to ja przejmuję role Marty ...
witam się sobotnio, porannie, ale bez humoru...
wczoraj byliśmy na wizycie, z Małą wszystko dobrze, główką w dół jest ułożona, nóżkami kopie mnie w żołądek, jest tylko bardzo mała, bo przez 3 tyg urosła o ok 200g, i waży teraz ok 1400g, ale podobno to jeszcze norma, dolna granica,ale norma. moja szyjka już jest lepsza, nie muszę brać luteiny, ciut się skróciła 31 mm, ale też to norma. mam dalej leżeć...
moje spojenie odezwało się z potrojoną siłą...od wczoraj nie mogę się praktycznie ruszać...w ogóle nie spałam, każdy ruch to tragiczny ból...nic z tym nie mogę zrobić, tylko starać się wytrzymać...fizycznie już wysiadam...psychicznie zresztą też...wiem,że to jeszcze tylko kilka tyg. ale to jest naprawdę niesamowity ból...w pozycji siedzącej jest mi w miarę dobrze,ale za długo tak nie mogę, bo Ala zaczyna się wkurzać i kopać...i tak w kółko...no nic...mam nadzieję,że humoru Wam nie zepsułam.
życzę miłej soboty!
witam się sobotnio, porannie, ale bez humoru...
wczoraj byliśmy na wizycie, z Małą wszystko dobrze, główką w dół jest ułożona, nóżkami kopie mnie w żołądek, jest tylko bardzo mała, bo przez 3 tyg urosła o ok 200g, i waży teraz ok 1400g, ale podobno to jeszcze norma, dolna granica,ale norma. moja szyjka już jest lepsza, nie muszę brać luteiny, ciut się skróciła 31 mm, ale też to norma. mam dalej leżeć...
moje spojenie odezwało się z potrojoną siłą...od wczoraj nie mogę się praktycznie ruszać...w ogóle nie spałam, każdy ruch to tragiczny ból...nic z tym nie mogę zrobić, tylko starać się wytrzymać...fizycznie już wysiadam...psychicznie zresztą też...wiem,że to jeszcze tylko kilka tyg. ale to jest naprawdę niesamowity ból...w pozycji siedzącej jest mi w miarę dobrze,ale za długo tak nie mogę, bo Ala zaczyna się wkurzać i kopać...i tak w kółko...no nic...mam nadzieję,że humoru Wam nie zepsułam.
życzę miłej soboty!