reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

palenie w ciąży

PALISZ CZY NIE PALISZ???


  • Wszystkich głosujących
    349
Oczywiście, że organizm długo się oczyszcza z toksyn.
Ale paląc obkurczają naczynia krwionośnie i dziecko jest słabiej dotleniane.
A poza tym palenie w ciąży zwiększa ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej
 
reklama
Witajcie Kobiety. Temat palenia w ciąży to dla mnie osobisty horror. Ze wstydem trzeba przyznać, że nałogowo palę jakieś... 16 lat. Średnio trzydzieści dziennie. Zaczęło się bardzo intensywnie w wieku osiemnastu lat, całe studia na politechnice. Potem pierwsza praca inżyniera, w męskim towarzystwie w kłębach dymu... I tak kolejna praca, stresy i kłęby dymu. Ile razy "rzucałam"? Setki... Bez efektu. Stres. Papieros. Kawa. Papieros. Sześć lat nieskutecznej walki o ciążę... Papieros. Kolejna terapia, kolejna klinika, efektów zero. Papierosy... Non stop. Wino też. Na smutki, na stres. Wstyd. Jak już pogodziłam się z myślą, że na dzieci szans nie mam, zaraz po trzydziestych urodzinach, na teście dwie kreski. Z dnia na dzień, "rzuciłam". W 5 t.c. - podejrzenie o puste jajo płodowe. Stres, panika, rozpacz, papieros. Jak już w 6 t.c zabiło serducho, to zaczęły się krwotoki - poronienie zagrażające. Leżeć plackiem (rada lekarza) i wierzyć, że się uda. Leżałam. Ale co zobaczyłem krew w toalecie to czołgałam się do kuchni, papieros. W między czasie wyrzuciłam z domu "sprawcę" ciąży, bo wieszczył - to się nie uda a i patrzeć na mój stan nie bardzo mógł... I tak mijały najgorsze miesiące mojej "szczęśliwej " i NAPRAWDĘ upragnionej ciąży... Krwawiłam do siódmego miesiąca więc poziomu stresu opisywać nie będę, bo się raczej każda przyszła mama domyśla, jakie myśli w głowie miałam. Tragicznie było do końca... Wreszcie 37 t.c. i diagnoza "ryzyko wewnątrzmacicznej zamartwicy płodu", cesarskie cięcie i błękitny chłopczyk, bo łożysko było już niewydolne...3200 g. Przed lekarzami nigdy nie kryłam, że jestem chorym nałogowcem. Przyznam, że nikt nie komentował z personelu medycznego faktu, że jestem palaczką. Ale moje wyrzuty sumienia były straszne. Jeszcze gorszego wstydu się najadłam jak wszystkie rodzące się w tym czasie dzieci - grudzień 2005 - Katowice - ważyły średnio 4000 g!!!
Na sali poporodowej leżały ze mną same niepalące, "nigdy" nie pijące dwudziestoparoletnie kobietki. Na własne żądanie opuściłam szpital w 3 dniu po cięciu - chyba ze wstydu, a może chciałam mieć dostęp do swojej wielkiej kuchni z wielkim oknem i chciałam po prostu wreszcie spokojnie rano ZAPALIĆ. Dramat.I tak mój syn, dziś prawie czterolatek, dorastał z matką - palaczką. Karmiłam pół roku. Alergii brak. Szczególnych chorób brak. Ale... Niestety. Od początku - niejadek. Chowany na nikotynie, nie ma apetytu. W wieku prawie czterech lat waży raptem 14 kg . 105 cm wzrostu. Skóra, mięśnie i kości. Wyniki krwi, w normie. Rozwój psychiczny, w normie. Dla wielu pediatrów, w czasach otyłych dzieci, zdrowy - książkowy chłopczyk. A mnie szlag trafia, że ten cholerny nałóg jest silniejszy ode mnie!!! Ile ja wydałam na te drogie "cud" tabletki...I nic. Plastry... Terapie... Nic. A teraz od trzech miesięcy, gdy dobiegam trzydziestych piątych urodzin, mam znowu kolejny stres.... 10 t.c. I mimo, że mdli mnie non stop.... Uciekam w sen. Wtedy nie myślę o paleniu. Ale nie mogę przespać całej ciąży. Bo Mały do przedszkola, bo praca, bo zabawa z nim, obowiązki. I ta ciągła walka by nie zapalić, by ograniczać... Horror. Zazdroszczę wszystkim kobietkom, które nigdy nie wpadły w ten nałóg... Współczuję wszystkim, które mają ten problem co ja. Ze wstydem przyznam, że zamiast "rzucić", rozważam zakup... e-papierosa. Jak same widzicie, jestem beznadziejnym przypadkiem... :no:
 
dominisia75 ja mam tak samo. Wiem, że nie powinnam palić. Jestem w 8 tc.
Ale ten cholerny nałóg jest silniejszy ode mnie i nie potrafię sobie z nim poradzić.

Nikt i nic nigdy nie rządziło tak moim życiem jak papierosy
 
dominisia sorry ale ja sie szczerze wkur**** lam czytajac to co napisalas!!!! Czy wiesz czemu twoje łozysko bylo niewydolne??- pewnie wiesz - przede wszystkim papierosy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Czy wiesz ze o malo nie zabilas swojego "marzenia", czy wiesz ze powinnas czuc sie niedoszla morderczynia????

moja mama palila 20-pare lat i rzucila z dnia na dzien, ot tak..... nie palila przy zadnym dziecku!!!!

A tobie juz teraz obiecuje ze jeszcze sie dowiesz na jak duuuzo rzeczy bedzie uczulone twoje dziecko - moja kuzynka palila cala ciaze i dopiero gdy maly skonczyl 8 lat zaczelo sie odkrywanie ze jest uczulony prawie na wszystko!!!!!!!!!!!!!

problemem kochane nie jest nalog a brak silnej woli!!! - nie umiecie wybrac tego co wazniejsze?? - chcecie patrzec jak wasze dziecko rodzi sie "inne" bo wam sie nie chcialo sprobowac rzucic??!!!!!
Przepraszam ale dla mnie to zalosne.....

ja rzucilam w przeciagu tygodnia i ciesze sie z tego..... i wiem ze inaczej postapic nie moglam........




trza umiec sobie odmowic dla dobra "innych".....
i pamietac ze teraz nie jestes sama, dziecko wola o pomoc a ty jako jego matka jestes glucha na to - BRAWO!!!!!!!!

TO CO Z CIEBIE ZA MATKA??!!
 
Ja powiem tak przed zajsciem w pierwsza ciaze,popalam papierosy np 1-2 dziennie,czasem tylko pol spalam i to mi wystarczalo.Mialam tez takie okresy ze nie palilam przez 2-3 tygodnie a potem do trgo wracalam.W pierwzej ciazy popalam tak samo jak przed zajsciem w ciaze.
Obecnie jestem w drugiej ciazy,i jeszcze nie mialam papierosa w ustach,i obiecalam sama sobie ze wytrzymam cala ciaze bez dymku,jak na razie mi sie to udaje,mam takie momenty zebym zapalila no jak jestem zla,ale biore jablko,gazete, staram sie uspokoic i odwrocic mysli od fajki.I teraz do mam ktore sa w ciazy i pala : Jesli masz ochote mamo zaplaic,to sprobuj zastapic papierosa np guma do zucia,kilkoma pestkami dynii lub slonecznika,warto miec pod reka jakies suszone owoce do zucia.Mam nadzieje ze komus moje rady pomoga;-)
 
Zauwazylam u mojej znajomej ktora jest bardzo szczupla osoba(chyba ma niedowage),ona pali sporo wg mnie,ma dziewczyna blado-szara cere i brzydko pachnie(papierochami),poza tym jak dobrze wiemy palenie ma niekorzystny wplyw na nie tylko na cere ale ogolnie na caly ludzki organizm
Dziewczyny palaczki zycze Wam skutecznego pozbycia sie nalogu:tak: ale nie zapominajmy ze Wy takze musicie tego chciec;-):tak:
Moze pierwszym dobrym krokiem byloby kupienie czegos innego np orzechow zamiast paczki paierosow....
 
Ja powiem tak przed zajsciem w pierwsza ciaze,popalam papierosy np 1-2 dziennie,czasem tylko pol spalam i to mi wystarczalo.Mialam tez takie okresy ze nie palilam przez 2-3 tygodnie a potem do trgo wracalam.W pierwzej ciazy popalam tak samo jak przed zajsciem w ciaze.
Obecnie jestem w drugiej ciazy,i jeszcze nie mialam papierosa w ustach,i obiecalam sama sobie ze wytrzymam cala ciaze bez dymku,jak na razie mi sie to udaje,mam takie momenty zebym zapalila no jak jestem zla,ale biore jablko,gazete, staram sie uspokoic i odwrocic mysli od fajki.I teraz do mam ktore sa w ciazy i pala : Jesli masz ochote mamo zaplaic,to sprobuj zastapic papierosa np guma do zucia,kilkoma pestkami dynii lub slonecznika,warto miec pod reka jakies suszone owoce do zucia.Mam nadzieje ze komus moje rady pomoga;-)
ja palilam paczke dziennie przed ciaza..... a pozniej zastapilam cmiki czyms mniam mniam :).... i mi sie wydaje ze to najlepszy sposob - ale trza chciec ;)..... I przylaczam sie do apelu izuni ;)
 
Dodam jeszcze ze wolabym przytyc 20 kg zamiast 15 w ciazy podjadadajac nawet slodycze, choc niekoniecznie i miec czyste i spokojne sumienie ze nie szkodze maluszkowi i sobie:tak:
 
reklama
dominisia sorry ale ja sie szczerze wkur**** lam czytajac to co napisalas!!!! Czy wiesz czemu twoje łozysko bylo niewydolne??- pewnie wiesz - przede wszystkim papierosy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Czy wiesz ze o malo nie zabilas swojego "marzenia", czy wiesz ze powinnas czuc sie niedoszla morderczynia????

moja mama palila 20-pare lat i rzucila z dnia na dzien, ot tak..... nie palila przy zadnym dziecku!!!!

A tobie juz teraz obiecuje ze jeszcze sie dowiesz na jak duuuzo rzeczy bedzie uczulone twoje dziecko - moja kuzynka palila cala ciaze i dopiero gdy maly skonczyl 8 lat zaczelo sie odkrywanie ze jest uczulony prawie na wszystko!!!!!!!!!!!!!

problemem kochane nie jest nalog a brak silnej woli!!! - nie umiecie wybrac tego co wazniejsze?? - chcecie patrzec jak wasze dziecko rodzi sie "inne" bo wam sie nie chcialo sprobowac rzucic??!!!!!
Przepraszam ale dla mnie to zalosne.....

ja rzucilam w przeciagu tygodnia i ciesze sie z tego..... i wiem ze inaczej postapic nie moglam........




trza umiec sobie odmowic dla dobra "innych".....
i pamietac ze teraz nie jestes sama, dziecko wola o pomoc a ty jako jego matka jestes glucha na to - BRAWO!!!!!!!!

TO CO Z CIEBIE ZA MATKA??!!
Wiesz ..z całym szacunkiem.. Dominisia napewno nie podzieliła sie z nami swoją historia po to, zeby pozniej miala czytac uswiadamiające teksty... Kobieta doskonale zdawala sobie z wszystkiego sprawe, i własnie chciała nam przekazac jak nałóg potrafi zawładnąc człowiekiem...
 
Do góry