Oj, w zasadzie nie czytuje tego watku zbyt czesto , glownie przez posty wszystkich tych ktorym poszlo latwo , lekko i przyjemnie rzucic, albo pomstujacych palaczki pań, ktore nigdy nie mialy papierosa w usteczkach. Ale dzis juz nie zdzierzylam, i wyjatkowo zabiore glos.
Antar, ja tam sie nie zgadzam z aniam. Nie, bedzie bolalo, bedzie Cie meczylo na wiele sposobow i to bedzie koszmar, nawet nie przez kilka dni a przez kilka tygodni. Przynajmniej u mnie tak bylo, i u wielu znanych mi dawnych palaczy. Ale nie czarujmy sie , obie wiemy ze musisz to zrobic. Z medycznego punktu widzenia w zasadzie masz na to czas to konca 3 miesiaca ciazy( najpozniej!!!), potem palenie to juz...zreszta sama wiesz co to jest palenie w ciazy wiec nie bede sie wymadrzac.Ja w przeciwnienstwie do kolezanek z forum nie bede Cie linczowac, bo wiem doskonale jakie piekielko Cie czeka. Dobrze, ze ograniczylas, bedzie troche latwiej Ci rzucic, ale z doswiadczenia( rzucalam kilkanasie razy)najskuteczniej jest poprostu z dnia na dzien radykalnie nie palic.I koniecznie zeby otoczenie Twoje rzucilo z Toba, lub zebys sie od palacego otoczenia na pewnien czas odciela.Obie wiemy ze warto rzucic dla dziecka palenie, wiec poprostu trzymam za Ciebie mocno kciuki i jesli chcesz pisz na pw, podam Ci moje sposoby na niezwariowanie z pierwszych tygodniach.
A Wy wszystkie matki- Polki umoralniajace pamietajcie ze niema dwoch identycznych ludzi na swiecie. Skala uzaleznien u kazdego czlowieka moze przebiegac inaczej, to , ze Wam sie udalo od razu nie oznacza ze inni beda tak silni. A byc moze wasz nalog byl slabszy. Jestesmy na forum dotyczacym ciazy wiec mysle ze naprawde nikomu nie trzeba tlumaczyc jakie palenie szkodliwe, to bezapelacyjny fakt , ktorego chyba wszystkie jestesmy swiadome. Prosze jednak nie wrzucac do jednego worka matek ,ktore owszem pala, ale maja z tego powodu wyrzuty sumienia, walcza z nalogiem , probuja, ograniczaja....z matkami ktore maja centralnie w nosie wszystko i wlasne dziecko i bez skrupułow pala 2 paczki dziennie. TO NIE JEST TO SAMO!!!!Zgodnie wszyscy lekarze powtarzaja, ze stopien zagrozenia rosnie wraz z iloscia wypalanych papierosow, wiec jesli ktos ogroniczyl( mam nadzieje ze na razie)palenie to ograniczyl rowniez ryzyko. co nie znaczy ze naszym dzieciom nie nalezy sie całkowite zdrowie i wolnosc od nikotyny.
Poprostu mniej mentorsko-umaralniajacego tonu moje drogie, bo nikomu tu niewolno linczowac, nawet jesli nam samym udalo sie szybko rzucic palenie.
Pozdrawiam i dla jasnosci- niepalaca saly