reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pakowanie torby - czyli co zabrać ze sobą do szpitala na poród

Ha, a ja się nie pakuję, bo jak się spakuję, to się przed terminem rozpakuję. Leżę sobie właśnie i "ściskam nogi" z błogą świadomością że jeszcze nie gotowa jestem... pokrętne to trochę.
 
reklama
mala.di na śniadanie jest chleb z masłem więc wege :-D
na obiad woda z magi i na kolację (o 16) znów chleb z masłem
przynajmniej u mnie;-)
ja miałam swój serek, pomidorka, ogórka w lodówce na korytarzu


:rofl2: no to życie jak w madrycie
z mojego szpitalnego doswiadczenia wynika ze tą wode z maggi jednak gotują na kości wiec to juz nie dla mnie takie smakołyki :-D ale skoro choc masło dają a nie smalec, to tez sie pewnie zaopatrze w jakies serki, choc cos czuje ze i tak bede kupowac wlasne bulki... bo sie chyba skrece z glodu do rana jak oni o 16 dają ostatni posiłek:eek:

juditka, kurde, wy to tam tak dobrze macie :-D moj kolega pod koniec lipca jedzie albo do Norwegii albo do Anglii, jeszcze nie zdecydowal, to moze sie z nim zabiore by chociaz tam urodzic:-D

Blika, spakowana torba nie wywolasz porodu:-p a jak zaczniesz rodzic to bedziesz sobie pewnie pluć w brode, ześ sie wczesniej nie spakowala
 
Jezuuuu, dziewczyny i wy sie martwicie o figure po ciazy??? Pobyt w szpitalu i problem z glowy:D Tylko sztucce wezcie niejadalne:cool: Bez obrazy, ale naprawde jestem w szoku po tym co czytam:eek:
A mi wczoraj w sklepie oko padlo na wkladki laktacyjne i mnie olsnilo i kupilam. Ale kurde cala reszta gdzies po calym domu "poroznoszona" i ciezko zebrac. A wszystko przez torbe, bo wysoko w schowku jest i nie moge dosiegnac:p Boshe, jak ja nienawidze sie pakowac!
 
papier toaletowy obowiązkowo do każdego szpitala....
no i obowiązkowo sztućce łącznie z ostrym nożem i kubek do picia lub nawet dwa, jak jeden zajęty wodą a akurat herbatę owocową przyniosą itp.
i lusterko...... bardzo rzadko (przynajmniej z mojego doświadczenia) jest lustro w łazience szpitalnej

Rany, gdzie Wy rodzicie :p
U mnie to wszystko jest. Łazienka osobna przy każdym pokoju (i tym do porodu, i tym po porodzie) - z prysznicem, toaletą, umywalką, lustrem (;)). Papier uzupełniany na bieżąco - co rano sprzątanie.
Jedzenie całkiem smaczne (śniadania i kolacje bez szału, ale obiady pyszne, obowiązkowo z deserem typu pieczone jabłka itp.). Sztućce i kubki też dają i jakoś się niczym po ostatnim pobycie od nich nie zaraziłam ;)
Wodę swoją piłam z butelki, więc osobny kubek nie był mi potrzebny.

***
Co do płynu to ja biorę Nivea - używam go od zawsze, więc nie będę teraz zmieniać. Tantum będę mieć w domu - ostatnio użyłam raz czy dwa, więc nawet nie chce mi się go pakować do szpitala.

U mnie torba jeszcze w szafie, kosmetyki i medykamenty niekupione. Ale zbieram się do tego powoli, powoli... W tym tygodniu na pewno nie będę mieć czasu, w weekend też nie, może w przyszłym. Ale i tak się nie spakuję, bo ubranka jeszcze nie są wyprane. A to planuję dopiero na początek sierpnia.

No chyba że lekarka powie mi za tydzień na wizycie, że rodzę, to się spakuję szybciej, ale nie sądzę ;)
 
Kakarolina no pięknie to jeszcze przymusowa głodówka nas czeka:( Trzeba w takim razie zaopatrzyć się we własny prowiant.
 
Ewa u mnie była łazienka na korytarzu z dwoma prysznicami do wyboru - jeden z oknem na plac drugi tylko z kurkiem gorącej wody;-) nie było czegoś takiego jak kuchnia dla cukrzyków więc z obiadu ziemniaki, ogórek, smażona kiełbasa zostawał mi sam ogórek:rofl2: zupy jak już mówiłam woda z maggi stawały w gardle. Materac w łóżku miałam jak dla psa (to chyba były 3 takie cienki rozsuwające się) nie było opcji żebyś na nim usiadła z dzieckiem na ręku bo się wpadało. Socjal gorszy chyba niż w więzieniu. Opieka i atmosfera zarąbista.
 
kakakarolina, ja swój pobyt w szpitlau po pierwszym porodzie wspominam podobnie;-) warunki i żarcie- dramat, opieka super. Ale i tak teraz wybrałam inny szpital. Mam nadzieję że nie będę musiała siedzieć w nim tyle co z młodą....
BLika- jakby spakowanie torby wywoływało poród to ja się piszę:-D od czwartku stoję z torbą przy drzwiach;-)
 
Dziś dokonało się. Spakowałam torbę...jedną na poród, drugą na "doniesienie potem". Obie niewielkie więc jestem dumna. Czemu akurat dziś? Bo miałam straszny sen, że pojechałam rodzic, a w mojej torbie nie było nic oprócz klapek i piżamy (w dodatku takiej typowej ze spodniami) Teraz niech ta torba roztacza magiczną moc wywoływania porodu :D
 
reklama
Ha, a ja się nie pakuję, bo jak się spakuję, to się przed terminem rozpakuję. Leżę sobie właśnie i "ściskam nogi" z błogą świadomością że jeszcze nie gotowa jestem... pokrętne to trochę.

Jakby pakowanie torby wywoływało poród to ja powinnam dwa miesiące temu urodzić :-D. Jak się ma pierwsze dziecko wcześniaka to człowiek sie szykuje na różne ewentualności. Ale nogi też ściskam.
 
Do góry