Gosia903488
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Lipiec 2020
- Postów
- 1 007
Obejmuje.A czy tokofobia nie obejmuje też strachu przed ciążą?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Obejmuje.A czy tokofobia nie obejmuje też strachu przed ciążą?
A czy tokofobia nie obejmuje też strachu przed ciążą?
To wszystko zależy od tego, z czym przychodzimy. Moja terapia z psychologiem zaczęła się od m.in.strachu przed ciążą. I to też jest tokofobia. Po 2 latach jak zaszłam w ciążę, to psychiatra wystawił zaświadczenie o tokofobii, z tym, że dotyczyło to właśnie porodu, bo nie oszukujmy się nie potrzebowałam opieki psychiatry, tylko tego poświadczenia mojego stanu psychicznego, żeby w spokoju urodzić przez CC.Nie musi
Czasami owszem paniczny strach przed porodem
Wpływa na strach / niechęć do samej ciąży
Hej dziewczyny. mam termin na początek marca.
Urodziłam pierwszego syna 8 lat temu. Mój poród wyglądał następująco....
Przyjechałam na patologię ponieważ byłam tydzień po terminie porodu i ledwo chodziłam ze względu na rwę kulszową. Lekarz stwierdził że lepiej będzie bym jednak położyła się już na oddział aby można było wywołać poród.
Najpierw chcieli mnie przetrzymać tydzień później 4 dni odczulania ale kategorycznie się nie zgodziłam bo czekać to ja sobie mogę w domu. Koniec końców po "błagalnej awanturze" Olali odczulanie na oxy 4 dni i zrobili tylko 2 i to od razu.
10 dni po terminie miałam wywoływanie. Nic nie dało położyli mnie z powrotem na oddział i mimo odłączonej kroplówki skurcze miałam od 13 do 15 następnego dnia. Wzięli mnie na usg gdzie 3 lekarzy stwierdziło twardą długą szyjkę i rozwarcie na 1 cm. Mówili że nie urodzę. A poród był w trakcie. Skurcze się nasilały. Trafiłam na porodówkę po godzinnym ktg. Poprosiłam o znieczulenie z którym tak długo zwlekali że zaczęły się bóle parte. W między czasie zemdlałam z bólu 3 razy i cucili mnie dosłownie spoliczkowaniem mnie i krzykiem że mam się ogarnąć bo nie urodzę albo zabiję własne dziecko (tak tymi słowami). kiedy już miałam 10 cm rozwarcia, po 20 minutach przyszła do mnie babka twierdząc że mam dalej twardą szyjkę i poszła. miałam przebijany pęcherz płodowy (w wannie) i trafiłam na sale.
Nie bylo przy mnie nikogo tylko usłyszałam że mam nie przeć. po kolejnych 20 minutach mój wtedy obecny mąż zaczął krzyczeć że widać główkę. Nagle koło mnie pojawiło się chyba z 10 osób. Gdyby nie on urodziłabym na podłogę. Podczas bóli partych kolejny raz straciłam przytomność. Oczywiście ojciec dziecka zaczął krzyczeć że to kpina i że złoży na nich skargę. W ciągu 6 godzin był tylko ON i co godzinę położna sprawdzać rozwarcie. W końcu przyszedł na świat mój syn o godzinie 20. W dokumentacji medycznej NIKT nie opisał nic. Wg nich poród przebiegał bezproblemowo. A ja byłam szyta i wewnątrz i zewnętrznie.
Obecnie robi mi się słabo na samą myśl porodu lekarz prowadzący ze względu na to iż łożysko nie chciało się podnieść (zasłaniało szyjkę) stwierdził że zastanowimy się nad CC. Przyznam się miód na moje serce. Wiem że boli, wiem że dochodzenie do siebie również trwa dłużej ale po porodzie naturalnym prócz psychicznej niechęci dość długo dochodziłam do siebie. Do dnia dzisiejszego nie trzymam moczu, jak tylko poczuję że muszę skorzystać z toalety w poważniejszej sprawie musze iść od razu bo nie potrafię trzymać. Krew i ból podczas zbliżeń mimo świetnych wyników wszystkich badań, hemoroidy po porodzie przez lat 8 choć myślę że to raczej normalne. Łozysko się podniosło już szyjki nie zasłania a do mnie powrócił ogromny strach. Czasem budzę się w nocy i płaczę.
Boję się, po prostu się boję. Co robić? Cesarka na życzenie 3500 tys. obecnie nie jestem w posiadaniu takiej kwoty a czas mi ucieka...
To wszystko zależy od tego, z czym przychodzimy. Moja terapia z psychologiem zaczęła się od m.in.strachu przed ciążą. I to też jest tokofobia. Po 2 latach jak zaszłam w ciążę, to psychiatra wystawił zaświadczenie o tokofobii, z tym, że dotyczyło to właśnie porodu, bo nie oszukujmy się nie potrzebowałam opieki psychiatry, tylko tego poświadczenia mojego stanu psychicznego, żeby w spokoju urodzić przez CC.
Oj dziewczyny dziekuje za tak liczny odzew. Macie rację chyba udam się do psychologa. Powiem Wam że od momentu wieści o ciąży czasem są takie momenty że wpadam w panikę. Zaczyna mi się kręcić w głowie, zaczynam płakać a kilka razy nawet zwymiotowałam ze strachu. jak lekarz stwierdził że pomyślimy nad CC to te 3 miesiące ostatnie były dla mnie super spokojne. Niestety ostatnia wizyta która miała miejsce niedawno uświadomiła mnie że może jednak nie uda się z CC bo te łożysko się podniosło. znów zaczęły się Turbo płaczliwe dni i ogromny strach. Mój lekarz prowadzący pracuje w szpitalu gdzie mam rodzić. Na następnej wizycie chyba zdecyduje się z nim porozmawiać. Jak mówiłam mu o swoich dolegliwościach po ciąży uznał że kolejny poród naturalny może zrobić mi większy bałagan. Mój lekarz jest super ale jak mówicie on może mi dać skierowanie ale w szpitalu mogą go zlekceważyć. A co jeśli dostanę skierowanie od psychologa i również je zbagatelizują? Jezu znów się zaczyna na samą myśl trzęsą mi się ręce i znów jestem zaryczana
Oj dziewczyny dziekuje za tak liczny odzew. Macie rację chyba udam się do psychologa. Powiem Wam że od momentu wieści o ciąży czasem są takie momenty że wpadam w panikę. Zaczyna mi się kręcić w głowie, zaczynam płakać a kilka razy nawet zwymiotowałam ze strachu. jak lekarz stwierdził że pomyślimy nad CC to te 3 miesiące ostatnie były dla mnie super spokojne. Niestety ostatnia wizyta która miała miejsce niedawno uświadomiła mnie że może jednak nie uda się z CC bo te łożysko się podniosło. znów zaczęły się Turbo płaczliwe dni i ogromny strach. Mój lekarz prowadzący pracuje w szpitalu gdzie mam rodzić. Na następnej wizycie chyba zdecyduje się z nim porozmawiać. Jak mówiłam mu o swoich dolegliwościach po ciąży uznał że kolejny poród naturalny może zrobić mi większy bałagan. Mój lekarz jest super ale jak mówicie on może mi dać skierowanie ale w szpitalu mogą go zlekceważyć. A co jeśli dostanę skierowanie od psychologa i również je zbagatelizują? Jezu znów się zaczyna na samą myśl trzęsą mi się ręce i znów jestem zaryczana
Bardzo współczuję Ci przeżyć przy Twoim porodzie. W sprawie CC Ci nie pomogę, ale przy takich problemach jakie masz gorąco polecam Ci popracować z fizjoterapeutką uroginekologiczną nad mięśniami dna miednicy. Ćwiczenia bardzo dużo w tej kwestii dają. Może warto byłoby też u proktologa ocenić stan zwieraczy? Niestety z własnego doświadczenia wiem że przy trudnych porodach naturalnych mogą one oberwać.Do dnia dzisiejszego nie trzymam moczu, jak tylko poczuję że muszę skorzystać z toalety w poważniejszej sprawie musze iść od razu bo nie potrafię trzymać. Krew i ból podczas zbliżeń mimo świetnych wyników wszystkich badań.
Kontaktowałam się z kilkoma fizjo oraz z kilkoma ginekologami. każdy z nich jest tego samego zdania obecnie tu jest mi w stanie tylko pomóc operacja ale niestety dopiero jak nie będę miała w planach mieć więcej dzieci. Na razie póki jestem w "sile wieku" nic mi nie pomoże. Dostałam kilka ćwiczeń które miały mi pomóc ale nie pomogły ani trochę. na mój stan zdrowia wpłynęła również sama ciąża. jak zaszłam w ciążę ważyłam 45 kg. przytyłam 13 syn urodził się prawie 4 kg czyli byl dość spory. położna mówiła mi że będzie ciężko z urodzeniem jak nic się nie poprawi. No i jak powiedziała tak było. Niestety wkurza mnie to że w dokumentacji medycznej nie było żadnej wzmianki o ty że poród przebiegał tak a nie inaczej. Wg nich byl bezproblemowy...Bardzo współczuję Ci przeżyć przy Twoim porodzie. W sprawie CC Ci nie pomogę, ale przy takich problemach jakie masz gorąco polecam Ci popracować z fizjoterapeutką uroginekologiczną nad mięśniami dna miednicy. Ćwiczenia bardzo dużo w tej kwestii dają. Może warto byłoby też u proktologa ocenić stan zwieraczy? Niestety z własnego doświadczenia wiem że przy trudnych porodach naturalnych mogą one oberwać.
Ze swojej strony polecam Ci też przepracować temat z dobrym psychologiem, będzie Ci dużo łatwiej podchodzić do wspomnień o porodzie. Ja już po kilku spotkaniach czułam ogromną ulgę. Nie zatrze to Twoich uczuć, ale pomoże spojrzeć na nie z dystansu.