Ale to musi być niesamowite uczucie - pakować torbę do szpitala i szykować pokoik i ubranka dla dziecięcia...
Bardzo chciałabym donosić ciążę i urodzić zdrowe dzieciątko...
Wiecie, jak to u mnie było? Po ślubie zwlekaliśmy z remontem mieszkania, bo może pieniądze przydadzą się na in-vitro... Nawet jeszcze nie zaczęliśmy starać się o potomstwo, a ja już uprawiałam czarnowidztwo. Potem śledziłam fora "staramy się", a teraz denerwuję się, że coś będzie nie tak... I na USG najchętniej chodziłabym co tydzień...
Kolejne badanie już jutro (usg prenatalne) i chyba nie muszę dodawać, że na samą myśl ściska mnie w żołądku...
A poroniłaś kiedyś lub straciłaś dziecko?
Taaa.. pranie to cudowne uczucie hehe
A tak poważnie to boli mnie brzusio, mam skurcze przedporodowe ok. 10 na dzień i mam wrażenie, że mam rozwarcie, więc póki co wolę być spakowana
Poza tym mama kupiła mi koszule i laczuszki, więc, żeby nie zaśmiecać kolejnych półek spakuję to od razu do torby
kłaczek, i tak musiałabym ją stworzyć, bo nie mam takiej szafy w której mogłabym coś takiego zrobić, bo co prawda mam szafę narożną, ale ona chyba nie będzie brana przy przeprowadzce, poza tym już wiszą w niej moje rzeczy, a na dnie stoją wszelakie kartony, plecaki , torby itd...
Ale myślałam raczej o stworzeniu takiej szafy korzystając z Castoramy, bo tam możesz sobie na wymiar wyciąć płyty i zrobić szafę samemu
Ale do tego jeszcze długa droga, bo na razie u teściowej mamy jeden pokój, niby możemy wziąć ten drugi, bo nikt w nim nie mieszka, ale stoi tam meblościanka, której ja osobiście bym się pozbyła i wstawiła swoje meble, bo ja nie lubię meblościanek, które zajmują pół pokoju i całą ścianę od góry do dołu. Coś takiego, tylko z jakieś 10 lat starsza:
Wyprowadzając się do praktycznie obcego miejsca chciałabym zabrać swoje meble, czyli trzy komody i biurko, ale kurde tam nie ma gdzie tego postawić, a trudno mi powiedzieć, że nie mam gdzie trzymać swoich ciuszków, kurde, dlaczego ja nie wygrałam w totka