reklama
Krakowianka_12
Fanka BB :)
Ja nic nie wiem o tym, że dziecku nie można słodzić Bo niby dlaczego? Ja byłam chowana na dosładzanych owocach.....Kłaczek proszę oświeć mnie w tej kwestii.
Krakowianka_12
Fanka BB :)
Ainhoa, zgadza się, kupowałam u allegrowicza Darland1, właśnie poczytałam komentarze, rzeczywiście te neutralne wydają się prawdziwe, ale cóż - już zamówiłam. I powiem tak, to łóżeczko z rzeźbionymi serduszkami bardzo mi się podobało, nigdzie nie mogłam znaleźć takiego samego, dlatego gdybym miała jeszcze raz kupować to bym kupiła. Mogłabym być upierdliwa i odsyłać towar z uszkodzeniami, ale tak jak mówię, nie chce mi się w to bawić.
Generalnie maluszkom sie nie soli i nie slodzi. Chodzi przede wszystkim o nawyki zywieniowe - maluch jedzac owoce bez cukru uczy sie ich pelnego smaku, nie "zalapuje" ciagu do slodkiego. Nie wiem co jest w slodkim smaku, ale dzieciaki go kochaja instynktownie... Sol - wiadomo - i u doroslych im mniej tym lepiej. Osobiscie "popuszczam" w kierunku slodzenia, dodajac rodzynki do wyjatkowo kwasnych przecierow, ale jednak nie podaje bialego cukru. Powiem Ci, ze mnie tez uczono zeby dziecku do picia podawac np. wode z glukoza, lub przegotowanym cukrem - taka byla szkola kiedys i tak sie robilo. O ile z czasem szkoly zywienia dzieci sie zmieniaja i nie ze wszystkim sie zgadzam, o tyle akurat trend nakazujacy unikanie cukru i soli uwazam za sensowny. Cukier to puste kalorie, a w zywieniu niemowlecia nie chodzi o to, zeby ono bylo tluste - kiedys to byl ideal, teraz jakby trend jest madrzejszy i szczuplejsze dziecko nie jest uwazane za brzydkie, niedozywione itd. Szczuplejsze dziecko lepiej rozwija sie motorycznie, ma mniejsze tendencje do schorzen drog oddechowych, jest sprawniejsze. A to nie jest bez znaczenia. W normalnym zywieniu, dziecko znajduje dosc energii zeby rosnac, rozwijac sie i rozrabiac.
Ostatnia edycja:
Kłaczek, Wampi dziękuję za odpowiedź Dziewczyny wcześnie zaczęłyście podawać owocki, ja się bałam że to może za wcześnie, choć w sumie podobno im wcześniej tym mniejsza szansa alergii w przyszłości. ale o truskawkach to myślałam, że dużo później się podaje W takim razie jutro podaje jabłuszko przez kilka dni a potem będzie marcheweczka
Krakowianka_12
Fanka BB :)
Generalnie maluszkom sie nie soli i nie slodzi. Chodzi przede wszystkim o nawyki zywieniowe - maluch jedzac owoce bez cukru uczy sie ich pelnego smaku, nie "zalapuje" ciagu do slodkiego. Nie wiem co jest w slodkim smaku, ale dzieciaki go kochaja instynktownie... Sol - wiadomo - i u doroslych im mniej tym lepiej. Osobiscie "popuszczam" w kierunku slodzenia, dodajac rodzynki do wyjatkowo kwasnych przecierow, ale jednak nie podaje bialego cukru. Powiem Ci, ze mnie tez uczono zeby dziecku do picia podawac np. wode z glukoza, lub przegotowanym cukrem - taka byla szkola kiedys i tak sie robilo. O ile z czasem szkoly zywienia dzieci sie zmieniaja i nie ze wszystkim sie zgadzam, o tyle akurat trend nakazujacy unikanie cukru i soli uwazam za sensowny. Cukier to puste kalorie, a w zywieniu niemowlecia nie chodzi o to, zeby ono bylo tluste - kiedys to byl ideal, teraz jakby trend jest madrzejszy i szczuplejsze dziecko nie jest uwazane za brzydkie, niedozywione itd. Szczuplejsze dziecko lepiej rozwija sie motorycznie, ma mniejsze tendencje do schorzen drog oddechowych, jest sprawniejsze. A to nie jest bez znaczenia. W normalnym zywieniu, dziecko znajduje dosc energii zeby rosnac, rozwijac sie i rozrabiac.
Hmmm, niedawno ukończyłam szkołę rodzenia i tam nam mówiono, żeby dawać dziecku to, co sami zjedlibyśmy ze smakiem a nie z przymusu, jeśli dziecku coś ma smakować, to najpierw musi smakować nam. Położna przestrzegała nas przed podawaniem dziecku papy bez smaku i żeby nie bać się dziecku do papki z warzyw dodać odrobinę soli i jakiś ziół! To samo tyczy się cukru, weź zjedz mus, który nieposłodzony wykrzywia gębę...
Myślę, że dziecko się nie utuczy jak prosiaczek jak mu raz na jakiś czas podam słodzony mus owocowy A nawet jeśli będzie okrąglutkie, to co z tego.
Lili, soczek z marchewki w 3 miesiacu to "za moich czasow" sie wlaczalo, teraz "visitorka" mowila mi ze do pol roku tylko mleko, ale na ostatnim wazeniu juz zmienila zdanie i mowila ze wiecej warzyw i owocow. Aktualne tabelki przewiduja wprowadzanie produktow pozamlecznych dopiero w 5 lub 6 miesiacu zycia, w zaleznosci od tego czy dziecko karmione jest piersia czy mlekiem modyfikowanym. W tej kwestii uruchomil mi sie sprzeciw bo im wczesniej dziecko poznaje nowe smaki, tym latwiej je akceptuje. Tak, truskawki zaleca sie wprowadzac pozno i ostroznie bo moga uczulac. Wprowadzajac je zaczelam od malej ilosci i bardzo pilnowalam czy sie maly gdzies nie "pryszczy" - ja mam na truskawki (miedzy innymi) uczulenie i strasznie mnie przy nich smarka.
Krakowianka, ciekawe... Serio serio. Z tego co "cwicze w domu", to jedzonka bez soli i cukru nie sa niedobre (sloiczki sa ohydne!) - jak pisalam, jak mi gebe wykrzywia przecierek (a lubie slodkie) to dodaje rodzynek i one "przelamuja" kwas. Gotuje malemu zupki bez soli, ale jesli da sie rozne warzywa i miesko, to ta paciara jest calkiem fajna. Chyba ze mnie dieta smak spaczyla...;-) Nie zamierzam Ci wybijac z glowy slodzenia owocow, jesli uwazasz ze tak jest dobrze dla Twojego dziecka - jestes matka i to co uwazasz ze dobre dla niego, bedzie dla niego dobre - po prostu wyrazilam zdziwienie. A tu sie okazuje ze trynd sie zas zmienil...
Krakowianka, ciekawe... Serio serio. Z tego co "cwicze w domu", to jedzonka bez soli i cukru nie sa niedobre (sloiczki sa ohydne!) - jak pisalam, jak mi gebe wykrzywia przecierek (a lubie slodkie) to dodaje rodzynek i one "przelamuja" kwas. Gotuje malemu zupki bez soli, ale jesli da sie rozne warzywa i miesko, to ta paciara jest calkiem fajna. Chyba ze mnie dieta smak spaczyla...;-) Nie zamierzam Ci wybijac z glowy slodzenia owocow, jesli uwazasz ze tak jest dobrze dla Twojego dziecka - jestes matka i to co uwazasz ze dobre dla niego, bedzie dla niego dobre - po prostu wyrazilam zdziwienie. A tu sie okazuje ze trynd sie zas zmienil...
Ostatnia edycja:
Krakowianka_12
Fanka BB :)
Zupki na mięsku Ten Twój Karol to już normalnie prawie wszystko je! I dobrze, niech zdrowo rośnie Matką to ja dopiero będę, na razie 0 doświadczenia, dzielę się tylko tym, czego naopowiadała nam położna na Szkole Rodzenia, a nie powiem wiekowa była, także chyba faktycznie coś się pozmieniało w kwestiach smakowo - żywnościowych;-)
Bo to sie wszystko bardzo zmienia. Moja mama uczyla mnie karmic dzieci krowim mlekiem (jedyne inne wtedy bylo "niebieskie" w proszku, na ksiazeczke zdrowia dziecka), w 3 miesiacy wprowadzac soczek marchewkowy i powoli obce produkty, mniej wiecej tez w tym czasie zaczynac zageszczac mleko najpierw krupczatka, potem mocno odsiana maka razowa i powoli (kolo 5 miesiaca) przechodzic do grysiku. Zupki na miesku wchodzily w 5 miesiacu, z tym ze miesko delikatne - cielecina, kurczak, golab (bleee), krolik i inne drobie. Kiedy zaczelam dokarmiac pierworodnego i zapodalam wlasnie make do mleka, dostalam serdeczne zrypke od pediatry i powiedziano mi ze produkty glutenowe po 12 miesiacu, a na razie to maka kukurydziana, albo... Maizena. Maizena to byla czysta skrobia kukurydziana, tworzyla cos w rodzaju jedwabistego budynku, ale dzieci na tym tyly jak male prosieta. Ok... Tak wiec - moja mama cwiczyla make pszenna, ale kiedy moje najstarsze byly male, do roku nalezalo dzieci karmic bezglutenowo. Teraz, o ile wiem, wprowadza sie normalnie produkty glutenowe kolo 5 miesiaca (wedlug tabelek), lub po 5 miesiacu, a wiec teoria bezglutenowosci niemowlat legla. POdobnie z cytrusami - "za moich czasow" banany itp. powyzej roku, teraz w sloiczkach 4+ jest banan, sok z mandarynek... To sie zmienia.
Karol faktycznie je niemal wszystko co sie da zmiksowac i bedzie w tym stanie smaczne - z mies wchodzi nawet wolowina, fasolka zaliczona pozytywnie, nie przerabialismy jeszcze kapusty, ogorkow, rzodkiewek itp. Cebula zaliczona, kalafior, brokuly i pory tez. A! Korzenia pietruszki nie mamy - tu dostepny jest tylko pasternak.
Karol faktycznie je niemal wszystko co sie da zmiksowac i bedzie w tym stanie smaczne - z mies wchodzi nawet wolowina, fasolka zaliczona pozytywnie, nie przerabialismy jeszcze kapusty, ogorkow, rzodkiewek itp. Cebula zaliczona, kalafior, brokuly i pory tez. A! Korzenia pietruszki nie mamy - tu dostepny jest tylko pasternak.
reklama
Kłaczek
No właśnie w kwestii wprowadzania posiłków każdy mówi co innego, pytając trzech pediatrów - każdy ma inne zdanie. Jednak zainteresowanie jedzeniem dorosłych jest podobno jednym z symptomów gotowości do rozszerzenia diety, z drugiej strony jeśli dziecko najada się mlekiem i samo mleko mu wystarcza to nie trzeba diety rozszerzać, a mój Kubuś to kawał chłopa Jednak jutro zaczynamy z jabłuszkiem A podajesz już swojemu maluszkowi kleik ryżowy albo jakąś kaszkę? a jeśli tak to o jakich porach i w jakiej ilości? Uczulenie na truskawki - nie przeżyłabym chyba - to moje ulubione owoce - wcinam je teraz non stop
No właśnie w kwestii wprowadzania posiłków każdy mówi co innego, pytając trzech pediatrów - każdy ma inne zdanie. Jednak zainteresowanie jedzeniem dorosłych jest podobno jednym z symptomów gotowości do rozszerzenia diety, z drugiej strony jeśli dziecko najada się mlekiem i samo mleko mu wystarcza to nie trzeba diety rozszerzać, a mój Kubuś to kawał chłopa Jednak jutro zaczynamy z jabłuszkiem A podajesz już swojemu maluszkowi kleik ryżowy albo jakąś kaszkę? a jeśli tak to o jakich porach i w jakiej ilości? Uczulenie na truskawki - nie przeżyłabym chyba - to moje ulubione owoce - wcinam je teraz non stop
Podziel się: