Ale tu produkcja kwitnie. Przepraszam, ale na razie nie mam czasu na nadrobienie zaległości. Mam nadzieję że u Was wszystko w porządku.
Z Filipem jesteśmy już w domu. Okazało się że to była zmutowana trzydniowka. Dodatkowo w szpitalu złapał rotawirusa, na szczęście dzięki temu że był zaszczepiony to przeszedł bardzo łagodnie. Ja znowu w szpitalu dostałam zapalenia pęcherza, a jak mi przeszło to przyszła miesiączka.
Wczoraj przyszła druga tura wysypki. Mam nadzieję że to jeszcze po trzydniowce a nie jakaś Nowa choroba.
Przez ten pobyt w szpitalu Filip zrobił się jak rzep. Jest cały czas na rękach, co chwilę się przytula, muszę być w zasięgu jego wzroku. Nie wiem czemu taki się zrobił, tym bardziej że w szpitalu nie opuszczalam go na krok, nawet do łazienki chodziliśmy razem.
O porzadkach świątecznych nawet nie myślę. Święta też spędzimy sami w domu bo nie chce żeby Filip coś załapał.
Czy wiecie że organizm potrzebuje aż 2 lat żeby odbudować florę bakteryjna po zażywania antybiotyku?! Masaaakra