Dorocia83
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Styczeń 2022
- Postów
- 1 764
Powiem tak, moja pierwsza ginekolog wróżyła mi poronienie, w ogóle nie widziała powodu żebym przychodziła.Powiem jeszcze wam że każda wizyta u innego lekarza to dla mnie ogromy stres strasznie boję się tych kąśliwych uwag i w ogóle , wzbudza we mnie to straszne poczucie winy . Mam strasznie złe wspomnie z córką jak byłam w ciąży też byłam otyła i nie zapomnę jak mnie zjechała jedna pani doktor w szpitalu , wyszłam z gabinetu zaryczana i upokorzona , potem po porodzie sprawdzała czy macica się obkurczyla i tak mnie naciskała strasznie a miałam ranę po CC bolało jak cholera. Teraz jestem starsza z doświadczeniem jakimś myślę że chyba bym jej coś odpyskowala dosadnie.
Od diabetolog do której mnie wysłała "a pani jeszcze w ciąży?"
Wtedy płakałam w telefonie mojemu endokrynologowi ( co najlepsze facet rozumial więcej niż baby).
Ale się udało, wyczekałam i dostałam się do obecnej ginekolog, dodatkowo pracującej w szpitalu gdzie będę rodzic.
Trafiłam idealnie, ginekolog konkretną, nie obiecująca cudów. Od razu powiedziała jakie są ryzyka i dlaczego traktujemy jako wysokiego ryzyka. Po każdej wizycie mówi że to jest moja chwila oddechu, że mam się cieszyć bo od jutra znowu walczymy na 110%. Mam zapowiedziane cc Od początku, z racji komplikacji po pierwszym porodzie.
Jak wyszedł problem z cukrami, sama załatwiła mi diabetolog ( fakt, prywatnie), ale taką co zna, że już z nią o mnie rozmawiała i mam się niemartwic bo nie wyślę mnie do nikogo złego.
I taką prawda, lekarka cudowna, oprócz wizyt dodatkowo mam pisać codziennie na WhatsAppie jak się czuję i jakie są wyniki. Z drugiej strony patrzy na cukry dzienne i mówi że widać ogrom pracy bo są idealne ( u mnie problem naczczo).
A inni lekarze... Na prenatalnych miałam szczęście że trafiłam również na niesamowicie miłego lekarza.
Teraz też jestem twardsza, w nosie mam opinie innych. Mam cudownych prowadzących i ich się trzymam, nie dam sobie wejść na głowę
I życzę Ci tego samego!
Pamiętaj, obi pogadają Ty wyjdziesz z gabinetu i będę Cie mieli w tyłku.
A Ty będzie się źle czuć psychicznie, w takim szaleństwie hormonów o depresję jeszcze szybciej!
Bądź najtwardsza z możliwych, pilnuj diety (nie ma co ściemniać, my sobie na pozwalanje w ciąży nie mamy co liczyć), pilnuj ruchu, żeby wydolność do porodu nie padła, słuchaj tylko mądrych rat, wnoszących coś dobrego a docinki zostawiaj za drzwiami