Oczekująca przykro mi bardzo, straszne co Ci się przytrafiło.
Jeśli chodzi o stratę ( co prawda nie dziecka, ale bardzo bliskiej osoby) to coś o tym wiem.
Podziwiam Cię bardzo, że chodzisz do lekarzy- terapeuty, że szukasz wsparcia.
Ja miałam 2 poważne epizody depresji, jeden jako nastolatka, niestety nikt o tym nie wiedział, nie leczylam się, i myślę że dlatego co jakiś czas jak jest kryzys w jakiejklowiek sprawie to cos tam wraca.
Jeśli masz możliwość to chodź tyle ile potrzebujesz, daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz, tak samo łez, czy smutku. Jeśli dostalas leki, to napewno pomogą, ale jak nie jesteś pewna, to skonsultuj się jeszcze z kimś. Nie rób nic wbrew sobie, bo teraz liczysz się tylko Ty. W końcu sama poczujesz, że coś się w Tobie zmienia, i sama bedziesz wiedziała, że coś się zmienia w Twoim nastawieniu i samopoczuciu.
A otoczeniem się nie przejmuj, ludzie, czy obcy, czy rodzina, gadają bzdury i gadać będą, dopóki sami nie doswiadczyli czegoś podobnego.
Ciężko jest wysłuchać i po chwili zapomnieć, ale jak TY będziesz dla siebie priorytetem, bedzie łatwiej.
Nie znam Cię, ale trzymam ze Ciebie kciuki i bardzo kibicuje.