reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Otyłość w ciąży

kochana pisz ile chcesz! na pewno w drugiej ciąży szybko zareagują i będziesz miała szew i urodzisz cudowne rodzeństwo! <3 jak się nie czujesz na siłach wracac do pracy to weź jeszcze zwolnienie, należy Ci się!
Ja nie wracam ale maz musi. Ma do niedzieli opiekę nade mną, potem 4 dni okolicznosciowego, a w sobotę wg grafiku do pracy idzie.... A ja... Ja do 17.08 mam macierzyński... tak.. należało ki się 56dni, potem.albo wykorzystuje cały swój urlop (wystarczy mi na 1.5miesiaca, albo l4 :( ) wrócić nie chce.przynajmniej do końca września bo muszę się ogarnąć i zadbać.o siebie
Ja pracuje z osobami upośledzonymi umyslowo. Dorosłymi, 6osob i sama jestem przez 12h
Odpowiadam tam za wszystko. A praca jest ciężka psychicznie ... to zbyt ciężkie przynajmniej na teraz :(
 
reklama
Ja nie wracam ale maz musi. Ma do niedzieli opiekę nade mną, potem 4 dni okolicznosciowego, a w sobotę wg grafiku do pracy idzie.... A ja... Ja do 17.08 mam macierzyński... tak.. należało ki się 56dni, potem.albo wykorzystuje cały swój urlop (wystarczy mi na 1.5miesiaca, albo l4 :( ) wrócić nie chce.przynajmniej do końca września bo muszę się ogarnąć i zadbać.o siebie
Ja pracuje z osobami upośledzonymi umyslowo. Dorosłymi, 6osob i sama jestem przez 12h
Odpowiadam tam za wszystko. A praca jest ciężka psychicznie ... to zbyt ciężkie przynajmniej na teraz :(
Najchętniej zmienilabym prace, zeby nie czuć tego współczucia od innych... I zaczęła jakos od nowa żyć, ale z kolei chce starać się o kolejną dzidzie, a tam mam.umowe na stałe wiec kwestia finansowa przynajmniej by mnie nie martwiła przy drugim.l4 na ciaze:(
 
Ja nie wracam ale maz musi. Ma do niedzieli opiekę nade mną, potem 4 dni okolicznosciowego, a w sobotę wg grafiku do pracy idzie.... A ja... Ja do 17.08 mam macierzyński... tak.. należało ki się 56dni, potem.albo wykorzystuje cały swój urlop (wystarczy mi na 1.5miesiaca, albo l4 :( ) wrócić nie chce.przynajmniej do końca września bo muszę się ogarnąć i zadbać.o siebie
Ja pracuje z osobami upośledzonymi umyslowo. Dorosłymi, 6osob i sama jestem przez 12h
Odpowiadam tam za wszystko. A praca jest ciężka psychicznie ... to zbyt ciężkie przynajmniej na teraz :(
Daj sobie czas na przeżycie żałoby i pisz do nas ile potrzebujesz. Tak jak już pisałam u nas na lipcówkach było kilka osób po późnych stratach w tym jedna osoba z podobną historią i wszystkie już mają maluszki, chociaż większość tych strat miała miejsce w zeszłym roku. Przepracuj swoją żałobę, wypłacz się ile potrzebujesz , a potem działaj od nowa. Będziemy mocno trzymały kciuki.
 
Oczekująca, to wszystko jest jeszcze świeże i musi się zagoić, chodzi mi o stronę psychiczno duchową. Daj sobie czas, jak dziewczyny piszą :-* bądź na wolnym tyle ile potrzebujesz, zwłaszcza skoro masz taką pracę, która dodatkowo obciąża psychicznie.

A Twój mąż jak? Jak on radzi sobie? Wspiera Cię też, mam nadzieję?

Wczoraj rozmawiałam z żoną kuzyna mojego męża, nie wiedziałam nawet, a ona też ma stratę w 20tc za sobą... Dopiero po 12 latach o tym mówi... a mają już 10 letnią buntującą się już ale kochaną córeczkę :) a zgadaliśmy się, bo mówiła, że chcieli jeszcze zajść w ciążę, żeby jeszcze jednego bąbla mieć, ale nie udawało im się, zdołowana jest trochę, bo zwala to na wiek, w tym roku 41 lat kończy i po drodze coś z tarczycą też jej się pogorszyło. No i tak to jest niestety, że nie wszystko idzie tak, jakbyśmy tego chciały :(
 
Oczekująca, to wszystko jest jeszcze świeże i musi się zagoić, chodzi mi o stronę psychiczno duchową. Daj sobie czas, jak dziewczyny piszą :-* bądź na wolnym tyle ile potrzebujesz, zwłaszcza skoro masz taką pracę, która dodatkowo obciąża psychicznie.

A Twój mąż jak? Jak on radzi sobie? Wspiera Cię też, mam nadzieję?

Wczoraj rozmawiałam z żoną kuzyna mojego męża, nie wiedziałam nawet, a ona też ma stratę w 20tc za sobą... Dopiero po 12 latach o tym mówi... a mają już 10 letnią buntującą się już ale kochaną córeczkę :) a zgadaliśmy się, bo mówiła, że chcieli jeszcze zajść w ciążę, żeby jeszcze jednego bąbla mieć, ale nie udawało im się, zdołowana jest trochę, bo zwala to na wiek, w tym roku 41 lat kończy i po drodze coś z tarczycą też jej się pogorszyło. No i tak to jest niestety, że nie wszystko idzie tak, jakbyśmy tego chciały :(
Moja ciocia miała syna z 1 nieudanego małżeństwa (urodziła go mając 23lata) i potem z 2 mężem bardzo chciała mieć dziecko. Starali się wiele lat i nic z tego nie wychodziło. Potem miała jakieś wczesne poronienia i właściwie już straciła nadzieję, a jednak udało się i urodziła syna w wieku 43 lat. W dodatku niecały rok po jego narodzinach 9-letni siostrzeniec jej męża został sierotą i go adoptowali. Śmiała się, że myślała, że już nie będzie mieć więcej dzieci, a tu szybko jej się tych chłopaków namnożyło.
 
Moja ciocia miała syna z 1 nieudanego małżeństwa (urodziła go mając 23lata) i potem z 2 mężem bardzo chciała mieć dziecko. Starali się wiele lat i nic z tego nie wychodziło. Potem miała jakieś wczesne poronienia i właściwie już straciła nadzieję, a jednak udało się i urodziła syna w wieku 43 lat. W dodatku niecały rok po jego narodzinach 9-letni siostrzeniec jej męża został sierotą i go adoptowali. Śmiała się, że myślała, że już nie będzie mieć więcej dzieci, a tu szybko jej się tych chłopaków namnożyło.
Ale zbieg okoliczności [emoji7] dlatego planowanie planowaniem, a życie swoje [emoji6]
 
To wszystko co piszecie daje mi jakas nadzieje....
Fajnie być tu z Wami. Mam przykre wrażenie że lepiej mozna liczyć na pocieszenie u obcych niż u bliskich.... o ile z mojej rodziny mamy wsparcie to z rodziny meza nic.... jakby nic się nie stało...
Przykre :( A jeszcze brat od męża spodziewa się dziecka z dziewczyna która nawet roku nie zna.... urodzi im sie w listopadzie chwile po tyn jak mialan ja rodzic.... myslalam ze ona jest ok. Ale w dzień pogrzebu naszego synka wrzucila sobie zdjęcia na Facebooka z uśmiechem trzymając się za brzuch i z podpisem 'szczesliwa z rodzinka"
Chcieliśmy być na pogrzebie sami ale liczyliśmy ze chociaz ktoś kto chce uważać się za naszą rodzinę pomysli i nie bedzie odnosić się w ten dzień szczęściem ....
Mam żal i to dobija mnie jeszcze bardziej nie wiem czy to nienormalne z mojej strony czy z jej strony sama juz nie wiem co jest ok....
 
Kochana, niestety niektórzy cierpią na brak taktu i empatii. Wiem, że to trudne, ale staraj się nie zwracać na takie rzeczy uwagi, bo działa to na Twoją niekorzyść. Ty teraz musisz skupić się na sobie i odzyskaniu odrobiny spokoju.
 
reklama
To wszystko co piszecie daje mi jakas nadzieje....
Fajnie być tu z Wami. Mam przykre wrażenie że lepiej mozna liczyć na pocieszenie u obcych niż u bliskich.... o ile z mojej rodziny mamy wsparcie to z rodziny meza nic.... jakby nic się nie stało...
Przykre :( A jeszcze brat od męża spodziewa się dziecka z dziewczyna która nawet roku nie zna.... urodzi im sie w listopadzie chwile po tyn jak mialan ja rodzic.... myslalam ze ona jest ok. Ale w dzień pogrzebu naszego synka wrzucila sobie zdjęcia na Facebooka z uśmiechem trzymając się za brzuch i z podpisem 'szczesliwa z rodzinka"
Chcieliśmy być na pogrzebie sami ale liczyliśmy ze chociaz ktoś kto chce uważać się za naszą rodzinę pomysli i nie bedzie odnosić się w ten dzień szczęściem ....
Mam żal i to dobija mnie jeszcze bardziej nie wiem czy to nienormalne z mojej strony czy z jej strony sama juz nie wiem co jest ok....
No szkoda słów na zachowanie niektórych :( jest to normalne, że masz o nich o to żal, nie rob sobie wyrzutów...
O ile mogę zrozumieć jeszcze, że ktoś nie wie co powiedzieć i co zrobić w takiej sytuacji i nie robi koniec końców nic, to już takiego zachowania bez taktu nie umiem zrozumieć. Ale to może ona jakaś mocno młoda jest, czy co?

Dobrze, że chociaż na Twoją rodzinę możecie liczyć. A dziwne, że dla rodziny męża to nie powód do otoczenia Was opieką i wsparciem
... No ale rodziny są różne ...
 
Do góry