Madziu dzieki. Widzisz, ja już czasem nie wiem czy mam w ogóle cokolwiek pisać, żeby komus nie było przykro, źle mi z tym, że nie każde dzieciątko ma tyle szczęścia czy jak to nazwać?
Ja myślę, ze klucz do sukcesu to była odpowiednio wcześnie rozpoczęta rehabilitacja, szczęście do dziewczyn, które ćwiczą z małą i mnie wiele nauczyły, to że wylewy wchłonęły się szybciej niż ktokolwiek to zakładał... Było mi ciężko wyprowadzić się do nieznanego miasta, bez przyjaciół, rodziny ale dziś wiem, że to szczęście w nieszczęściu, że się tu znalazłam, bo na opiekę, dostęp do rehabilitacji i specjalistów nie mogę narzekać.
Wierzę, ze i Wam się uda, wolniej ale się uda. Zobacz, nam nie dawali szans, MPD na pewno... właśnie wróciłam od p neurolog, Paulinka sama weszła do gabinetu i zaczęła się "rządzić" zabawkami ;-) pani dr badała, sprawdzała i kręciła głową... ze zdziwienia. Powiedziała mi, że to czego się obawialiśmy to już tylko przykre wspomnienie
że rozwój małej poszedł do przodu piorunem, że widać pracę w domu, że dobrze kombinuję... Na mój pomysł z zabawami farbami i innymi brudzącymi fakturami przyklasnęła, popiera wczesne wspomaganie w kierunku logopedycznym. Na koniec kazała nam jeden dzień chociaż w tyg spędzić z małą na najzwyklejszej zabawie
żeby nie przestymulować, ale my już dawno mamy takie weekendy ;-) Tylko trudno mi się bawić z małą, zeby nie korygować jej, nie zwracać uwagi na jakiś problem.
Pokazuje się nam chwyt pęsetowy, czego ja nie widziałam a p dr tak i zauważyła że małej ucieka lewe oczko do środka. Dostałam namiar na super okulistę w Częstochowie, żeby już nie jeździć do Katowic. Ufff, kamień z serca, ulga niesamowita. EEG nie robimy, ja w sumie też nie widziałam podstaw, a następna kontrola na 2 latka, czyli w kwietniu. Chyba, że wyprowadzimy się wcześniej ;-)
najbardziej się uśmiałam, jak p dr pyta, czy Paulinka robi kosi kosi i inne gesty, jak jej wymieniałam, czego się nauczyła ostatnio to musiała sprawdzić
no i Paulinka przybiła piątkę pani dr
A propos dnia bez rehabilitacji to w sobotę jedziemy na cały dzień na ryby (znaczy J na ryby a my na zieloną trawkę;-)). Oby nam pogoda dopisała :-)