no to start
07.03.2013 godz 1:30 poczułam dziwny skurcz, dziwny bo inny, niepisanie inny co nie oznacza ze bardzo bolesny. Poprostu skurcz tak jakby mi ktos pasami scisnal macice w srodku i poczułam mokro w bieliznie, ale tak delikatnie. NIemalze zerwałam sie z łozka i powiem Wam ze naprawde wiedziałam ze to TO,poprostu inny rodzaj skurczu.
Udałam sie do łazienki i zobaczyłam na bieliznie nieco krwi ze sluzem- stwierdziłam ze to czop, i ze nie ma sie co martwić, ale spać mi sie nie chciało wiec postanowilam poczekac z kawusia i laptopem w reku, ale za ok 40 min skurcz sie powtorzyl. Wiedzialam ze ze wzgledu na GBS dodatni nie moge zwlekac, no ale wody nie odeszly wiec byl czas. Obudziłam meza spokojnym szeptem do ucha,,kochanie chyba sie zaczelo"
) otworzyl oczy i zobaczyl moj usmiech, spytal czy zartuje no ale nie zartowalam. Powiem Wam ze bylismy naprawde opanowani spokojni i szczesliwi. Posiedzielismy jeszcze chwilke w domu, i pojechalismy.
Na Izbie P zostałam szybko i milo zbadana, KTG wykazalo regularne skurcze- nie bolały mocno, rozwarcie dopiero sie zaczeło ( przypominam ze rano poprzedniego dnia bylam u gin i nic nie bylo).
Skierowali mnie na porodowke juz nie na patologie jak to bywa w momencie kiedy jeszcze nie rozkreca sie porod.
Byla godz ok 5:00. Dostałam antybiotyk, swoja sale, maz ,,kaftaniki" ( tak sie smieje widzac ten stroj ktory dostal). Skurcze sie pomalu nasilaly a ja z usmiechem przyzwyczajalam sie do akzdego wiedzac ze nastepny moze byc silniejszy ( stwierdzilam ze analizuje bol
. Połozne bardzo miłe, wiec stworzylismy wspaniała zartobliwa atmosfere. Rozwarcie po 2 h bylo juz na 4cm wiec nie moglam chodzic tylko lezec pod KTG zeby antybiotyk zadziałał. nie potrzebowalismy szybkiego porodu jak to stwierdzila połozna.
Do mojego pokoju-porodownika
wkroczyło kilka studentek bo dowiedziały sie ze tak ladne wszystko idzie i taka mila atmosfera, wiec wykorzystaly moment i spytaly czy moga uczestniczyc..........a ja sie zgodziłam bo zawsze mowilam ze nie mam nic naprzeciw, ale z perspektywy czasu uwazam to w sumie za jedyny BŁAD. Dlaczego?, poczytajcie dalej. NO wiec skurcze sie nasilaly no i o 9 ej rozwarcie bylo juz na 7 cm, wiec w zasadzie niebawem moglby byc koniec....ale nie byl skurcze juz stawały sie bolesne, dostałam Oksy i drugi antybiotyk i juz moglam sie ruszac. Po tej cholernej OKSY te cholerne skurcze byly juz MEGA i o 13ej juz nie bylo pozytywnej atmosfery, Bol byl znosny choc przy kazdym skurczu ( na stojaco opierajac sie o podporke pod nogi przy łózku) kiedy podnosiłam głowe czułam jak słabne, a mąż jak to okreslil widział jak kazdy mnie osłabia, a wyraz twarzy miałam cierpiacy. Widziałam meza choc juz na pocz skurczy powiedziałam zeby mnie nie dotykał, lepiej bylo skupiac sie na bolu samodzielnie. Wiec widziałam męza i to grono studentek, w miedzyczasie badajacych mnie rowniez- mysle ze to grzebanie i badanie przez kilka osob to był ten BŁAD- ile do cholery można, to ze sie zgodziłam jeszcze myslaca nie znacyz ze teraz ma sie do woli macac, grzebac, badac pacjenta w ramach treningu..
Ale powiem wam ze honor mi nie pozwal powiedziec zeby sie wynosily, bo przeciez pozwolilam.
po 13ej jedna z poloznych ktora zagladala- no bo to atrakcja ten porod byl ( atmosfera i szybkosc) zrobila mi masaz szyjki....ja pierdziele i tu bolalo, to bolalo tak ze byslalam ze jej klaki krecone powyrywam ( teraz juz wiem ze ten masaz boli i ze to jest celowe), wtedy nie wiedziałam, myslalam ze to kolejna co to mnie badac chce na lewo i prawo.
Aha no i pecherz to lekarz mowil ze najchetniej przebilby juz ok 7ej no ale nie mogli ze wzgledu na ten antybiotyk. Po ok 9ej podczas kolejnego badania pecherz pekl i wody byly lekko zielone. Wiec byly 2 pobrania z glowki malenstwa, kontrolujac stan.
Stanie, kleczenie, skurcze, i cholerne ,,żelki" przed oczami przy kazdym ich zamknieciu ( 3 dni wczesniej na fb grałam w gre z żelkami co to sie je kolorami i ksztaltami uklada i one znikaja i wyobrazcie sobie ze te cholerne zelki mialam przed oczami, raz czarne raz czerwone, na poczatku kolorowe- zmienialy sie w zw z natezeniem bolu, im wiekszy tym czarniejsze zelki
schiza jakas, powiedzialam ze zatluke sioste z emnie wciagnela w te gre...ale przez to mowie ze porod wspominam ,,na slodko".
Wiec po 13ej lekarz stwierdzil ,,sloneczko nie bedziemy sie emczyc, proponuje cc" -o cholera pomyslalam, bedzie ulga, byle szybko mnie pocieli. Totalnie nie wiedzialam nic szczegolowego o cc bo nie bralam tego pod uwage ze wzgledu na przesuper stan w ciazy.Z jedenj strony mysl ze bedzie szybko i ze bedzie cos przeciwbolowego, z drugiej ,,oo czy zmała wszystko ok? dlaczego decyzja o cc tak czybko " no ale zgodzilam sie, zreszta i tak nie mamy nic do gadania skoro podpisalysmy dokumenty i skoro moz ebyc zagrozenie dla zycia.
No wiec teraz to wszystko dzialo sie tak szybko z enie wiem czy wszystko opisze. Wiec :
-wjechało łozko do sali,
-połozne chyc mnie na łozko, w miedzyczasie zakladajac ,,kaftanik"
-skurcze bylu juz w sasadzie non stop wiec mnie wkurzalo to z enie moge sie skupic na bolu
-jade na tym łózku niczym w filmie korytarzem szpitalnym, nagle ryyyyp w dzrwi, pomyslalam ,,zapamietaj twarz tej poloznej, jak mogla walnac w sciane, "-to wywolalo kolejny mega skurcz, ale jak otworzylam oczy widzialam juz sale, swiatla, zielonych ludzi w fartuchac, milczacych stydentow w fartuchach, niczym w filmie
- kazali mi siasc na stole operacyjnym i pochylic sie do przydu, zgrabic w pozycje na wpol embrionalna. ...ale jak jak ja skurcz mam, kurde no jak, wydawalo mi sie ze juz sie przygarbilam, ale slycze wspaniale anielski glos lekarza ( naprawde facet ale mial glos) ,,jak dziecko bedzie mialo na imie?",
-wkurzona bo mysle, facet po co Ci to , rob swoje, i zmeczona odpowiedziałam ze Kornelia
-i uslyszałam to teraz koteczku dla Kornelci pochul sie mocno mocno mocno mocno ....o TAKKKK. Kurde jak uslyszalam ze mam to zrobic dla niej to nawet w tym skurczu tak sie zgielam ze sama zauwazylam roznice...no i male ukłócie w kregoslup.
- i od teraz swiat byl kolorowy....cieplo w nogi ( oczywiscie o wszystkim mnie informowani ,,a teraz to...", ,,a teraz to tamto''), polozyli mnie na stole, podciagneli do gory , nakryli parwawnem, wyciagneli prawa lapke i cos tam popodłaczali, przy glowie siedział mi ten lekarz o anielskim glosie wiec naprawde czułam sie bezpiecznie i w zw z tym ze tylko on na tej sali sie do mnie odezwal to czułam sie jakby to byla taka bratnia dusza, a moze ten anielski glos
-czułam tylko jak mi wyszarpuja mała z brzucha- fajne uczucie, czekalam na krzyk i uslyszałam...kurde łza zakrecila sie w oku i pomyslalam zeby tylko szybko mezowi ja pokazali, ze ja taka szczesliwa bo juz wiem ze jest a on tam za drzwiami pewnie na glowe dostaje
-za chwilke uslyszalam z prawej strony ,,prosze zobaczyc" i ujrzałam te mała moja kruszyne...
-nie moglam sie juz cieszyc bo dostałam drgawek i probowalam opanowac cialo, uslyszalam ze to normalne ale od jakiejs kobiety, nie slyszalam tego lekarza wiec nie bylam pewna
-czulam ze jeszcze sie tam bawia tym brzuchem, ale za chwiole zdjeli parawanik, podziekowali sobie Ci lekarze no i podnioslam glowe, widzialam swoje nogi ale ich nie czułam, widziałam ze sa mocno rozchylone na tym stole, i to bylo dizwne ze nie czylam tego.
-przerzucili mnie na inne lozko , okryli kołderka i kocemtermo- izolacyjnym i odstawili do sali obok pod nadzorem poloznej. Tam splynela kroplowka, po czym przewiezli mnie na ginekologie pozabiegowa.
-malej nie mialam przy sobie, dostałam ja dopiero jak juz troche sil odzyskalam czyli po 2 h
-maza zaraz wpuscili, mial swieczki w oczach , ja tez, mowil ze widzial mała i ze jest najglosniejsza na całym oddziale no i ze kocha itd
)
I powiem Wam ze porod zapowiadał sie wspaniale, i naprawde myslalam z ebedzie bardziej drastrycznie...tylko jesli kiedykolwiek zdecyduje sie na drugie dziecko to od razu cc. bo to cholernie niefajnie jest dotrwac prawie do konca porodu i do tego skonczyc na cc....po co sie emczyc jak i tak moze sie okazac fiaskiem.
Czuje sie juz dobrze, brzuch pobolewa i cholerne zaparcia...ale grunt ze mała jest zdrowa i wspaniała
a
ha no i szp im F Raszei serdecznie pozdrawiam ( 6 dób tam spedziłam)- jestescie wspaniali , swietna atmosfera, rewelacyjne połozne, super lekarze i objady tez