reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad naszymi maluszkami

Ojej dziwna sytuacja i wyjscia z niej niewidze za bardzo jak tylko chowac te rzeczy ktorych sie boi:baffled:
No tak tylko, że etykietę mogłam zciągnąć (choć potem i tak się bała), ale przecież nie schowam z nieba samolotów, nie usunę różnych szmerów i dźwięków, które w blokach słychać.

Wasze dzieci nie przejawiają takich strachów :confused:
Może powinnam przejść się z tym do lekarza :confused:
 
reklama
Kasiad wiesz jak tak sie zastanowilam, to faktycznie Nastka tez takie cos ma.Boi sie np. duzego auta, obcego pana/pani, boi sie farelki w lazience, wiertarki, pukania do drzwi i kilku innych.Ale teraz jak cos ja wystraszy, to przybiega i mowi "nie boi" wtuli sie i moment przechodzi.Za to zostal jej strach do lekarza i....termometra :baffled: za nic nie da sobie zmierzyc temperatury pod pacha, a nie mowie juz, ze gdzie indziej.Od czego to tez wiedziec nie bede :szok:
 
Duzo zdrowka dla dzieciaczkow.

Kasiu, a jesli chodzi o leki Oli - no to nie wiem co poradzic. Na pewno dobrze robisz ze eleminujesz te rzeczy, ktore mozesz. Moze to tylko chwilowe ? Moze Oli powie dlaczego sie czegos boi, to latwiej bedzie ustralic co robic dalej.

Z MIlenka nie mam takich problemow - oprocz wizyty u lekarza to nie boi sie niczego. Wrecz czesto prosi zeby np. ja postraszyc udajac lwa. SAma tez przykrywa sie kocykiem i udaje ducha i chce abysmy sie my bali , a ona sie cieszy. (tego ducha to zapamietala z bajki o Paddingtonie Brownie)
 
Hubek tez raczej nie ma takich lęków jak Oli, moze nie wkroczył w ten etap rozwoju. Jedyne co nie lubi to hałasu samochodów jak wyjdziemy na główną ulicę, nie jest po prostu przyzwyczajony do takiego hałasu, bo u nas przy lesie to cisza i spokój, ale nie boi sie jakoś tylko zatyka uszy i mówi nie, ale bez strachu
Wczoraj tylko wreszcie dowiedziałam sie dlaczego czasem boi sie mojego drugiego brata co mieszka w Szkocji:zawstydzona/y::sorry2:: bo ma wąsy i brodę, dziwne bo tata tez ma i dziadek, ale fakt mój brat ma niezły nieład bo nie dba o to i moze dlatego Hubka to przeraża, ale jak juz się widza to sie z wujkiem bawi, pewnie zapomina o tych wasach nieszczęsnych:-D Ja mu mówię, że wuja Mikołaj niedługo przyjedzie a on ze starchem w oczkach: " Mika nie" a jak zapytałam czy sie wujka boi to kiwnął że tak i pokazał na brodę i wąsy:sorry2:
 
KASIAd mi sie wydaje ze to normalny etap...
Lusia boi sie pnicznie psow i niektorych ludzi np , no nie wiem, ale jak Cie to bardzo niepokoi to moze uspokoi cIE ROZMOWA Z PSYCHOLOGIEM DZIECIECYM
 
Hmmm...
A ja mam taki problem z Kubulkiem.Po pierwsze biały nalot po odwodnieniu nie chce zniknac z języczka...:baffled:
Po drugie po chorobie strasznie marznie,ma przerazająco zimne rączki:baffled:
Czy myslicie,ze to objaw osłabienia?Nie nawodnił sie jeszcze,moze mam mu dac Orsalit jeszcze?
Kurcze,poszłabym do lekarki,ale same wiecie,jakie tam tłumy chorych,a bym nie chciała,żeby osłabiony organizm cos złapał:confused:
 
U nas też etap na boje się
Tzn Zosia tylko mówi
- mama boje boje
a tak naprawde to sama wymysla ze sie czegos boi, bo wiem kiedy sie naprawde czegos boi a kiedy tylko udaje, widocznie to banie się jej spodobało b wtedy biore ja na rece i przytulam:sorry2:
 
U nas też etap na boje się
Tzn Zosia tylko mówi
- mama boje boje
a tak naprawde to sama wymysla ze sie czegos boi, bo wiem kiedy sie naprawde czegos boi a kiedy tylko udaje, widocznie to banie się jej spodobało b wtedy biore ja na rece i przytulam:sorry2:

U Emilki to samo prawdziwie boi się tylko odkurzacza w teletubisiach i poznaje ze się go boi... reszta zmyślona wczoraj sobie w wannie lała wody do konewki zerkała przez dziurę i krzyczała że się jej boi piszcząc i wierzgając nogami w wannie ale śmiesznie to wyglądało :-D i zawsze mówi że boi się wuja albo babci albo taty i tylko po to by szybko od nich uciekać i wtulić się we mnie i po to by oni ją gonili i łaskotali :tak:



Rozalka może skonsultuj to telefonicznie jeśli lekarka po tych objawach co widzisz stwierdzi że musisz przyjść to pójdziesza jeśli powie że masz dalej podawać leki to podasz będziesz wiedzieć co zrobić bo ja sama bym się wahała :tak:może misi coś jeszcze kilka dni brać a może to tylko objaw osłabienia :tak:
 
reklama
Rozalka, ja też uważam, że powinnaś rano zadzwonić do lekarza i skonsultować.
Zimne rączki mogą być objawem osłabienia, które może być skutkiem odwodnienia. Dłużej utrzymujące się odwodnienie może być jednak niebezpieczne, nie chcę straszyć, no ale taka jest prawda.
A Kubulek pije już normalnie? Siusia też normalnie?

A z tym lękami, to po zciągnięciu etykiety daje się Oliwka wykąpać, ale z czasem sobie przypomina i każe się wtedy myć szybko i zmyka z łazienki. Natomiast mamy nowy problem lękowy, chyba jeszcze gorszy. Nie pamiętam, czy Wam pisałam, ale przed wczoraj Tomek pojechał z nią i Patrykiem do sklepu i w samochodzie tak się darła i rzucała, jakby ją kto ze skóry obdzierał. Krzyczała, że nie chce jechać samochodem, tylko iść na nogach - i tak całą drogę :baffled: W domu już pytana co się stało, mówiła, że boi się samochodu. Zarówno wczoraj jak i dziś jak wychodziłyśmy na spacer, pytała ze strachem w oczach, czy idziemy na nóżkach, bo ona samochodem nie chce jechać. Narazie nie było takiej potrzeby, ale przecież w końcu będzie trzeba ją zapakować do tego samochodu. Chyba jakieś leki jej kupię na uspokojenie :confused:
 
Do góry