Krakowianka_12
Fanka BB :)
Cześć dziewczyny Właśnie wróciłam z moich ostatnich (trochę ryzykownych..) wakacji na wioseczce, teraz mogę spokojnie czekać w domu na poród. Co prawda już nie było tak różowo na tych wakacjach, doskwierały mi bóle pachwin, bioder, pęcherza....a pewnego dnia bolał mnie brzuch tak jak na okres, może to były skurcze przepowiadające? Kto wie.. Mój synuś mało śpi a dużo się przeciąga, ciągle mi nóżkę pod żebrami wystawia, nie powiem, żeby mnie to jakoś szczególnie cieszyło Mało komfortowe przeżycie że tak powiem.
We wtorek idę 1 raz na KTG, powinnam się jeszcze zapisać na wizytę w tym tygodniu, ale jakoś nie mam ochoty iść do kogoś w zastępstwie, mój doktorek jest na urlopie. Zobaczę co mi na tym KTG wyjdzie. Od jutra zaczynamy z mężem "starać się" o pomoc w uaktywnieniu się skurczy...... Wcześniej unikaliśmy zbliżeń, bo po pierwsze poza domem nie chciałam ew. niespodzianek porodowych a po drugie, do jutra biorę antybiotyk, którym mam zabić bakterię ujawnioną na wymazie z cewki.
AINHOA GRATULUJĘ CI SERDECZNIE!!!!!!!!!:-) Trochę Ci zazdroszczę, że masz już córę na świecie, bardzo Ci współczuję przeżyć na porodówce... Nie proponowali Ci znieczulenia?? A stosowałaś jakieś naturalne metody łagodzenia bóli skurczowych typu prysznic, masaż, jakieś leki przeciwbólowe w kroplówce? Na szkole rodzenia dowiedziałam się, że w "moim" szpitalu najpierw się łagodzi ból takimi właśnie metodami, dopiero w ostateczności podają znieczulenie.... Trochę to nie fair, bo z reguły pacjentki słyszą, że "już za późno na znieczulenie", a przecież mogli by podać przy odpowiednim rozwarciu....no ale cóż. Drażni mnie to sformułowanie "znieczulenie na życzenie".
We wtorek idę 1 raz na KTG, powinnam się jeszcze zapisać na wizytę w tym tygodniu, ale jakoś nie mam ochoty iść do kogoś w zastępstwie, mój doktorek jest na urlopie. Zobaczę co mi na tym KTG wyjdzie. Od jutra zaczynamy z mężem "starać się" o pomoc w uaktywnieniu się skurczy...... Wcześniej unikaliśmy zbliżeń, bo po pierwsze poza domem nie chciałam ew. niespodzianek porodowych a po drugie, do jutra biorę antybiotyk, którym mam zabić bakterię ujawnioną na wymazie z cewki.
AINHOA GRATULUJĘ CI SERDECZNIE!!!!!!!!!:-) Trochę Ci zazdroszczę, że masz już córę na świecie, bardzo Ci współczuję przeżyć na porodówce... Nie proponowali Ci znieczulenia?? A stosowałaś jakieś naturalne metody łagodzenia bóli skurczowych typu prysznic, masaż, jakieś leki przeciwbólowe w kroplówce? Na szkole rodzenia dowiedziałam się, że w "moim" szpitalu najpierw się łagodzi ból takimi właśnie metodami, dopiero w ostateczności podają znieczulenie.... Trochę to nie fair, bo z reguły pacjentki słyszą, że "już za późno na znieczulenie", a przecież mogli by podać przy odpowiednim rozwarciu....no ale cóż. Drażni mnie to sformułowanie "znieczulenie na życzenie".