Emnaai, zalezy wiele od procedur jakie sa w danym szpitalu. W moim generalnie klada duzy naciski na szybki kontakt skora-skora matki i dziecka. Przy naturalnym porodzie daja dziecko na godzine-poltorej i dopiero potem je myja, waza itd.
Przy cesarce nieco inaczej. Maluszka najpierw sprawdzaja, obmywaja i w ciagu paru minut daja zawiniete dzieciatko mamie. Wczesniej tato ma mozliwosc przeciecia pepowiny. Co sie dzieje potem zalezy od okolicznosci. Jesli wszystko z dzieckiem jest ok, to dziecko dostaje tato/osoba towarzyszaca. Mama jest przewozona do pokoju, gdzie sprawdzaja, czy wszystko w porzadki i tam, jesli tylko jest dostepna polozna, daja dziecko, odbywa sie pierwsze karmienie. Jesli z jakis powodow, nie ma poloznej, ktora moze towarzyszyc (np. duzo porodow), to dziecko zabiera tato i zacheca sie, zeby przytulil dzieciatko do wlasnej piersi, by zapewnic kontakt skora-skora, a mama dojezdza do rodziny po ok. godzinie i wowczas karmi pierwszy raz dziecko.
Nasze bylo tulene i karmione w ciagu ok. pol godziny po narodzinach. I juz caly czas bylo ze mna. Jak zawozili mnie do pokoju, to lozeczko z dzieciatkiem pchal moj maz.
Jesli chodzi o blizne, to ogolnie jest tak, ze jak tluszczu wiecej, to czesciej sie paprze, ale mam kolezanke chudzinke, ktorej bardzo ciezko sie blizna zrastala, a mi znowu bardzo ladnie sie goi, wiec nie ma sie co nastawiac, ze bedzie zle. Jedyne, co na pewno duzo trudniejsze, to mycie/suszenie i wietrzenie, bo ciecie jest bardzo dobrze przykryte tlustym brzuchem, wiec to moze tez wplywac na dluzsze gojenie sie rany. Ja prawie mojej nie wietrze. Jak sie klade, to staram sie natychmiast zasnac, a nawet jak sie poloze z brzuchem na wierzchu, to i tak to nic nie daje, bo musze mocno przytrzymywac dolna czesc brzucha do gory, az rece dretwieja, zeby ciecie bylo na wierzchu...
Takze glowa do gory! Nadal wolalaybm rodzic naturalnie, gdyby byla taka mozliwosc, ale cc to tez nie tragedia. Najwieksza niedogodnoscia dla mnie jest brak mozliwosci prowadzenia samochodu przez pare tygoni, a dlugoterminowo - potrzeba odlozenia staran o drugie dzieciatko, no i ryzyko zwiazane z cieciem i oslabiona macica w czasie kolejnej ciazy i porodu. To badz co badz powazna operacja, choc wydaje sie blaha. Dziwie sie cc na zadanie, ale jesli trzeba, to naprawde nic strasznego