Nie obraziłam nikogo personalnie, piszę ogólnie, że palenie w ciąży i usprawiedliwianie się, że nie umiem rzucić, że nie mam siły, że się ograniczam to objaw egoizmu i braku odpowiedzialności za własne dziecko. Tak właśnie myślę i chyba mam prawo to napisać?
Czasem trzeba napisać ostro, jasno i wyraźnie, żeby przekaz dotarł i jeśli choć jedna paląca przyszła mama rzuci papierosy to warto było.
Ja nie tylko nie pochwalam takiego zachowania ja je wyraźnie POTĘPIAM, chyba mogę?
Wybaczcie ale ja nie będę słodzić mamom które palą w ciąży i mają z tego powodu wyrzuty sumienia, dobrze, że je mają bo to dobrze o nich świadczy, ale nie o to chodzi żeby ograniczać palenie i miec wyrzuty sumienia tylko o to zeby rzucić całkowicie palenie w momencie gdy sie podejmuje decyzje o posiadaniu dziecka a najpóźniej gdy się o nim dowiaduje.
Piszę szczerze to co myślę, żal mi tych maleńkich istotek, które siedzą w brzuszkach i muszą truć się papierochami, współczuje im że od maleńkości są skazywane na trucizny.
Także drogie mamy trzeba mocno chcieć a dacie radę.
Myślcie o swoich dzieciach gdy sięgacie po każdego papierosa, wyobrażajcie sobie dym papierosowy wdychany przez wasze maluszki a może wyobraźnia Wam pomoże w rzuceniu tego paskudztwa i nie usparwiedliwiajcie się, bo to tylko od Was zależy czy Wasze dzieci podtruwa nikotyna.
PS. Ani papierosy ani alkohol nie są mi obce i nie uważam się za 'super mamę' ale w ciąży nie używałam ani jednego ani drugiego, bo nie mogłabym truć własnego dziecka i jak sobie przypomnę jak drżałam o własne dziecko gdy miałam skurcze 26 tygodniu ciąży to mnie szlag trafia, że po tej ziemi chodzą tak nieodpowiedzialne przyszłe mamy i narażają zdowie i życie własnych dzieci na swoje osobiste życzenie.