Witajcie.
Mam 34 lata, jestem w 20 tyg ciazy, termin na grudzien. To moja druga ciąża, pierwsza poroniłam w 6 tygodniu. Jestem pełna obaw, że moja otyłość zaszkodzi dziecku.
Poki co badania mam ok, cukier w normie chociaz jeszcze krzywa cukrowa przede mną, cisnienie idealne..ale mimo wszystko żyje w strachu...staram sie zwracac uwage na to co jem, choc zachcianki sie zdarzają... mam niepohamowaną ochote na owoce..mimo ze zdrowe jednak mają dużo cukrów.. Pare lat temu zgubiłam 30 kg, zmieniłam tryb życia na aktywny..ale z czasem troche wracało a po poronieniu zupelnie odpuscilam. Teraz znowuz miałam wziac sie za siebie ale okazalo sie ze jestem w ciąży i lekarka powiedziała, że mam to odłożyć na pózniej.
Poczatek ciazy spedziłam w szpitalu- zapalenie ukladu moczowego, wysoko gorączkowałam...załamałam sie (i znowuz podjadałam słodyczami) ze znowu sie nie uda z dzieckiem...na całe szczescie jest wszystko ok, prenatalne wyszły b dobrze, teraz 8 sierpnia czekają mnie badania polówkowe...
Od poczatku ciazy przytyłam 8 kg,a to dopiero 2 trymestr, ech...generalnie to sie bardzo boje...
wezcie mnie jakoś uspokójcie
nie moge jakos uwierzyc, ze uda mi sie...i ze w grudniu urodzi mi sie zdrowa coreczka...
a wlasnie...bo to upragniona córka...