reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Otyłość w ciąży

Lekko licząc trzy cyferki na starcie i miseczka E :))))))))))))))))))) 31 lat i pierwsza ciąża :)

56,5??:-D Dobra, bez smiacia - to masz jak ja, tylko 13 lat i kilka ciaz mniej. No i cycki mi wchodza w DD, czyli te moje 3 cyferki rozkladaja sie w miejscach mniej dyplomatycznych.

Wikasik, ladnie Ci maly rosnie! A lepetynke mial faktycznie niewielka, cos pewnie jak Karol.

Co do ciuszkow do szpitala, to ja wychowana na kaftanikach i polspiochach, wzielam do szpitala takowe, ale na szczescie wzielam tez pajacyki. I to byl dobry wybor. Guma polspiochow kolidowala ze "spinaczem" od pepowiny, bydlascie wielkim i nieporecznym, za to w szpitalu bylo tak cieplo, ze sam pajacyk plus leciutki kocyk bawelniany (bardziej jako otulak niz grzanie) spokojnie malemu wystarczaly.

Nadalko, pipciu grochowa! Juuuz?? Powiedzialabym Ci "baw sie dobrze" ale mogloby zabrzmiec sarkastycznie.:-D

Wku.. rzyla mnie moja waga. 0,7kg plus. No, przeciez uwazam! A moj Rajmund wkurzyl mnie jeszcze bardziej - chce na obiad placki po wegiersku. SWINIA!!
 
reklama
czesc laseczki, wczoraj bylam na tym usg. i powiem wam ze widzialam głóke,nosek,paluszki,usta,raczke, nozki i nawet raczka dotykalo kolanka, super widoczek:happy2:

co najwazniejsze, moze nie slyszalam ale widzialam jak serduszko ładnie bije:-D widzialam takze żoładeczek:-D i ma 5 paluszkow:-D

to nie jest nic ale kobietka w pewnej chwili powiedziala ze widzi siusiaka jak zapytalam o plec, ale potem stwierdzila ze nei jest do konca pewna co tam widziala bo ma zwykle usg na ktorym duzo nie widac. ale ja i tak sie czuje na córke hahaha

jutro ide na próbna fryzurke i przymiarke kiecki ślubnej i na drugi dzien.

2221372142.jpgz5403819X.jpg
 
wikasik,wiem że mialaś cesarkę więc szukam u Ciebie pocieszenia bo mi też się zapowiada :crazy: powiedz mi jak Ci wyciagneli dzieciatko to Ci je dali chociaż trochę potrzymać? Po jakim czasie dali Ci je już na dobre? no i jak goi Ci się rana, bo gdzies kiedyś czytałam że im więcej tłuszczyku tym gorzej, więcej się papra... a u mnie mało wcale nie jest....:baffled:
 
Madzialenka nie ze odjazd? Z polowkowego scanu to ja najbardziej zapamietalam moment, kiedy na chwilke pojawila sie buzia Karola. Tak jakby wychynela spod jakiejs zaslony i zaraz zatonela z powrotem - buzia malenka, z rysami lalki. I zacieta mine operatorki jak probowala malego namierzyc, pomierzyc i "uchwycic" zeby zlapac jakies parametry, podczas kiedy mlody wywijal tam jakies obertasy.
 
ja tez miałam pierwszą cesarkę i szczupła nie byłam a rana w trybie błyskawicznym sie zagoiła. Po 2 tygodniach już śmigałam i nic nie czułam. Tylko mimo, ze upłynęło już 6 lat czuję ją nadal w pierwszych dniach okresu. Jedni mówią, że to normalka a inni, ze to coś dziwnego. Więc nie wiem. Może mi tam zszyli jakąś żyłeczkę która się napina i tyle.
Ja miałam robioną narkozę i uważam że przy cc jest lepsza bo kiedy ty śpisz to i dzieciaczek też jest pod wpływem narkozy troszkę i jest spokojny przez dwa dni kiedy ty nie masz ochoty ani siły wstawać. Hmmm... chciałam napisać po jakim czasie się obudziłam ale nie pamiętam. Fabian urodził się o 23 i pamiętam tylko jak się przebudziłam o 24 jak mi kładły coś ciężkiego na brzuch i mnie tak strasznie bolało i pielęgniarki w panice szybko podawały mi kroplówkę, żebym dalej poszła spać. Potem przebudziałm się jak walnęły moim łóżkiem wjeżdzając na sale już i zapytały się czy chce zobaczyć syna. I wtedy go zobaczyłam i się popłakałam ze szczęścia i chyba usnęłam dalej bo nic już nie pamiętam.
Co prawda po cc mówią że często są kłopoty z karmieniem. My mięliśmy ten problem i przez pierwsze kilka dni (chyba 3 czy 4 ) ja płakałam razem z małym bo chciałam, żeby jadł a on nie mógł załapać. Ale to też mogła być wina moich piersi bo mam takie inne (nieuwydatnione sutki).
 
Emnaai, zalezy wiele od procedur jakie sa w danym szpitalu. W moim generalnie klada duzy naciski na szybki kontakt skora-skora matki i dziecka. Przy naturalnym porodzie daja dziecko na godzine-poltorej i dopiero potem je myja, waza itd.
Przy cesarce nieco inaczej. Maluszka najpierw sprawdzaja, obmywaja i w ciagu paru minut daja zawiniete dzieciatko mamie. Wczesniej tato ma mozliwosc przeciecia pepowiny. Co sie dzieje potem zalezy od okolicznosci. Jesli wszystko z dzieckiem jest ok, to dziecko dostaje tato/osoba towarzyszaca. Mama jest przewozona do pokoju, gdzie sprawdzaja, czy wszystko w porzadki i tam, jesli tylko jest dostepna polozna, daja dziecko, odbywa sie pierwsze karmienie. Jesli z jakis powodow, nie ma poloznej, ktora moze towarzyszyc (np. duzo porodow), to dziecko zabiera tato i zacheca sie, zeby przytulil dzieciatko do wlasnej piersi, by zapewnic kontakt skora-skora, a mama dojezdza do rodziny po ok. godzinie i wowczas karmi pierwszy raz dziecko.

Nasze bylo tulene i karmione w ciagu ok. pol godziny po narodzinach. I juz caly czas bylo ze mna. Jak zawozili mnie do pokoju, to lozeczko z dzieciatkiem pchal moj maz.

Jesli chodzi o blizne, to ogolnie jest tak, ze jak tluszczu wiecej, to czesciej sie paprze, ale mam kolezanke chudzinke, ktorej bardzo ciezko sie blizna zrastala, a mi znowu bardzo ladnie sie goi, wiec nie ma sie co nastawiac, ze bedzie zle. Jedyne, co na pewno duzo trudniejsze, to mycie/suszenie i wietrzenie, bo ciecie jest bardzo dobrze przykryte tlustym brzuchem, wiec to moze tez wplywac na dluzsze gojenie sie rany. Ja prawie mojej nie wietrze. Jak sie klade, to staram sie natychmiast zasnac, a nawet jak sie poloze z brzuchem na wierzchu, to i tak to nic nie daje, bo musze mocno przytrzymywac dolna czesc brzucha do gory, az rece dretwieja, zeby ciecie bylo na wierzchu...

Takze glowa do gory! Nadal wolalaybm rodzic naturalnie, gdyby byla taka mozliwosc, ale cc to tez nie tragedia. Najwieksza niedogodnoscia dla mnie jest brak mozliwosci prowadzenia samochodu przez pare tygoni, a dlugoterminowo - potrzeba odlozenia staran o drugie dzieciatko, no i ryzyko zwiazane z cieciem i oslabiona macica w czasie kolejnej ciazy i porodu. To badz co badz powazna operacja, choc wydaje sie blaha. Dziwie sie cc na zadanie, ale jesli trzeba, to naprawde nic strasznego :)
 
Dzewelajna, twoj argument za pelna narkoza dla mnie jest najwiekszym minusem tegoz! Narkoza jest znacznie bardziej ryzykowna dla matki, a przede wszystkim wplywa na dziecko znacznie bardziej niz znieczulenie czesciowe. No i nie mozna byc z dzieckiem od poczatku, bo troche trwa wybudzenie. Teraz nie stosuje sie nakozy, chyba ze nie da sie inaczej - musialam podpisac zgoda na w razie czego.
I to ze dziecko rodzi sie tez pod wplywem narkozy, to w zadnym wypadku nie jest plusem :( Nawet jesli przez jakis czas jest spokojniejsze.

Przez pierwsze dni tez mialam problem z pokarmem, ale mysle, ze identycznie by bylo, gdyby jednak udalo sie urodzic naturalnie, bo porod wywolywany tez w pelni naturalny nie jest i organizm byl zaskoczony, ze to juz trzeba ;) Niektore dziewczyny maja pokarm od razu po cc, wydaje mi sie, ze wieksza w tym zasluga ogolnej gotowosci organizmu do porodu.
 
reklama
może źle to napisałam - nie chodziło mi o to, ze narkoza jest najlepsza i jak najbardziej odpowiednia. Fakt - źle to ujęłam.
Chodziło mi o to, że dla mnie wydawała się lepsza i sama dokonałam jej wyboru. Nie wiem jak jest teraz ale za moich czasów i w moim szpitalu była tylko opcja narkoza albo znieczulenie w kręgosłup. Wizja leżenia plackiem przez 24 h nie była dla mnie przekonująca za tym więc świadomie i z pełnym zrozumieniem wybrałam narkozę. Ze mna na sali leżała dziewczyna która mniała znieczulenie w kręgosłup i płakała dosłownie bo mi zazdrościła, ze ja sama już mogę dziecko wziąć i przytulić do siebie i wstać do niego i sama go przewinąć. Ona nawet za bardzo karmić nie mogła. A mój problem z pokarmem nie polegał na braku mleka - ja już pod koniec 8-go miesiąca ciąży chodziłam czasem z wkładkami laktacyjnymi bo czasem ciekło.
 
Do góry