reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Otyłość w ciąży

Colorado niby niewiele ale wiesz jak się ciężko zrzuca każdy kg :/ Co do Dominika to nie, nie ma żadnej rehabilitacji bo rozwija się prawidłowo:)
Ciepłolubny Twój kot;)
Mimi a powiedz mi Filipek mieści się w gondoli? My już się przesiedlismy do spacerówki bo w gondoli ze śpiworkiem się Dominiś nie mieścił...

Napisane na SM-A310F w aplikacji Forum BabyBoom
Wiem aż za dobrze... Ale zima rządzi się swoimi prawami :) o ile nie ma się duszy zimowej sportsmenki i nie szaleje się na nartach i snowboardzie [emoji6]

Super, że Dominiś bez dodatkowej pomocy tak sobie radzi :) ale na pewno masz w tym duży pozytywny udział :)

A kot to ciepłolubny na maksa, wędruje tylko na grzejnik, a jak już się zagrzeje, to idzie oddać ciepło na podłogę, a potem znowu na grzejnik i tak w kółko [emoji23]

Pediatra poleca Wam zwiększać dawkę witaminy D a nasza na szczepieniu w grudniu kazała dawać tylko co drugi dzień :errr: . Młody ma dość małe ciemiączko i ona ma obawy żeby nie zarosło za szybko. Wizja rozcinania kości czaszki to jakiś koszmar.

Jeśli widzi przeciwskazania do pełnej dawki, to pewnie warto się tutaj posłuchać. Najgorzej jest chyba nie podawać witaminy D3 w ogóle. Czytałam ostatnio, że to nie tylko kościec i odporność osłabia, ale też może prowadzić do problemów z gospodarką cukrową ... Taka niepozorna witamina [emoji32]

8une3e3kck8m6mea.png
 
reklama
Ostatnio dużo mówi się o tym, że witamina D jest odpowiedzialna za masę rzeczy...

Szafirek, jeśli mogę spytać - co się stało, że w rok tak "podrosłaś"? [emoji6]

Zuza, Jo, słuchajcie lekarzy, na pewno znają Wasze dzieci i wiedzą co dla nich najlepsze :)

Colorado, super miejscówka sierściucha, chętnie bym się zamieniła [emoji16]

Co do suplementów to doradzcie mi proszę: o oleju z wiesiołka czytałam, ale podobno można go brać w pierwszej połowie cyklu, bo może powodować poronienia. Czytałyście coś na ten temat? A czy biorąc pregnę mam brać też Ovarin? Za dużo tego na moją małą główkę [emoji16]

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Dostaje trochę witamin w mleku i tak co 2 dzień dawkę. W UK wcale nie dawali a jak wiadomo tam mniej słońca, teraz się trochę opamietali i zaczeli dawać. Córka urodzona w Szkocji w 2007roku i nie dostawała witaminy D, teraz 157cm wzrostu i nie ma problemów zdrowotnych.
 
Colorado niby niewiele ale wiesz jak się ciężko zrzuca każdy kg :/ Co do Dominika to nie, nie ma żadnej rehabilitacji bo rozwija się prawidłowo:)
Ciepłolubny Twój kot;)
Mimi a powiedz mi Filipek mieści się w gondoli? My już się przesiedlismy do spacerówki bo w gondoli ze śpiworkiem się Dominiś nie mieścił...

Napisane na SM-A310F w aplikacji Forum BabyBoom
Tak jeszcze się mieści ale już niedługo ;) na szczęście ta gondola jest duża [emoji5]

f2wl2n0a5jm4l1ng.png
 
Dasz radę. Ja dwa razy rodziłam naturalnie.
Jasne, że dam- nie mam wyjścia :)
Oglądam porodówkę i hartuję się ;)

Zniosłam to tak, że mój kręgosłup ma wszystkie możliwe zwyrodnienia.. Kolana łupią a ja nie mogę patrzeć w lustro.
Nie wiem nawet jak to się stało. Trochę efekt jojo bo wcześniej schudłam 20 kg, które utrzymywałam. Poznałam wtedy męża.. Zaczęliśmy też jakieś kawiarnie odwiedzać, obiadki na mieście.. Nagle waga zaczęła rosnąć, wykryto hashimoto, dietetyk zapisał dietę- ważyłam wszystko co do grama a na kolejnych wizytach waga coraz większa.. Ryczałam, nie jadłam, lub jadłam i wymiotowałam... A waga i tak rosła. W końcu chyba się poddałam.. I żyłam sobie taka duża.. Mąż mnie akceptował, nie miałam motywacji bo byłam już zmęczona.. Kiedy waga doszła do 115 przeszłam na dietę z niskim indeksem glikemicznym, udało mi się unormować tarczycę i zeszło 15 kg. Chwilę później zaszłam w ciąże :) miałam 103,5 dokładnie bo już z powietrza udało mi się odzyskać trochę, dziś 34 tydzień ciąży i waga 103,6 :) Bardzo chcę odzyskać siebie. Bo "to" teraz to nie ja. Nie wychodzę z domu bo wstydzę się siebie.. Że ktoś kto znał mnie te kilka lat temu zobaczy mnie teraz taką. Unikam ludzi, wyjazdów. Jezioro czy basem latem nie wchodzą w grę. Całe lato kiszę się w długich leginsach bo nienawidzę swoich nóg. Ale teraz mam podwójną motywację- nie chcę żeby mój syn się mnie wstydził, lub żebym nie miała siły biegać za nim po dworze..
 
Och Szafirek to tak jak u mnie:( Jak patrzę na swoje stare zdjęcia to mi się ryczeć chce
.. życzę Ci powodzenia i trzymam mocno kciuki:* Ja już nie mam nadziei... Mam taką luźną skórę na brzuchu że już nigdy nie będę dobrze wyglądała...

Napisane na SM-A310F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Dziewczyny nie wolno się poddawać.
Ja kiedyś udzielałam się dość długo i aktywnie na forum na dietach (gdzie jestem moderatorem). I są dziewczyny którym udało się zrzucić ponad 30 kg i wagę utrzymać. Jedna ze znajomych, z którą utrzymuję kontakt na FB, zrobiła kurs i została trenerką fitness.
Także głowa do góry, wszystko jest możliwe.
Ja nie mam wielu kg do zrzucenia, bo 10-15 ale wiem, że czeka mnie długa walka. Jednak raz mi się udało. Ponad 6 lat temu udało mi się zrzucić 13 kg i utrzymałam wagę przez 2 lata do zajścia w ciążę.

zem3ha00c8ymi2vu.png

l22nio4pq4aihh5l.png
 
Jasne, że dam- nie mam wyjścia :)
Oglądam porodówkę i hartuję się ;)

Zniosłam to tak, że mój kręgosłup ma wszystkie możliwe zwyrodnienia.. Kolana łupią a ja nie mogę patrzeć w lustro.
Nie wiem nawet jak to się stało. Trochę efekt jojo bo wcześniej schudłam 20 kg, które utrzymywałam. Poznałam wtedy męża.. Zaczęliśmy też jakieś kawiarnie odwiedzać, obiadki na mieście.. Nagle waga zaczęła rosnąć, wykryto hashimoto, dietetyk zapisał dietę- ważyłam wszystko co do grama a na kolejnych wizytach waga coraz większa.. Ryczałam, nie jadłam, lub jadłam i wymiotowałam... A waga i tak rosła. W końcu chyba się poddałam.. I żyłam sobie taka duża.. Mąż mnie akceptował, nie miałam motywacji bo byłam już zmęczona.. Kiedy waga doszła do 115 przeszłam na dietę z niskim indeksem glikemicznym, udało mi się unormować tarczycę i zeszło 15 kg. Chwilę później zaszłam w ciąże :) miałam 103,5 dokładnie bo już z powietrza udało mi się odzyskać trochę, dziś 34 tydzień ciąży i waga 103,6 :) Bardzo chcę odzyskać siebie. Bo "to" teraz to nie ja. Nie wychodzę z domu bo wstydzę się siebie.. Że ktoś kto znał mnie te kilka lat temu zobaczy mnie teraz taką. Unikam ludzi, wyjazdów. Jezioro czy basem latem nie wchodzą w grę. Całe lato kiszę się w długich leginsach bo nienawidzę swoich nóg. Ale teraz mam podwójną motywację- nie chcę żeby mój syn się mnie wstydził, lub żebym nie miała siły biegać za nim po dworze..
To kochana po porodzie będzie 93 [emoji11][emoji122]

f2wl2n0a5jm4l1ng.png
 
reklama
Do góry