek z lodowatą wodą do płukania jamy (co przynosi mniej więcej 3 minutową ulgę :-(). Obok leży wielka misa, do której ją wypluwam.. Niestety wszystkie stacje paliw są już o tej porze zamknięte, nie mówiąc już o tym, że nie ma tu czegoś takiego jak apteka dyżurująca przez całą noc. No właśnie - noc... Zastanawiam się jak ja ją wogóle przetrwam..:confused: Chciałabym poprostu zasnąć i już nic nie czuć.. :-(Qrcze ja to się mam..
Rano jedziemy z mężem do położnej więc może uda nam się po drodze zaopatrzyć w jakieś odpowiednie leki.. A swoją drogą jestem strasznie ciekawa, jak przebiegnie ta wizyta.. :tak: Przygotowałam sobie małą ściągę :-) - z pytaniami jakie mnie nurtują, odnośnie porodu, laktacji, etc..
 
reklama
O rety!! Dopiero udało mi się doczytać co dziś napisałyście, za kolejnym podejściem :baffled:
Ale mimo wszystko fajny miałam dziś dzień. Zrobiłam to, co zamierzałam zrealizować do porodu, porządki w domu porobione, wszystko wyprasowane i ja spakowana, teraz tylko czekać na finisz, mam nadzieję, że aż tak bardzo nie będzie mi się dłużyć. Zaliczyłam dziś mycie okna i wieszanie firanki, jazdę ze szmatą po podłodze, może i ja ruszę te swoje zastoiny ;-):-p

Dorotka, nie tylko Ciebie dopadł dół, każda z nas ma chwile załamania,
Kurcze, czytam Wasze posty i widzę, że wszystkim nam cierpliwości brak, każda upatruje symptomów zbliżającego się porodu i coraz gorzej znosi wszelkie bolączki.
Ciekawe co z Agniesią, może już tuli swoje szczęście w ramionach???? Oby...
Może kolejny tydzień przyniesie nam kolejnych kilka szczęśliwych mamuś.:-):-):-)

Dobranoc
 
Aniu serdecznie ci współczuję takiego bólu, a nie ma tam jakiegoś lekarza dyżurującego w nocy??? Albo do szpitala na emergency???
Wanilia- no to teraz będziesz odpoczywać póki jeszcze maleństwo pod serduszkiem, jak cała praca wykonana:tak:
Magda- gratulacje dla koleżanki i jej córeczki, spore dzieciątko:tak:

Ja dziś posprzątałam nasz pokój, zmienilam pościel a potem poczytalyśmy z małą książeczkę ona poszła spać a my z M przed telewizorkiem.Ale teraz wypadałoby iść spać.

Dobrej nocki;-)
 
Magdziunia ja znowu slyszalam ze brak apetytu to zwiastuje zblizajacy sie porod, bo organizm chce sie calkowicie przed porodem oczyscic:-):-DTak wiec roznie to bywa;-)
Oj z tymi szpitalami to straszne ja wlasnie rodze w madurowiczu, tam pracuje moj lekarz prowadzacy i zyje tylko nadzieja ze mnie przyjma:sorry2:
Słyszałam, że jest jakaś afera w Łodzi z tymi szpitalami.
A przeszło mi przez myśl, żeby jednak rodzić w Rydygierze, bardzo mile wspominam tam poród, o ile można poród nazwać miłym przeżyciem ;-)

Antuanet24 w którym szpitalu w LBN chcesz rodzić? Bo ja zdecydowałam się na staszica. Oglądałam już porodówkę i salę ale matek z dzidziusiami:tak::-)
Czop śluzowy....to jest taki galaretowaty śluz? Mam go od jakichś 2-3 dni...:confused:

Majeczka to może spotkamy się na porodówce? :)
kto wie...
a rozmawiałaś już z jakąś położną?
kurcze, może i my powinniśmy tam pojechać i zobaczyć jak to wszystko wygląda.
Mi się wydawało, że czop śluzowy wypada i tyle. Co to znaczy, że masz go od 2-3 dni?

majeczka02 ja będę rodziła na Jaczewskiego.Mam stamtąd lekarza prowadzącego.:tak:Też widziałam trakt porodowy i jest ładnie wyremontowany, normalnie czułam się jak w jakimś hotelu:szok:. I położne fajne, same młode.
A u mnie żadnego czopu ani widu ani słychu:cool2: Pewnie odleci jak mi cewnik założą:cool:

Moje dwie znajome rodziły na Jaczewskiego i były bardzo zadowolone!

Padam ze zmęczenia, ale chyba bardziej psychicznego.
Najpierw to usg i zwapnione łożysko, a później, ok 19:30 mieliśmy podjechać do znajomych dosłownie na chwilę z życzeniami imieninowymi. Wsiedliśmy do auta i byłam pewna, że słyszę, że gdzieś jakiegoś małego kotka a może jakiegoś szczeniaczka. Zaczęliśmy nasłuchiwać a tu ku naszemu zdziwieniu Jasiek wydawał z siebie takie dźwięki podczas oddychania. A ten oddech był naprawdę dziwny.
Bardzo szybki i świszczący. Zadzwoniłam do znajomej pani dr, a ona do mnie, że musi go pilnie zbadać. Biorąc pod uwagę leczenie tych jesgo krostek sterydami może wdała się jakaś infekcja. Akurat była w szpitalu w Lublinie, byliśmy u niej w przeciągu pół godziny. Jasiek tak się darł, na sam widok białych fartuchów... że bardzo trudno było go zbadać. W końcu udało się, nie zobaczyły nic niepokojącego. Gardło czerwone, ale na pewno od tego swojego krzyku i gluta, a ten z kolei mógł być od płaczu... Dostał lekki wziewne antyalergiczne, bo może jeszcze coś dodatkowo go uczula. Może te koty... :wściekła/y::wściekła/y:
Wracając znowu zaczął tak oddychać, ale chyba zorientował się, że gwiżdże co mu się bardzo spodobało... Zaczął sobie pokasływać i mieliśmy wrażenie, że robi to specjalnie...

Najważniejsze, że go osłuchały i nic nie wysłuchały :-):-)
a teraz padam do łóżka bo ledwo na oczy patrzę,
do jutra koleżanki!!

aaaa i dzięki za Wasze typy co do imionka, coraz bardziej skłaniamy się do Natana. Nawet tak zaczęłam o nim myśleć :-):-)
 
Widzę że sporo się dziś dzieje dzisiaj :)

Ja miałam dzisiaj wyjątkowo spokojnie, tylko na krótkim spacerku byłam a resztę dnia odpoczywałam, chociaż w sumie sama nie wiem od czego :-D


Aniu, no to masz faktycznie kiepsko. Współczuję Ci, bo miałam podobnie jak jeszcze w ciąży nie byłam. Jak nie wzięłam przynajmniej dwóch tabletek naraz, to nie mogłam zasnąć :baffled: Ale zgadzam się z malaulką, może do emergency? tam powinni coś odpowiedniego mieć.
 
Wczorajszy dzień okazał się dla mnie koszmarem...nie będę opisywać już co i jak... za dużo przeżyłam nie chcę do tego wracać... Okradli wczoraj mojego M z całej wypłaty... Jedyne pieniądze jakie mamy w domu to 500zł -które wydamy na rachunki...(mam nadzieje,ze wystarczy)
Nie mam siły na nic... Nie wspomnę ilu rzeczy mi jeszcze brakuje do torby szpitalnej...a gdzie życie...w tym m-cu...? Wizyta, badania....
Chyba zacznę wierzyć w moje przeczucia i sny...
Nie życzę Wam niczego takiego:no:... Jestem przygnębiona... idę poryczeć może mi ulży...
 
Melduję się grzecznie że ja dalej w dwupaku :) Cały dzień ganiania i jestem padnięta. Oglądaliśmy komody i na nic się jeszcze nie zdecydowaliśmy. Wykładzin też w końcu nie zamówiliśmy. Najgorsze z tego wszystkiego że mój mężuś się rozłożył i ostatecznie wylądował w łóżku. Mam nadzieję że mnie nic nie złapie. Mały wierci się okropnie. W nocy zrobił mi pobudkę o 4. A sprzedaje już takie kopniak,i że zdarza mi się krzyknąć z bólu.

Idę do łóżeczka bo padam. Wezmę książkę może uda mi się nie zasnąć do 21. Oby mały dał mi dziś pospać.
Miłych snów dziewczynki.
Marma więc przynajmniej jakieś rozeznanie z komodami jest.
Oj zdrówka dla męża.

A ja dostalm dola Przez to ze wy sie szykujecie do porodow i wasze dzieci tez a ja jakas taka mozolna jestem Wiem przesadzam bo dziewczyny w dalszej ciazy sie nie rozpakowalay a ja tu panikuje ale mi hormonki dzialaja :-(Ale oki ja mam jeszcze czas
Dorotko popatrz z innej perspektywy - Oliwcia musi jeszcze podrosnąć i płucka niech się wykształcą dobrze.
A urodzić urodzisz - ciąża się dłuży na końcu, ale już niedługo finał.

Wpadlam powiedziec dobranoc.
ja dzisiaj jakas taka niepiszaca jestem tylko czytam.jakis taki dziwny dzien...
Gosiu tak XP
Dorotko cierpliwosci, ustaw sie grzecznie w kolejce:-pprzeciez kiedys na pewno urodzimy:tak::tak::tak:
Przed chwila przyjechal mamy chlopak z Niemiec i przywizl cazy bagaznik pampersow:szok:ponad 1000 sztuk:szok::-Djest zapas na dluzszy czas:tak:no i worek rzeczy dla Rafalka ale juz nie mam sily dzisiaj zeby to obejrzec chociaz ciekawosc mnie zzera;-)
Oj to sporo pieluszek Asiu no i rzeczy dla Rafcia :-D

U nas praktycznie dzień zgodnie z planem - udało się posprzątać garaż. Śmieci za dużo nie było, bo to już kiedyś robiliśmy, ale wreszcie nie ma harmidru. Łóżeczko rozłożone w pokoju, ale nie ma co fotografować, bo nie ubrane. To dla Martynki i dla kotki, bo zapomniałam, że mam dwie ciekawskie istotki w domu. Z resztą obie mocno dopingowały M. Dzisiaj zamawiam pościel, a wanienki nie muszę kupować, bo sąsiadka się przypomniała. Będzie różowa, ale co tam - zawsze to wydatek mniej :happy2: Wreszcie wybrałam w co ubrać niunie na powrót do domu, bo nad tym głowiłam się kilka dni.
Odliczania cd.
Więc Kasiu dzień pracowity u Ciebie :-)

Po całym dzisiejszym dniu, myślałam, że już mnie nic przykrego nie spotka.. :-( A jednak:-(! Znowu rozbolały mnie dziąsła i całe podniebienie! Tym razem jednak o wiele mocniej, aż czuje takie promieniowanie po lewej stronie głowy.. :-(. Przegrzebałam całą naszą apteczkę, ale z leków przeciwbólowych mam jedynie Solpadeine (nie można spożywać w czasie ciąży) i Polopiryne S (gdzie na ulotce producent ostrzega,że w III trymestrze powoduje wady rozwojowe u dziecka i problemy z porodem) :no:. Leże wiec w łóżku z laptopem na kolanach, przy sobie mam dzbanek z lodowatą wodą do płukania jamy (co przynosi mniej więcej 3 minutową ulgę :-(). Obok leży wielka misa, do której ją wypluwam.. Niestety wszystkie stacje paliw są już o tej porze zamknięte, nie mówiąc już o tym, że nie ma tu czegoś takiego jak apteka dyżurująca przez całą noc. No właśnie - noc... Zastanawiam się jak ja ją wogóle przetrwam..:confused: Chciałabym poprostu zasnąć i już nic nie czuć.. :-(Qrcze ja to się mam..
Rano jedziemy z mężem do położnej więc może uda nam się po drodze zaopatrzyć w jakieś odpowiednie leki.. A swoją drogą jestem strasznie ciekawa, jak przebiegnie ta wizyta.. :tak: Przygotowałam sobie małą ściągę :-) - z pytaniami jakie mnie nurtują, odnośnie porodu, laktacji, etc..
Oj przykro mi że masz problemik z dziąsłami.

A ja wstałam ale całą noc czułam ból jak na @ - teraz przeszło już.
Myślę, że to emocje po wczorajszym usg.
Zmykam się położyć jeszcze i jakieś śniadanko zjeść.
Do później.
 
Hi Ladies!!!!!!!!!
Miałam wczoraj lekkiego stresa, bo przed snem, miałam dość regularne skurcze i kładąc się spać pomyślałam, że co ma być, to będzie... Ale ustały jeszcze przed północą... Więc to moje pierwsze przepowiadające :tak:
A tak... Pogoda ładna, Julka bieda, w koło jak zwykle zamieszanie.
Życzę miłego dnia Dwupakówkom!!!!!!!!!!!!!

PS. Majeczka, to straszne, co się stało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Wpadlam powiedziec dobranoc.
ja dzisiaj jakas taka niepiszaca jestem tylko czytam.jakis taki dziwny dzien...
Gosiu tak XP
Dorotko cierpliwosci, ustaw sie grzecznie w kolejce:-pprzeciez kiedys na pewno urodzimy:tak::tak::tak:
Przed chwila przyjechal mamy chlopak z Niemiec i przywizl cazy bagaznik pampersow:szok:ponad 1000 sztuk:szok::-Djest zapas na dluzszy czas:tak:no i worek rzeczy dla Rafalka ale juz nie mam sily dzisiaj zeby to obejrzec chociaz ciekawosc mnie zzera;-)
no prosze ale zostałąs obdarowana. Potem pochwal sie tym co dostałas:-p
Asiu wskakuj do łóżka i wypocznij jutro tez jest dzien!! :))))
No to zapas pampkow juz masz fajniusio ;))) i jak ja ze swoimi 78 szt wygladam przy Tobie ;)))
a ja z 56 szt:baffled:
Padam ze zmęczenia, ale chyba bardziej psychicznego.
Najpierw to usg i zwapnione łożysko, a później, ok 19:30 mieliśmy podjechać do znajomych dosłownie na chwilę z życzeniami imieninowymi. Wsiedliśmy do auta i byłam pewna, że słyszę, że gdzieś jakiegoś małego kotka a może jakiegoś szczeniaczka. Zaczęliśmy nasłuchiwać a tu ku naszemu zdziwieniu Jasiek wydawał z siebie takie dźwięki podczas oddychania. A ten oddech był naprawdę dziwny.
Bardzo szybki i świszczący. Zadzwoniłam do znajomej pani dr, a ona do mnie, że musi go pilnie zbadać. Biorąc pod uwagę leczenie tych jesgo krostek sterydami może wdała się jakaś infekcja. Akurat była w szpitalu w Lublinie, byliśmy u niej w przeciągu pół godziny. Jasiek tak się darł, na sam widok białych fartuchów... że bardzo trudno było go zbadać. W końcu udało się, nie zobaczyły nic niepokojącego. Gardło czerwone, ale na pewno od tego swojego krzyku i gluta, a ten z kolei mógł być od płaczu... Dostał lekki wziewne antyalergiczne, bo może jeszcze coś dodatkowo go uczula. Może te koty... :wściekła/y::wściekła/y:
Wracając znowu zaczął tak oddychać, ale chyba zorientował się, że gwiżdże co mu się bardzo spodobało... Zaczął sobie pokasływać i mieliśmy wrażenie, że robi to specjalnie...

Najważniejsze, że go osłuchały i nic nie wysłuchały :-):-)
a teraz padam do łóżka bo ledwo na oczy patrzę,
do jutra koleżanki!!

aaaa i dzięki za Wasze typy co do imionka, coraz bardziej skłaniamy się do Natana. Nawet tak zaczęłam o nim myśleć :-):-)
kurde biedny ten twój Jasiek:-(Jak nie urok to ..... A jak te uczulenie jest jakas zmiana???? widac poprawe???
Wczorajszy dzień okazał się dla mnie koszmarem...nie będę opisywać już co i jak... za dużo przeżyłam nie chcę do tego wracać... Okradli wczoraj mojego M z całej wypłaty... Jedyne pieniądze jakie mamy w domu to 500zł -które wydamy na rachunki...(mam nadzieje,ze wystarczy)
Nie mam siły na nic... Nie wspomnę ilu rzeczy mi jeszcze brakuje do torby szpitalnej...a gdzie życie...w tym m-cu...? Wizyta, badania....
Chyba zacznę wierzyć w moje przeczucia i sny...
Nie życzę Wam niczego takiego:no:... Jestem przygnębiona... idę poryczeć może mi ulży...
Ja pitole ale neiszczescie. Niby mowia ze pieniadze szczescia nie maja ale kur... całe zycie na nich bazuje!!!!!! TULE CIE MOCNO

Ja wpadam zobaczyc czy jest jakis maluszek a tu ciszaaaaaaaaaaaaaa.
Agniesia nieodpisała mi:-(
 
reklama
cześć dziewczyny

ja nadal czekam na godzine "0". małej chyba dobrze w środku.

Majeczka, to starszne co was spotkało. Draństwa nie brak na tym świecie. I to akurat w czasie, kiedy sama czegos najbardziej potrzebujesz. Wczoraj też dzwoniła do mnie koleżanka zmartwiona, że ukradli jej mężowi rower na którym dojeżdżał do pracy za miasto, a też mają teraz kłopoty finansowe, a na dodatek rower był pożyczony... Strasznie mi przykro. Mam nadzieje, że jednak macie kogoś zaufanego kto mógłby was wspomóc na ten czas. Qurcze, to jest właśnie chore, że człowiek mógłby człowiekowi oczy wydrapać za forse.

Siedze że jeszcze w wyrku, Laura popija ciepłą herbatkę, mężuś w pracy, kolejny dłuuuugi dzień oczekiwań przed nami....
Aga wczoraj nie odezwała się cały dzień wiec jestem pewna że siedzi już maleństwem na rękach;-)

Miłego i owocnego dnia dziewczyny!!!
 
Do góry