U nas jest podobnie z zajmowaniem czasu małej w czasie czuwania jak u
Patri. Najciekawszym zajęciem jest oglądanie świata na rękach, najlepiej w pionie. Za żadne skarby nie da się połozyc płasko, odrazu ryk i prężenie się. A muszę Wam powiedziec, że skubana tak lubi pion, że jak siedzę oparta w fotelu prawie w pozycji półleżącej, a mała leży oparta o mnie też w takiej samej pozycji to tak się napina i napina i nagle bujnie tak swoje ciało, że leci do pozycji siedzącej. Zauważyła, że głowę ma ciężką i jak nią tak parę razy gibnie do przodu, to reszta ciała też poleci za głową. Oczywiście nie usiedzi sama, więc odrazu leci na bok lub do przodu. Trzeba bardzo uważac, jak się ją tak trzyma, żeby nie spadła
Miśka, u nas z tym snem też jest podobnie. Kapiel koło 20., a po kąpieli nie śpi do 24. lub 1. Niestety z godzinę przed zaśnieciem najczęściej starsznie marudzi, bo z cycka mało leci, a ona jest zmęczona i nie ma cierpliwości, tak jak w ciągu dnia. Za to jak saśnie wreszcie po tym marudzeniu to śpi ładnie i długo. Dziś na przykład zasnęła o 1. a obudziła się dopiero o 6.15. Trochę za duża przerwa się nam zrobiła między karmieniami
(pani z por. laktacyjnej nie radziła robic większych przerw niż 4 godziny narazie).
Susumali, uważaj z nosidełkiem, jeśli jest to takie, gdzie dziecko jest usadowione pionowo do rodzica. Najstarszy syn ma problemy z kręgosłupem, wiele lat chodził na rehabilitację i lekarz go leczący pytał, czy mały był noszony w nosidełku. Potwierdziliśmy, bo rzeczywiście go nosiliśmy. Wtedy lekarz zrobił nam wykład, jak strasznie szkodliwe dla kręgosłupa są takie nosidełka, i że można sobie na takie nosidełko pozwolic wyjatkowo i na krótko, kiedy już dziecko sztywno trzyma kręgosłup, czyli jak siedzi. Dlatego teraz całkowicie zrezygnowaliśmy z nosidełka.