Jestem ale zaliczyłam dół więc nie pisalam.
Ciągle nam coś wypada, ze nie możemy do tego PPP się wybrać choć wiem i tak od innych mam że nasza dzielnica odsyła do głównego w mieście (nawet nie wiem gdzie to jest
) bo tu nie ma miejsc, bo jest szkoła i dzieci przysyłają, bo za trudny przypadek itp. J dziś ma iść chociaż po papiery do wczesnego wspomagania, żeby neurolog wypełniła i dalej składać. Niestety opinie o logopedach w naszym mieście są fatalne, i w sumie dla takich dzieciaczków to niewielka pomoc :-( Biłam się z myślami czy jeździć na SI z Paulinką do Sosnowca ale wierzcie mi nie dam rady. Sam dojazd z domu do osrodka to ok 3 godz z przesiadkami w jedną stronę, fizycznie nie możliwe, a nie chcę młodej obciążać, bo neurolog powiedziała, że mała jest wymęczona i żeby nie przedobrzyć. Jest u nas ośrodek w Częstochowie, niby dla dzieci po 3 roku zycia ale pani która jest terapeutką ma certyfikat do pracy z dzieciakami powyżej roku. Wiec robię nalot na ośrodek w środę, po wizycie u dr rehabilitacji w szpitalu. Zapytam, czy mi pomogą. Jutro tez mam dr rehabilitacji tyle, że w naszym osrodku. A w piątek Gliwice i dr Piasecki.
Co by nie mówić, coraz częściej myślę o wyprowadzce, tylko dziewczyny mnie tu trzymają i to co zrobiły z Paulinką, czyli tylko i wyłącznie rehabilitacja. Im Paulinka większa tym trudniej znaleść tu specjalistę. Jak mam jeździć ze wszystkim do Wa-wy lub na Śląsk to wolę się wynieść i mieć bliżej.
Paulinka coraz rzadziej mówi tata, reszty też nie ma, z jedzeniem ciut lepiej ale znów wymiotuje, nie tylko przez ząbki... po prostu czasem zapomina gryźć tylko łyka :-( Dlatego rzadko jestem bo robię co mogę, żeby jej pomóc ale opornie to idzie :-( A do tego sama czułam się kiepsko nawet robiłam test, ale nic z tego. Czuję, ze nie będzie tak łatwo jakbyśmy chcieli. J trochę zawiedziony ale chociaż mnie pociesza ;-)