reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Otyłość w ciąży

Chyba zacznę sobie układać scenariusz życia bez dziecka [emoji4] bo powiem Wam, że ja jakoś czuję podskórnie, że to się nie uda, nie wiem czemu. Więc czas pomyśleć o alternatywie [emoji4]
Wiesz Ka, czasem tak trzeba.. nam bylo dane miec dziecko, ale na krotka chwile... bardzo nas to zmienilo. Ja sama gdzies w glowie układam dwa scenariusze, taki z dziecmi i ten bez. Wazne, zeby w kazdym widziec siebie razem z mezem i z uśmiechem na twarzy. ;)
Pozwala to na pewno na nabranie dystansu do tego co sie dzieje i do calych staran.
Mimo to ! Wierze, ze i Tobie i mi sie uda ;) ale ja to z takich, ktorzy wola miec jakis plan B.
Trzymam kciuki, bo u Twoj i moj cykl nadal trwa.
Chociaz mnie tak brzuch boli jakbym zaraz miala dostac @, a to 15dc ;/ zwariuje. Zapisalam sie do ginekologa, ale do mojej termin na 30pazdziernika, cos mi chyba szwankuje ;(
 
reklama
Mowiac szczerze dziewczyny to ja bardzo Wam kibicuje w serduchu. Ale wiem jak czulam sie, gdy ludzie kibicowali nam: "na bank sie uda". Przy moich 36 wiosnach, PCOS i otylosci skad oni moga to wiedziec (>_<) Wkurzaly mnie takie teksty, chociaz wiedzialam ze to w dobrej intencji.

Nie wiem dokladnie na czym to polega, ale w moim otoczeniu takich przypadkow zajscia po odpuszczeniu sobie bylo kilka.
Natomiast ja, gdy tylko zobaczylam dwie krechy, dostalam na leb. Serio.

Odkad zaszlam w ciaze, zyje w ciaglym strachu. Najpierw czy zobacze serduszko, potem, byle do 13 tyg, dalej do 16 tygodnia.
A teraz jest 25 tydzien i zamiast sie cieszyc, ja boje sie przedwczesnego porodu i odliczam dni do 28 tygodnia, gdzie rosna szanse na odratowanie wczesniaka i mniej skutkow ubocznych wczesniactwa.
Jak ogladam usmiechniete ciezarne, to im serio zazdroszcze, bo ja jestem w srodku jednym wielkim stresem.
Wydaje mi sie, ze ta porcja luzu jakiej nabralam przed ciaza, przelozyla sie w strach podczas samej ciazy.
Nie ma zlotego srodka jak sadze.
Niemniej biorac pod uwage moja sytuacje, serio jestem z Wami calym sercem.
Mierzenie temperatury polecam, ja to robilam caly czas i dopiero pod koniec zalapalam kiedy przed skokiem jest ten czas (^-^)
Dobrym rozwiazaniem jest tak 5 miesiecy po mierzeniu temperatury, monitoring cyklu i zestawienie informacji od gina z wykresem temperatury.
 
Mowiac szczerze dziewczyny to ja bardzo Wam kibicuje w serduchu. Ale wiem jak czulam sie, gdy ludzie kibicowali nam: "na bank sie uda". Przy moich 36 wiosnach, PCOS i otylosci skad oni moga to wiedziec (>_<) Wkurzaly mnie takie teksty, chociaz wiedzialam ze to w dobrej intencji.

Nie wiem dokladnie na czym to polega, ale w moim otoczeniu takich przypadkow zajscia po odpuszczeniu sobie bylo kilka.
Natomiast ja, gdy tylko zobaczylam dwie krechy, dostalam na leb. Serio.

Odkad zaszlam w ciaze, zyje w ciaglym strachu. Najpierw czy zobacze serduszko, potem, byle do 13 tyg, dalej do 16 tygodnia.
A teraz jest 25 tydzien i zamiast sie cieszyc, ja boje sie przedwczesnego porodu i odliczam dni do 28 tygodnia, gdzie rosna szanse na odratowanie wczesniaka i mniej skutkow ubocznych wczesniactwa.
Jak ogladam usmiechniete ciezarne, to im serio zazdroszcze, bo ja jestem w srodku jednym wielkim stresem.
Wydaje mi sie, ze ta porcja luzu jakiej nabralam przed ciaza, przelozyla sie w strach podczas samej ciazy.
Nie ma zlotego srodka jak sadze.
Niemniej biorac pod uwage moja sytuacje, serio jestem z Wami calym sercem.
Mierzenie temperatury polecam, ja to robilam caly czas i dopiero pod koniec zalapalam kiedy przed skokiem jest ten czas (^-^)
Dobrym rozwiazaniem jest tak 5 miesiecy po mierzeniu temperatury, monitoring cyklu i zestawienie informacji od gina z wykresem temperatury.
Ja z kolei doszlam do wniosku, ze ja nie mogę sie cieszyc... zaszlam w ciaze radosc byla chwilowa potem strach, wszyscy na pazdziernikowych mamach juz cos planowali a ja panikowalam czy bedzie serce, uff bylo, czy na prentalnych brdzie ok uff bylo, czy na polowkowych bedzie ok uff bylo. Pozwolilam sobie na szalenstwo! W 21 tyg zaczelismy kupowac ubranka, maz nalegal na meble, kupiliśmy, skrecil i co ? Kilka dni pozniej pochowalam Franka... moze to glupie ale dochodze do wniosku, ze im mniej wierze ze bedzie ok tym bardziej cos mi sie udaje... im bardziej jestem pewna , ze bedzie dobrze tymbardziej dostaje od zycia po dupie.
To tak zadzialalo tez z ciaza, nie wierzylam ze zajde, odpuscilam i byly dwie kreski.
U nas nikt nie wie, ze znow sie staramy. Moja kolejna ciaza bedzie zagrozona od poczatku... wiec radosci wiele nie będzie. Zycie zweryfikowalo na kogo mozna liczyc a na kogo nie, wiec pewnie niewiele osob i nieprędko sie dowie. Wam sie moge wygadac ze sie staram czy sie udalo czy nie. Po stracie Franka nie spodziewam sie nacisków od innych...
Zreszta wiece kazda z nas pewnie miala kiedys takie myslenie ze ciaza to raz dwa wszystko super piekny okres i wgl dopiero dlugie starania, czy strata dziecka powoduje, ze jakos na to wszystko patrzy sie inaczej
Niby czlowiek chce, ale radosc juz nie taka sama.

Ja nie ogarniam mierzenia temp dopiero chce zaczac az wstyd przyznać , ze ja nie wiem czy jak juz wzrośnie to jest odpowiedni czas czy przrd samym skokiem czy co [emoji14] [emoji33]
 
Mowiac szczerze dziewczyny to ja bardzo Wam kibicuje w serduchu. Ale wiem jak czulam sie, gdy ludzie kibicowali nam: "na bank sie uda". Przy moich 36 wiosnach, PCOS i otylosci skad oni moga to wiedziec (>_<) Wkurzaly mnie takie teksty, chociaz wiedzialam ze to w dobrej intencji.

Nie wiem dokladnie na czym to polega, ale w moim otoczeniu takich przypadkow zajscia po odpuszczeniu sobie bylo kilka.
Natomiast ja, gdy tylko zobaczylam dwie krechy, dostalam na leb. Serio.

Odkad zaszlam w ciaze, zyje w ciaglym strachu. Najpierw czy zobacze serduszko, potem, byle do 13 tyg, dalej do 16 tygodnia.
A teraz jest 25 tydzien i zamiast sie cieszyc, ja boje sie przedwczesnego porodu i odliczam dni do 28 tygodnia, gdzie rosna szanse na odratowanie wczesniaka i mniej skutkow ubocznych wczesniactwa.
Jak ogladam usmiechniete ciezarne, to im serio zazdroszcze, bo ja jestem w srodku jednym wielkim stresem.
Wydaje mi sie, ze ta porcja luzu jakiej nabralam przed ciaza, przelozyla sie w strach podczas samej ciazy.
Nie ma zlotego srodka jak sadze.
Niemniej biorac pod uwage moja sytuacje, serio jestem z Wami calym sercem.
Mierzenie temperatury polecam, ja to robilam caly czas i dopiero pod koniec zalapalam kiedy przed skokiem jest ten czas (^-^)
Dobrym rozwiazaniem jest tak 5 miesiecy po mierzeniu temperatury, monitoring cyklu i zestawienie informacji od gina z wykresem temperatury.
Ririka trzymam kciuki , zeby wszystko szlo po Twojej mysli. Jak sie czujesz? Bedzie coreczka czy syn? - jesli juz pisalas to przepraszam, ale czasem nie ogarniam;*
 
Ja dzieki testom owulacyjnym z allegro wlasnie jestem w ciazy :D (nie do konca planowanej, więc efekt odwrotny od zamierzonego). Nigdy mi nic nie pokazywały no to hulaj dusza piekła nie ma... A teraz zgaga pali żywym ogniem piekielnym :D

[emoji23][emoji23][emoji23]
No właśnie npr wydaję mi się mocno problematyczny [emoji16] zwłaszcza, jak ma się w miarę normalne cykle hehe bo ja to na npr mogłabym spokojnie lecieć bez ciąży [emoji23]

Co to było ze zgagą? Że dziecko włosków dużo będzie mieć? [emoji16]

Ririka, Oczekująca powiem Wam, że przy moich też dość długich staraniach starałam się unikać testów owulacyjnych, innych takich cudów, które zamiast pomóc, to często wprowadzają w błąd i nakręcają jeszcze bardziej. Ja nawet testów ciążowych nie chciałam robić, ale gin kazał. Nawet temperatury szczególnie nie mierzyłam. Siłą rzeczy tylko śluz obserwowałam i bóle brzucha. Nie chciałam się nakręcać, bo to też mi zwykle zajeb*** wychodzi [emoji39] ograniczyłam się tylko do słuchania zaleceń gina i endo. Nie chciałam ześwirować. No i też miałam alternatywny scenariusz na życie bezdzietne. Wiele kotków by na tym skorzystało [emoji6] dobrze jest znaleźć sobie coś takiego motywującego i dystansującego od starań. Dla mnie to było bycie domem tymczasowym dla małych chorych kotków. To mocno absorbowało i dodatkowo dawało mi poczucie sensu jakiegoś poza samymi staraniami.
 
Ririka, na pewno masz mnóstwo obaw, ale my tu wszystkie mocno trzymamy kciuki za Ciebie i maleństwo [emoji8]

Oczekująca, masz rację, na razie nic nikomu nie mówcie. Ja bez sensu powiedziałam w rodzinie i teraz wszyscy mnie obserwują czy to już. A wątpię, żeby do końca roku się udało, bo październik-grudzien mój mąż ma taki zajob w pracy, że się prawie nie widujemy, więc nie chcę go jeszcze zamęczać seksem z zegarkiem w ręku. A w złoty strzał nie wierzę [emoji6] także muszę się uspokoić i starać się sobie wytłumaczyć, że kilka miesięcy mnie nie zbawi [emoji4]
 
U nas starania dwa lata, najpierw co miesiąc latanie po testy i nerwówka. Później o tym nie myslałam, nie chodziłam po lekarzach, schudłam, zajęłam sie czymś innym. I wstyd się przyznać ale test ciażowy srobiłam dwa tygodnie po spodziewanej OM, po prostu myślałam, ze juz nic z tego nie będzie a takie "poslizgi" mi się zdarzały. Nie pasowała mi senność i ciagłe latanie do kibelka.

Oczekująca, Rirka ja tez mam ciągle czarne scenariusze w głowie, taki typ.
 
reklama
Dokładnie [emoji4] ja na początku starań naiwnie sobie planowałam, że fajnie byłoby sobie na wiosnę urodzić [emoji85] planowanie i wyliczanie nie ma sensu, trzeba popłynąć z prądem [emoji846]
 
Do góry